
List z Ordo Juris do rodziców
Rozpocznie się kolejny rok szkolny – pierwszy w historii Polski, w którym nasze dzieci będą systemowo wdrażane w założenia ideologii gender. Ponadto, na specjalnych zajęciach będą uczyć się entuzjazmu dla Unii Europejskiej, na lekcjach polskiego i historii poznają mniej patriotycznych lektur, a szkolna katecheza zostanie zepchnięta na pierwsze i ostatnie godziny i to w bezprawnie zmniejszonym wymiarze.
Od roku walczymy o szkołę, o dzieci i o konstytucyjne prawa rodziców do wychowania dzieci w mądrości, moralnie i zgodnie z ich wiarą. Lewicowe media przypisywały Ordo Iuris istotne sukcesy w tej walce. Newsweek pisał „Ordo Iuris podstępem wzięło Nowacką”, chociaż sama minister edukacji syczała w TVN pod naszym adresem „nie obchodzi mnie, co boli Ordo Iuris”. Prawda jest taka, że wywalczone odroczenie obowiązkowej „edukacji zdrowotnej” o jeden rok zostało okupione tytaniczną pracą całej wielkiej Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej szkoły (KROPS), którą nasi eksperci mają zaszczyt współtworzyć.
To odroczenie demoralizacji dzieci nie jest jednak zupełne. „Edukacja zdrowotna” będzie nauczana w polskich szkołach, a demoralizacji unikną tylko te dzieci, których rodzice w porę zdążą wypisać je z tych zajęć. To przebiegła metoda, która ma złapać dzieci z zaskoczenia w pułapkę „edukacji zdrowotnej” – zastosowano bowiem konstrukcję „domyślnej zgody” rodzica, inaczej niż choćby w przypadku lekcji religii, na które dzieci trzeba „zapisać”. Co więcej, z zajęć likwidowanego teraz „wychowania do życia w rodzinie” rodzice mogli wypisać dziecko w każdym czasie. W przypadku „edukacji zdrowotnej” będą mogli to uczynić tylko w nieprzekraczalnym terminie do 25 września.
Dyrektorzy szkół zapowiadają już w mediach, że przez braki nauczycieli „edukacji zdrowotnej” będą sięgać po „ludzi z zewnątrz”, na co zezwala rozporządzenie określające podstawę programową edukacji zdrowotnej. W ten sposób genderowi seksedukatorzy będą mogli wejść do szkół szeroką ławą.
Kategoryczny głos w tej sprawie zabrało Prezydium Episkopatu Polski. Biskupi przychylili się do licznych głosów eksperckich i w oficjalnym liście do rodziców użyli niespotykanie mocnych słów, pisząc: „Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach”.
Gdy minister Nowacka, nagrywała filmik na TikToka z zachętą do „edukacji zdrowotnej”, koordynator programu Ordo Iuris „Chrońmy Dzieci!” mec. Marek Puzio pytał w telewizji „Czy dalibyście dziecku pudełko z cukierkami, w którym jest co prawda dziewięć smacznych czekoladek, ale towarzyszy im jedna zatruta”?
Wszyscy w Instytucie znamy odpowiedź. Już w pierwszych dniach września złożymy oświadczenia o wypisaniu naszych dzieci z „edukacji zdrowotnej” w szkołach podstawowych i w liceach, do których uczęszczają.
Instytut Ordo Iuris potrzebuje Pana wsparcia! Zaczynamy bezprecedensową kampanię informacyjną, której celem jest dotarcie z wiedzą na temat „edukacji zdrowotnej” i konieczności wypisania z niej dzieci do milionów rodzin w Polsce.
Czas mamy do 25 września, ale nie warto zwlekać. Każdy tydzień w szkole Nowackiej stanowi zagrożenie dla naszych dzieci. Już teraz musimy się zmobilizować i jeszcze przed pierwszymi zajęciami „edukacji zdrowotnej” złożyć w szkole oświadczenie o rezygnacji z udziału naszych dzieci w tym przedmiocie.
