Reklama

Jarmark pod burą chmurką

10/06/2009 13:20

Jarmark archeologiczny na Zawodziu od lat należy do ulubionych imprez masowych kaliszan. Broni się sam i nie przeszkadza mu nawet kapryśna pogoda

W minioną sobotę i niedzielę na Zawodziu nie było rekordów frekwencji, ale tamtejszy rezerwat archeologiczny i tak zaroił się od zwiedzających. Dla niektórych, zwłaszcza przybyszy z zewnątrz, był to pierwszy kontakt ze zrekonstruowanym przed rokiem grodziskiem. Główną atrakcją, szczególnie dla dzieci, wciąż pozostają pokazy walk rycerskich. Bractwo Rycerskie Ziemi Kaliskiej i Wojowie Grodziska Zawodzie pokazali zarówno pojedynki indywidualne, jak i walki grupowe, a dodatkowo wciągnęli do zabawy najmłodszych widzów. Atrakcją samą w sobie były w tym roku również kamienie szlachetne i półszlachetne, i oczywiście wykonana z nich biżuteria, którą można było kupić. Ciekawostką było efektowne wizualnie, pochodzące z RPA tygrysie oko z sokolim okiem, twór natury, choć mogący budzić podejrzenia, że do połączenia dwóch kamieni w jednym doszło za sprawą człowieka. Uwagę zwiedzających przyciągały też piękne kryształy górskie. Jak co roku na Zawodziu organizatorzy przygotowali pokazy dawnych rzemiosł. Był więc kowal, można było własnoręcznie wybić monetę, przyglądać się prezentacjom plecionkarstwa czy dawnej ceramiki, kupić rzemień czy wyroby ze skóry, tradycyjne tkaniny albo kosze z wikliny. Nie zabrakło także wyrobów z wosku i produktów pszczelich. Warsztaty terapii zajęciowej oferowały chętnym dziełka plastyczne autorstwa swoich wychowanków. Swoich fanów i fanki mają też średniowieczne dyby, w które chętni mogli dać się zakuć, oczywiście tylko na chwilę i bez przykrych konsekwencji. Stałym gościem, a właściwie już prawie gospodarzem na Zawodziu jest Stanisław Paraczyński, właściciel pobliskiej piekarni, który oferował swoje wypróbowane i cenione pieczywo tradycyjne, a do tego niezrównany placek drożdżowy ze śliwkami, rzecz jasna także tradycyjny. Mistrz sztuki piekarskiej opowiadał o wypieku chleba na zakwasie i zbierał datki na potrzeby Szkoły Podstawowej nr 13, niedoinwestowanej i trochę zapomnianej przez władze miasta. Honory domu pełnił szef grodziska, archeolog Leszek Ziąbka z Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej, będącego gospodarzem i organizatorem czerwcowych jarmarków. Niegdyś prezentował muzykę folkową na antenie Radia Centrum. Dziś ozdabia celtyckimi i słowiańskimi dźwiękami imprezy na terenie grodziska, o czym mogliśmy przekonać się na własne uszy w minioną sobotę i niedzielę. Jeśli dodamy do tego uczniowski zespół muzyki dawnej z instrumentami wzorowanymi na średniowiecznych, który wystąpił na żywo, obraz tegorocznego jarmarku archeologicznego będzie już chyba pełny. Wystarczy jeszcze tylko wspomnieć, że nie zabrakło jadła i napoju. (kord)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do