
Miniony weekend był prawdziwą gratką dla smakoszy, którzy tłumnie odwiedzali stoiska kulinarne na Kaliskim Festiwalu Smaków, oglądając pokazy i degustując potrawy.
Około tysiąca porcji degustacyjnych przyrządzono na bardzo dużym grillu. Dania przygotowywało czterech kucharzy, mistrzów Polski w BBQ wraz z prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni Jarosławem Uścińskim oraz Kurtem Schellerem, szwajcarskim szefem kuchni, autorem książek kucharskich, krytykiem kulinarnym i założycielem Akademii Kulinarnej. Odbyły się również konkursy dla restauratorów na potrawy regionalne oraz dla mieszkańców miasta pod hasłem „Moje wypieki” i „Moja spiżarnia”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Podczas Festiwalu Smaków można było obejrzeć występy zespołów oraz zaproszony szczególnie na tę okazję zespól tańca towarzyskiego z zaprzyjaźnionego miasta z Francji. Szkoda że wielu kaliszan dowiaduje się o tym po fakcie. Organizator słabo się starał nie dając żadnych wcześniej ogłoszeń. A było warto spędzić ten czas na festiwalu.
O Festiwalu Smaków dowiedzieli się przypadkowi kaliszanie którzy akurat znaleźli się w parku. Nie było wcześniej żadnych informacji ani w ŻK /dwie linijki w dużym artykule/ani w Radiu Centrum, które to radio zawsze ogłasza: warto się wybrać. A tu cisza. Przyjechały do Kalisza sławy kulinarne. Gratkę mieli smakosze pieczonych żeberek, wołowiny, faszerowanych kaczek, pieczonego w całości prosiaka, raz ciast przyniesionych przez kaliszan do konkursu. Nawet nie podaliście zwycięskiej restauracji.