W akcję masowego bojkotu tej ideologicznej indoktrynacji młodego pokolenia muszą włączyć się wszyscy. Nie tylko rodzice dzieci w wieku szkolnym. Dlatego proszę Pana o przesłanie tego newslettera wszystkim, których dzieci lub wnuków dotyczy to zagrożenie.
Każdy rodzic musi wiedzieć, że podstawa programowa „edukacji zdrowotnej” zakłada, że uczeń będzie na lekcjach omawiał „pojęcie orientacji psychoseksualnej i kierunki jej rozwoju” czy „pojęcia związane z tożsamością płciową”. Innymi słowy – uczniowie szkoły podstawowej będą dowiadywali się od swoich nauczycieli, że homoseksualizm, transseksualizm czy niebinarność to nie zaburzenia, a jedynie jedne z przykładów orientacji lub tożsamości płciowej; że można urodzić się w „niewłaściwym ciele” i każdy może sam zdecydować czy jest chłopcem czy dziewczynką, dokonując okaleczających operacji narządów płciowych albo że może sobie wybrać lub wręcz wymyślić własną płeć.
Lawinowy wzrost zaburzeń tożsamości płciowej na Zachodzie już dawno pokazał do czego prowadzi bierne przyglądanie się takiej indoktrynacji.
Są dwie płcie, które mają charakter biologiczny, a ludzie z zaburzeniami sfery seksualnej potrzebują realnej pomocy medycznej, a nie utwierdzania w przeżywanych zaburzeniach. To jest prawda, którą powinny poznawać w szkole nasze dzieci zamiast radykalnych i absurdalnych teorii gender, które prowadzą do straszliwych, ludzkich dramatów...
Aby powstrzymać rozwój „edukacji zdrowotnej” i nadanie jej za rok obowiązkowego charakteru, musimy dotrzeć z dostępnym na naszej stronie internetowej wnioskiem o wypisanie dziecka z „edukacji zdrowotnej” do milionów polskich rodziców.
Chcemy też dostarczać Polakom gotowe wydruki oświadczeń, dotrzeć do mediów, rozpowszechnić prawdę o „edukacji zdrowotnej” w mediach społecznościowych i apelować do osób publicznych o nagłaśnianie zagrożenia, aby nikt nie dał się zmanipulować politykom, sugerującym, że w tym przedmiocie faktycznie chodzi o zdrowie.
1 września 2025 r. – w zamiarze rządu i opanowanego przez lewicę Ministerstwa Edukacji – ma być przedostatnim krokiem przed totalnym opanowaniem szkół przez radykalną ideologię.
Już od września do polskich szkół wchodzi także inny nowy przedmiot – „edukacja obywatelska”, która zostanie wprowadzona zamiast przedmiotu „historia i teraźniejszość”. W ramach „edukacji obywatelskiej” sprawy publiczne nie będą już odnoszone do kluczowych pojęć – takich jak prawda, dobro i piękno. Przedmiot ma być narzędziem formatowania umysłów młodzieży, przygotowującym ich do posłuszeństwa globalistycznym standardom liberalnym. Natężenie propagandy entuzjazmu dla Unii Europejskiej i wszelkich jej programów osiągnie w szkołach niespotykaną wcześniej skalę.
Oprócz tego Barbara Nowacka zdążyła już:
– ograniczyć liczbę lekcji religii do jednej tygodniowo,
– zmusić dyrektorów szkół do niewliczania ocen z religii lub etyki do średniej ocen oraz do umieszczania religii lub etyki przed lub po zakończeniu wszystkich pozostałych lekcji,
– usunąć z podstawy programowej historii wzmiankę o Jasnogórskich Ślubach Narodu, obchodach milenijnych, a z wykazu lektur wykreślić wszystkie dzieła św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego,
– wykreślić z podstawy programowej kształcenia ogólnego postacie takie jak o. Maksymilian Maria Kolbe czy Matylda Getter, która prowadziła akcję ukrywania żydowskich dzieci z warszawskiego getta,
– zabronić zadawania uczniom obowiązkowych pisemnych prac domowych,
– podpisać rozporządzenie ograniczające finansowanie „edukacji domowej”.
