Reklama

Jak rodzice ratują sześciolatki przed szkołą

12/03/2014 09:58

Lawinowo rośnie liczba rodziców, którzy nie godzą się na rozpoczęcie edukacji swoich dzieci w wieku 6 lat. W Kaliszu o odroczenie obowiązku szkolnego stara się już blisko 100 osób

W roku szkolnym 2014/15 obowiązkiem szkolnym objęte zostaną dzieci urodzone w 2007 r. i urodzone do 30 czerwca 2008. To ustawowy wymóg. Mimo to część rodziców od początku prac nad ustawą nie chciała posyłać dzieci do szkoły w wieku 6 lat. Ich walka o to, by nie obniżać wieku szkolnego, okazała się przegrana. Mimo zebrania odpowiedniej liczby podpisów, rząd nie zdecydował się na referendum w tej sprawie. Obowiązkowa edukacja sześciolatków stała się zatem faktem. Rodzice chcący odroczyć obowiązek szkolny znaleźli jeszcze jedną deskę ratunku.

Odraczają na potęgę
Szansa na nieposłanie sześciolatka do szkoły istnieje wtedy, kiedy specjaliści poradni psychologiczno-pedagogicznej wydadzą specjalne zaświadczenie. Aby je uzyskać, rodzice, którzy nie chcą posłać do szkoły swoich sześciolatków, powinni złożyć w poradni wniosek o wydanie opinii dotyczącej diagnozy szkolnej. W wydanym dokumencie powinna być mowa o tym, że dziecko nie jest przygotowane do podjęcia szkolnej edukacji. Oczywiście, opinia jest wynikiem szczegółowego badania dziecka i jego rozwoju, a nie nacisku rodziców.

Szkolno-przedszkolne zamieszanie
Jak podkreśla Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Kaliszu, dzieci urodzone do końca czerwca 2008 r. obowiązkowo idą do szkoły, jednak wielu rodziców stara się o odroczenie nauki. – Wygląda to w ten sposób, że poradnia wystawia opinię, ale ostateczną decyzję podejmuje dyrektor szkoły obwodowej. Jeśli dziecko uzyska odroczenie, powinno wrócić do przedszkola, najlepiej do tego, do którego uczęszczało. Wydział ma zatem obowiązek zapewnić tym 6-latkom miejsca w przedszkolach – podkreśla naczelnik.
Jak informował w ubiegłym tygodniu naczelnik Wydziału Edukacji, o odroczenie nauki 6-latków starali się rodzice ponad 60 na około 500 dzieci. Dziś wiadomo, że liczba ta sięga już setki. – To dużo na tym etapie. Spodziewamy się, że ich ilość będzie się zwiększać. Szacujemy, że ta liczba przekroczy 100, a może być nawet więcej. Rodzice mają takie prawo, by zwrócić się do poradni, ale żeby zagwarantować sobie miejsce w przedszkolnym naborze, powinni składać deklarację kontynuacji. Można to zrobić w przedszkolu. Musimy założyć, że te osoby mogą być odroczone, a skoro tak by się stało, muszą na nie czekać miejsca w przedszkolach. Z kolei – jeśli jednak pójdą do szkoły – ich miejsca przedszkolne jako wolne ujawnią się dopiero w naborze uzupełniającym. Innego wyjścia nie ma. A jeśli okaże się w lipcu czy sierpniu, że dziecko nie zostało jednak odroczone i idzie do szkoły, to w trakcie naboru do przedszkoli jego miejsce będzie zajęte, a wolne okaże się dopiero wtedy, kiedy będzie decyzja, że jednak idzie do szkoły – stara się wyjaśniać zawiłości Mariusz Witczak.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    obiektywny - niezalogowany 2014-03-18 00:22:52

    Reforma, poczytaj co Kamil napisał, chyba że nie rozumiesz sedna sprawy. Po wojnie w 7 klasowych szkołach była ostra dyscyplina, za najmniejsze przewinienie czy zlekceważenie nauki, uczeń już od 1 klasy był boleśnie karany. Ale to były czasy kiedy walczono z likwidacją analfabetyzmu. Taką dyscypliną analfabetyzm zlikwidowano. Teraz dzieci można uczyć poprzez zabawy jak to napisał Kamil.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mama - niezalogowany 2014-03-14 23:06:52

    Tak jak Kamil napisal , roznice miedzy zachodnia a paolska szkola sa ogromne. W Polsce dzieci ucza sie bardzo duzo w szkolach jak i w domu. Dzieci zachodnie nie dorownuja naszym dzieciom pod wzgledem wiedzy. Jestesmy góra!!! Moj syn chodzil do szkoly podstawowej , gimnazjum, liceum w Niemczech wiem jak wyglada nauka wniemieckiej szkole.Poziom jest o wiele nizszy. I taka jest niestety prawda. Nie wszystko co niemieckie jest lepsze a juz z pewnoscia nie szkolnictwo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kamil b. - niezalogowany 2014-03-13 23:15:39

    Pisze z Holandii. Porownywanie sytuacji szkoly tutaj a w Polsce to nieporozumienie. Szkola w Polsce przypomina wciaz 19 wieczna szkole pruska,gdzie rodzice a tym bardziej dzieci nie maja niczego do powiedzienia.W Holandii szkola do 3 klasy przypomina przedszkole.Nie ma lawek,dzieci nie dzwigaja ksiazek.W wyzszych klasach nauczyciel np nie moze zadawac prac domowych. Dziecko ma sie uczyc w szkole a w domu ma sie bawic i wypoczywac. Standardy obiektow czy stosunek nauczycieli do dzieci to 2 swiaty

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Anka - niezalogowany 2014-03-13 16:33:56

    Do Reforma:Polskiego państwa nie można porównć do państw zachodnich z prostego powodu:u nas nie ma demokracji bezpośredniej.Polscy politycy olali miliony podpisów w referendum w tej sprawie.Władza zachowuje się arogancko,uważa lepiej od rodziców co jest lepsze dla ich dzieci.Szkoły są nieprzygotowane.W Polce reformy to przeważnie dyktat władzy,pewne myślenie z okresu PRLu ,że władza zawsze ma racje a obywatel nie ma jej nigdy. Dlatego rodzice nie ufają temu państwu i racjonalnie działają .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Reforma - niezalogowany 2014-03-13 10:41:04

    Na zachodzie od lat jest obowiązkiem rodziców posłać dziecko w wieku 6 lat do szkoly. I co ? Nikt nie ma z tym problemów ! Ani rodzice ,ani dzieciaczki! O co ta dziwna walka rodziców? Nie mogę tego zrozumieć.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do