
Szok w kaliskiej komendzie policji – funkcjonariusz z 18-letnim stażem został złapany w Białym Borze (województwo zachodniopomorskie) po tym, jak z nożem w ręku napadł na stację benzynową. Znaczna część policjantów nie może uwierzyć w to, co się stało, a komendant Mirosław Ścisły (na zdj.) natychmiast wszczął procedurę, dzięki której funkcjonariusz zostanie zwolniony z pracy
Napad miał miejsce w ubiegłą niedzielę w miejscowości Biały Bór. Z relacji pracownicy stacji benzynowej wynika, że ok. godz. 20 przy dystrybutorze paliwa zatrzymała się osobowa toyota yaris. Jeden z mężczyzn zaczął tankować auto, a w tym czasie drugi wszedł do pomieszczenia. Gdy stanął przy kasie, wyjął nóż i zażądał wydania pieniędzy. W ten sposób zmusił pracownicę stacji do opróżnienia kasy. Na tym jednak nie poprzestał – przystawił nóż do szyi kobiety i kazał otworzyć sejf. Ukradł w sumie ok. 5 tys. zł. Szybko wsiadł do auta i z piskiem opon odjechał.
Nie zdążyli wydać pieniędzy
Mężczyźni zostali zatrzymani następnego dnia, dzięki napadniętej pracownicy stacji, która zapamiętała wiele szczegółów zdarzenia – policjant nie miał zamaskowanej twarzy. Policjanci szybko ustalili, że napastnicy nie zdołali nawet wydać zrabowanych pieniędzy.
Gdy sprawa wyszła na jaw, w kaliskiej Komendzie Miejskiej Policji zapanowała konsternacja. Funkcjonariuszom trudno było uwierzyć, że ich 42-letni kolega, który mógł poszczycić się 18-letnim stażem w policji (pracował w wydziale dochodzeniowo - śledczym) i nienaganną opinią, nagle dokonał napadu na stację benzynową. Część mundurowych była pewna, że doszło do nieporozumienia, albo ktoś chce wrobić ich kolegę.
– U nas w jednostce mówi się, że to Sz. tankował samochód, a jego kumpel wszedł na stację i wygrażał nożem kasjerce. Wszystko trwało kilkadziesiąt sekund i mógł się nie zorientować. Wszystko wyglądało, jakby jego kolega poszedł zapłacić za paliwo. Gdy wpadli, miał zeznać, że Sz. też uczestniczył w napadzie – mówi jeden z kaliskich policjantów, proszący o zachowanie anonimowości.
– To młodszy mężczyzna zajął się tankowaniem samochodu, a starszy, z użyciem noża, zaatakował pracownicę stacji, żądając wydania pieniędzy. Okazało się, że to czynny policjant z Kalisza. Bandyci zostali aresztowani – mówił dziennikarzom Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. Śledczy z tej miejscowości postawili 42-latkowi zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Mężczyzna trafił już do aresztu i grozi mu nawet 15 lat więzienia.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
i słusznie niech biją, porządny człowiek do izby nie trafia
No niech smaruje już dupsko wesoło będzie miał.
A Pan komendant Scisły niech się przypatrzy dokładniej pracy swoich ,,super nienagannych,, gliniarzy chociażby pracujących w izbie wytrzeźwień przy ul.Jasnej. Tam gliny biją za nic, za to że chce się iść do toalety siusiu. No i biją za to ze ktoś pracuje w Norwegii. A to też jest karalne. Niestety nawyki esbeckie i bierność przełożonych, promują wręcz wylęganie policyjnych bandytów pod własnym nosem.
Nie mogę w to uwierzyć...... Nadal myślę, że to pomyłka.....
No cóż , przecież nawet małe dziecko wie, że czasy się zmieniły ale ludzie i nawyki w tej ,,firmie,, pozostały ....... esbecja, zomolstwo, milicjanci itp. scierwa do dzisiaj rządzą i ,,wychowują,, następców ?