Chociaż wiele z tych zmian jest oczywiście niekonstytucyjnych, rząd ignoruje wyroki TK. W efekcie, reformie edukacji towarzyszy totalny chaos prawny i informacyjny oraz wiele kłamstw i manipulacji rozpowszechnianych przez resort.
Przy tym, podstawą działań minister Nowackiej jest najczęściej jej osobisty światopogląd. Bo jak inaczej interpretować fakt, że obowiązek umieszczenia religii przed rozpoczęciem lub po zakończeniu obowiązkowych zajęć uzasadniono tym, że są to lekcje nieobowiązkowe, a tej samej miary nie zastosowano do również nieobowiązkowych zajęć z „edukacji zdrowotnej”.
Ta nawałnica złych zmian ma spowodować w szkolnictwie chaos, a na gruzach szkoły ideolodzy chcą zbudować zupełnie nowy system, którego nie nazwałbym ani „oświatą” ani „edukacją”. Nie będzie w nim ani wymagań, ani ocen, ani list lektur. Uczniowie będą za to oceniać nauczycieli, zasiadając w gremiach decydujących o programie szkoły i wyborze dyrektora. Edukacja włączająca, ocena funkcjonalna i totalne podporządkowanie polskiej szkoły dyrektywom globalnych ekspertów zakończą polską szkołę, która wychowała pokolenia patriotów.
Wierzę jednak, że dzięki współpracy prawników i ekspertów oraz Przyjaciół i Darczyńców Ordo Iuris jesteśmy w stanie zatrzymać destrukcję polskiej szkoły.
Po to współtworzymy Koalicję na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły i po to angażujemy tak wielkie środki w tę walkę.
Już wcześniej udało nam się zmusić Barbarę Nowacką do rezygnacji z obowiązkowego charakteru zajęć czy do usunięcia części najbardziej kontrowersyjnych fragmentów podstawy programowej (takich jak wymienienie „zachowań autoseksualnych” wśród przykładów norm wieku dojrzewania).
Przygotowana wraz z ekspertami z Koalicji na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły kompleksowa, ponad 100-stronnicową krytyczna analiza projektu podstawy programowej „edukacji zdrowotnej”, internetowa petycja podpisana przez ponad 46 000 osób, kilkadziesiąt spotkań z rodzicami i nauczycielami z całego kraju, broszury i poradniki dla rodziców i nauczycieli czy warszawska manifestacja sprzeciwu wobec indoktrynacji dzieci, którą relacjonowały wszystkie największe polskie media – wszystkie te działania spowodowały, że Barbara Nowacka ugięła się pod naszą presją.
Na początku sierpnia odnieśliśmy też jeszcze jeden ważny sukces. Prezydent Andrzej Duda – w ostatnim dniu swojego urzędowania – zdecydował o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego ustawy, która dopuszczała wizyty 13-latków u psychologów, psychiatrów i terapeutów bez zgody rodziców.
W uzasadnieniu swojej decyzji Prezydent Duda w znacznej mierze podzielał zarzuty wobec ustawy, wyartykułowane w analizie prawnej Ordo Iuris, która trafiła wcześniej do Kancelarii Prezydenta. Nasi prawnicy spotkali się z też przedstawicielami Kancelarii Prezydenta, zwracając ich uwagę na to, że porady psychologiczne mogą obejmować także kwestie takie jak „orientacja psychoseksualna” czy „tożsamość płciowa”, a część psychologów prowadzi dziś niestety „terapie” afirmujące zaburzenia tożsamości płciowej u nastolatków. Ograniczenia prawa rodziców do wybierania dzieciom psychologów mogłoby mieć więc katastrofalne skutki.
Wszystkie te sukcesy dają nadzieję i pokazują, że wspólnie możemy zatrzymać niszczenie polskiej szkoły.
