
Żyjemy w czasach, w których oglądactwo zamierza pokonać czytelnictwo. Co myślisz, jeśli zobaczysz rodzinę przy wspólnym posiłku, gdzie na przeciw talerza małego dziecka rodzic postawił tablet albo komórkę z mrugającym filmikiem na ekranie? Pomijając już hodowanie potencjalnych kłopotów układu trawiennego, czy jest to nowoczesność, czy wstęp do uzależnienia? Jak później to dziecko podejdzie do czytania? Czy nabędzie zdolność czytania ze zrozumieniem?
Alternatywą może być pomysł wdrożony w Szkole Podstawowej Sióstr Nazaretanek w Kaliszu. Wprowadzono tam codzienne półgodzinne czytanie. Od godziny 12.30 do 13.00 uczniowie siadają w swoich klasach i są zobligowani do czytania. Klasy od 4 do 6 czytają dowolnie wybraną przez siebie książkę (z wyjątkiem komiksów), a w młodszych klasach czyta na głos nauczyciel.
- Jestem zaszokowana skutecznością tego pomysłu. Te półgodzinne codzienne czytania zachęciły moją córkę do czytania w domu. Zauważam, że sięga po coraz więcej książek w wolnym czasie, a nawet zdarza się, że zaczyna czytać ukradkiem wieczorami, kiedy trzeba iść spać. Zupełnie tak samo, jak to robiłam w młodości - mówi jeden z rodziców.
- Mamy przeczytaną lekturę, a wcześniej nie było kiedy - mówi inny rodzic
- Zauważyłam, że dziecko w domu więcej czyta i trudno je oderwać od książki - wspomina kolejna mama.
-Takie czytanie w szkołach jest już znane w Polsce. Od dawna chciałam to wprowadzić, ale dopiero w tym roku wreszcie się udało, gdyż mieliśmy większą reorganizację planu zajęć. Czytanie to przecież główny sposób, by u młodej osoby w ogóle „wydarzyła się edukacja”. Chodzi też o nabycie umiejętności, by potem samemu się kształcić. Ponadto celem tego czytania jest pobudzenie wyobraźni i zrozumienia słów, które do nas docierają. Znane są przecież polskie badania, które mówią, że wielu Polaków nie rozumie słów, które słyszy i woli posługiwać się obrazkami. Obserwuję, że niektórzy nasi uczniowie wciągnęli się w to czytanie, posmakowali, zobaczyli, że to jest ciekawe. Dodatkowo daje to uczniom pewną przestrzeń „higieny”, by się zatrzymać na moment - powiedziała dyrektor szkoły siostra Agnieszka Ciszewska
Trudno jeszcze dokładnie określić efekty czytania, gdyż mija dopiero pierwszy miesiąc, ale w szkole już zauważono dużo większe zainteresowanie szkolną biblioteką.
Czy w przyszłych latach program będzie kontynuowany?
- Myślę, że tak, choć jeszcze nie robiliśmy typowej ewaluacji. Nawet gdyby uczeń nie za bardzo chciał czytać, to jest to cenny czas, by na chwilę zatrzymać się i usiąść w spokoju. Są takie badania, które mówią, że czytanie i gra na instrumencie zapobiegają późniejszej demencji nawet w 23 procentach. Wspomnę jeszcze o nowej jednostce chorobowej, demencji cyfrowej, czyli przebodźcowaniu pod wpływem elektronicznych urządzeń. To się przekłada między innymi na bardzo słabe przyswajanie matematyki - dodaje siostra dyrektor.
Podobnie jak w innych szkołach podstawowych, także tutaj na terenie szkolnym i przyszkolnym uczniowie nie mogą korzystać z telefonów komórkowych nawet na przerwach. Tutaj jednak wymóg ten jest rygorystycznie przestrzegany. Jeśli uczeń łamie te zasady, w konsekwencji jest zobowiązany zanieść wyłączony telefon do sekretariatu, skąd może go odebrać rodzic. Użycie telefonu w razie pilnej potrzeby jest możliwe za zgodą nauczyciela. Oczywiście nie wszyscy, ale większość rodziców ceni sobie te ustalenia.
- My się cieszymy, że są takie zasady, gdyż możemy ze sobą normalnie rozmawiać. Lepiej się znamy i wiemy jak każdy ma na imię – zakomunikowała grupa uczniów z ósmej klasy.
Na przerwach ograniczenia w używania smartfonu przekładają się na większą dawkę ruchu, co przecież jest ważne dla budującego się ciała młodego człowieka. Ponadto grono pedagogiczne stara się, by młodzieży dać jeszcze coś w zamian. Organizowane są np. przerwy na boisku, z tańcami integracyjnymi, dostępne są szachy, a także pufy i stoliki, przy których można usiąść i porozmawiać. Furorę w szkole robią tzw. „nocki” w szkole. Chętne klasy planują spędzenie czasu w szkole w nocy (przeważnie z piątku na sobotę) i pod opieką wychowawcy grają w gry sportowe, przygotowują wspólnie posiłki, rozmawiają i bawią się. Podczas wycieczek klasowych i ogólnoszkolnych wyznaczone jest małe okno czasowe na kontakt telefoniczny z rodzicami.
- Nie od razu wprowadziliśmy takie reguły dotyczące telefonów komórkowych. Najpierw obserwowaliśmy jak dzieci się zachowują. Wtedy zorientowaliśmy się, że na przerwach siadały, nieruchomiały i coraz bardziej angażowały się w relacje ze smartfonem grając na przykład w jakieś gry. Naszą misją jest pokazywać im świat oparty na rzeczywistości, a nie tylko na przestrzeni wirtualnej. Jako całe społeczeństwo, będziemy dopiero się przyglądać tym skutkom nadużywania technologii i zapewne wkrótce wyraźniej je zobaczymy - mówi pedagog szkolny Katarzyna Szweda.
- Nie jesteśmy przeciwko używaniu smartfonów. Na niektórych lekcjach również ich używamy dla celów edukacyjnych, ale chodzi nam o to by robić to mądrze i się nie uzależnić - dodaje siostra dyrektor
W szkole Sióstr Nazaretanek jest jeszcze wiele ciekawych pomysłów godnych naśladowania, np. rozprowadzenie internetu po kablach, a nie za pośrednictwem Wi-Fi. Jest to trochę droższe, mniej wygodne, ale zapewnia bardziej stabilne połączenia i według wielu naukowych badań nienarażające zdrowia dzieci na promieniowanie elektromagnetyczne. Nie bez powodu niektóre rozwinięte kraje takie jak Izrael czy Francja zakazały w szkołach dla młodszych dzieci stosowania technologii Wi-Fi.
Kaliska Szkoła Podstawowa Sióstr Nazaretanek jest placówką niepubliczną, w której uczy się około 190 uczniów. Czesne wynosi 660 zł miesięcznie, ale siostry wnioskują o nadanie tej placówce statusu szkoły publicznej.
Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji zobaczyć jak wygląda szkoła od środka to zerknijmy na najświeższe zdjęcia wykonane kilka dni temu.
Można też odwiedzić SP Sióstr Nazaretanek w sobotę 3 grudnia, kiedy to odbędą się cykliczne warsztaty dla dzieci w wieku 5 – 9 lat pod hasłem Kreatywny Weekend.
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super szkoła!
jaka piękna , czysta i przyjazna dzieciom szkoła . Nareszcie , może dzieci porzucą smartfony i wrócą do prawdziwego czytania książek . Będą od tego mądrzejsze , bardziej wartościowe --jak prawdziwe polskie dzieci .