Minister Edukacja Barbara Nowacka przedstawiła też ostatnio kolejny pakiet planowanych zmian w prawie oświatowym.
Znalazł się w nim projekt zakładający zmianę definicji podstawy programowej. Według założeń reformy nowa podstawa nie ma już dłużej określać obowiązkowych treści nauczania, ale ograniczać się do przedstawiania „zestawu celów nauczania”, „oczekiwanych efektów uczenia się” oraz wymagań w zakresie „doświadczeń edukacyjnych”.
Rezygnacja z obowiązkowych treści nauczania może doprowadzić do tego, że nie będzie już żadnego obowiązkowego kanonu lektur w szkołach.
W ramach konsultacji projektu do ministerstwa trafiło nasze stanowisko, w którym eksperci Ordo Iuris – wspólnie z partnerami z Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły – zwrócili uwagę na to, że proponowane zmiany de facto uniemożliwiają jednolite, powszechne budowanie i wzmacnianie u młodych Polaków patriotyzmu i poczucia tożsamości narodowej.
Proponowane zmiany przewidują rozszerzenie uprawnień Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, dysponującej pokaźnymi sumami na realizację unijnych projektów edukacyjnych. Stanowi to kolejny krok w kierunku oddania suwerenności polskiej oświaty w ręce projektodawców spoza Polski.
Wejście w życie projektu ustawy może także utrudnić realizację obowiązku szkolnego w ramach „edukacji domowej”, z racji wymaganych od uczniów, a bliżej nieokreślonych „doświadczeń edukacyjnych”.
W sierpniu zakończyły się konsultacje publiczne innego projektu zmieniającego ustawy oświatowe, skupiającego się na „prawach uczniowskich”. Regulacje te stanowią w gruncie rzeczy poważną ingerencję w autonomię szkół, ograniczając swobodę w formułowaniu katalogu praw i obowiązków ucznia na poziomie statutu szkoły. Ustawa ma wprowadzić katalog praw i wolności ucznia (składający się z ponad 20 punktów), który miałby charakter otwarty i podlegałby rozszerzeniu w statucie oraz katalog zaledwie 10 obowiązków, którego... nie można byłoby rozszerzyć w statucie.
Resort edukacji chce także wprowadzić zasadę, że uczeń pełnoletni może wyrazić sprzeciw wobec wglądu rodzica do jego ocen i to niezależnie od tego czy uczeń ten pozostaje na utrzymaniu rodzica. Proponowane zmiany mają w wielu miejscach charakter antywychowawczy, podważają autorytet nauczycieli i rodziców oraz generują postawy roszczeniowe wśród uczniów.
W ustawie zaproponowano też bardzo groźny przepis, mówiący o „wolności ucznia od dyskryminacji ze względu na brak wyznania”, który może w praktyce doprowadzić do nakazu zdejmowania krzyży w szkołach.
Już dziś jedna z fundacji, która za swoją misję poczytuje sobie walkę o "wolność od religii" w szkole, publikuje wzór wniosku do dyrekcji o zdjęcie krzyża z sali lekcyjnej, twierdząc, że obecność krzyża w sali lekcyjnej prowadzi do dyskryminacji ze względu na brak wyznania.
Jeśli projektowana ustawa weszłaby w życie, to takie organizacje i lewicowi aktywiści dostaną do ręki dodatkowy oręż do walki z religią w szkołach. Nowe przepisy będą też oczywiście stwarzać podstawy do ograniczania możliwości odmawiania modlitwy w szkole, organizacji na terenie szkoły jasełek, rekolekcji dla uczniów czy np. poświęcenia okolicznościowej tablicy pamiątkowej przez kapłana.
Nowelizacja miałaby objąć wszystkie szkoły (publiczne i niepubliczne), a więc także szkoły katolickie...
Minister Nowacka od chwili objęcia urzędu dąży do faktycznego wyrugowania katechezy ze szkół. Nasi eksperci przygotowali szereg analiz negatywnie opiniujących wprowadzane zmiany, w których szczegółowo omówiliśmy wątpliwości prawne związane z propozycjami MEN i przypomnieliśmy, że prawo do nauki religii wynika wprost z Konstytucji RP i Konkordatu.
Mój kolega z Zarządu Ordo Iuris, dr Łukasz Bernaciński przygotował wraz z zespołem ekspertów projekt ustawy, zabezpieczającej miejsce katechezy lub etyki w systemie edukacji.
Dzień przed zakończeniem roku szkolnego Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Wartości dla przyszłości”, powstały z inicjatywy Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, złożył do Sejmu aż pół miliona podpisów pod tą ustawą.
Obecnie trwają konsultacje społeczne projektu, które zakończą się 3 września.
Wobec pogłębiającego się kryzysu i chaosu w coraz bardziej zindoktrynowanej ideologicznie polskiej szkole, coraz większa liczba rodziców decyduje się samodzielnie podjąć trud nauczania własnych dzieci w ramach „edukacji domowej”. Jest to forma realizacji obowiązku szkolnego, w której uczeń jest przypisany do danej szkoły, jednak podstawę programową przyswaja we własnym zakresie, bez uczęszczania na lekcje, zdając obowiązkowo jedynie egzaminy klasyfikacyjne. Zgodę na taką formę nauki musi wyrazić dyrektor szkoły, do której dziecko zostało przyjęte.
Minister Barbara Nowacka podpisała niedawno rozporządzenie, które uderza w uczniów w „edukacji domowej”. Nowe regulacje przewidują ponad dwukrotne zmniejszenie liczby uczniów w danej szkole (z 200 do 96 uczniów), którzy mogą praktykować nauczanie domowe bez dodatkowych konsekwencji finansowych dla placówki.
Zmiany te będą prowadzić do zmniejszenia dostępu do „edukacji domowej”. Ograniczoną możliwość realizacji obowiązku szkolnego w tej formie będą miały zwłaszcza dzieci z rodzin mniej zamożnych. Już dziś niektórzy rodzice kształcący dzieci poza szkołą otrzymują informację o konieczności zapłaty od nowego roku szkolnego zwiększonego czesnego. Ograniczeniu może również ulec oferta zajęć dodatkowych dla uczniów.
Prawnicy Ordo Iuris przygotowali krytyczną opinię prawną, w której podkreślamy, że takie rozwiązanie budzi poważne wątpliwości z perspektywy konstytucyjnej zasady pomocniczości oraz konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
W ramach wsparcia dla rodziców zainteresowanych „edukacją domową”, udostępniliśmy także na platformie e-learningowej Centrum Edukacyjnego Ordo Iuris bezpłatne szkolenie pt. „Jak rozpocząć przygodę z edukacją domową?”. Dr Artur Górecki mówi w nim o tym, czym jest „edukacja domowa” oraz jakich formalności trzeba dopełnić, aby uzyskać zgodę dyrektora przedszkola lub szkoły na realizowanie obowiązku przedszkolnego lub szkolnego we własnym zakresie.
Od lat bronimy edukacji domowej. Jej ograniczenie jest bowiem zawsze krokiem poprzedzającym odebranie rodzicom prawa kontroli nad programami realizowanymi w szkołach. Niech przykładem będą Niemcy, gdzie za edukację domową grożą grzywny i areszt, a w szkołach odbywają się obowiązkowe, demoralizujące zajęcia z edukacji seksualnej.
W najbliższych tygodniach najważniejsza będzie jednak przede wszystkim akcja masowego bojkotu „edukacji zdrowotnej”.
13 września w Warszawie, na Placu Zamkowym, przed kościołem św. Anny, organizujemy – wspólnie z Koalicją na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Krajową Sekcją Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność" – wielką manifestację pod hasłem „Stop likwidacji polskiej edukacji!", na którą już teraz zapraszamy wszystkich!
Podobna współorganizowana przez nas manifestacja „Tak – dla edukacji, nie – dla deprawacji!", 1 grudnia 2024 r. zgromadziła na Placu Zamkowym kilkanaście tysięcy osób i znacząco przyczyniła się do wycofania się MEN z planów obowiązkowości „edukacji zdrowotnej” w szkołach.
Uruchomiliśmy również stronę internetową wypisujmydzieci.pl z listem otwartym do wszystkich polskich rodziców, w którym apelujemy o wypisywania swoich dzieci z zajęć „edukacji zdrowotnej”. Po podpisaniu listu, który poparło już łącznie blisko 15 000 Polaków, można pobrać gotowy wzór krótkiego oświadczenia o wypisaniu dziecka z „edukacji zdrowotnej”.
Link do naszej strony publikują już portale katolickie (jak Opoka czy Aleteia) a nawet parafie w ogłoszeniach parafialnych. Zachęcamy również, aby pobrane oświadczenie wydrukować i rozdać w szkole na pierwszym zebraniu rodziców.
Opublikowaliśmy także przystępną broszurę informacyjną dla rodziców pt. „Władza rodzicielska w Polsce. Twoje prawa i obowiązki jako Rodzica”. W publikacji wymieniliśmy szereg przepisów Konstytucji RP, ustaw oświatowych, Kodeksu rodzinnego czy aktów prawa międzynarodowego, takich jak Konwencja o prawach dziecka, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka czy Karta Praw Podstawowych UE, które gwarantują rodzicom prawo do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami.
Przedstawiliśmy w niej także 16 praktycznych porad i propozycji działań, które rodzice mogą podejmować w środowisku szkolnym i lokalnym – od składania oświadczeń i skarg do ministerstwa czy kuratorium, przez działania prewencyjne, angażowanie się w życie szkoły, udział w zebraniach i wyborach do rady rodziców, po organizowanie inicjatyw alternatywnych dla kontrowersyjnych wydarzeń, promujących lewicowe ideologie w szkole (np. „Szlachetny Piątek” zamiast „Tęczowego Piątku”). Na końcu publikacji zamieściliśmy gotowe wzory oświadczeń, które rodzice mogą wykorzystać w kontaktach z placówkami oświatowymi.
Permisywna edukacja seksualna, oparta na założeniach ideologii gender i oderwana od tradycyjnych wartości chrześcijańskich przynosi opłakane skutki. Tam, gdzie ją wprowadzano, zaobserwowano między innymi obniżenie średniego wieku inicjacji seksualnej, zwiększenie ilości aborcji, chorób przenoszonych drogą płciową czy przestępstw seksualnych, a nawet wzrost liczby rozwodów.
Seksedukacja prowadziła też do zniszczenia życia tysięcy młodych ludzi, którzy zainfekowani genderową ideologią kwestionowali własną „orientację” czy „tożsamość płciową”, a w konsekwencji wielu z nich poddało się trwale okaleczającym zabiegom i utracie płodności.
P.S. Nie mam wątpliwości, że „edukacja zdrowotna” to prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem. Choć dziś wielu rodziców może bagatelizować zagrożenia, los państw Europy Zachodniej doskonale pokazuje, że indoktrynowanie dzieci genderową ideologią to prosta droga do ich rozwiązłości, samotności i cierpienia, demoralizacji i deprawacji; do zniszczenia ich moralności, niewinności i szlachetności. Najpoważniejsze konsekwencje takiej edukacji zobaczymy dopiero po latach... Wciąż jednak możemy to zatrzymać. Dlatego zachęcam wszystkich do podpisania naszego apelu o wypisywanie dzieci z „edukacji zdrowotnej”. Na stronie można także pobrać wzór odpowiedniego pisma. Wszystkich, których ta sprawa nie dotyczy bezpośrednio, proszę jeszcze raz o zaangażowanie finansowe w naszą pracę oraz rozpowszechnienie tej wiadomości wśród swoich bliskich i znajomych.
Oświadczenie można pobrać ze strony internetowej wypisujmydzieci.pl (jednocześnie podpisując apel rodziców)