
Najprościej byłoby powiedzieć, że jest to pierwsza monografia kaliskiego lotnictwa. Ale blisko dwustustronicowa książka Henryka Juszczaka pt. „Kaliskie skrzydła” to jednocześnie coś więcej – opowieść o ludziach, którzy to lotnictwo tworzyli i o naszej wspólnej historii
Przed wojną istniała dywizja piechoty zwana kaliską i Pułk Strzelców Kaniowskich tradycyjnie kojarzony z Kaliszem. Ale lotnictwo? Nie było żadnego kaliskiego pułku lotniczego. Co nie oznacza, że wśród kaliszan nie było lotników. Ich losy postarał się prześledzić autor książki, zaczynając od pierwszego pokazu lotniczego nad Kaliszem. Spolonizowany Włoch hrabia Scipio del Campo wystartował z majkowskiej łąki, poleciał w stronę dworca kolejowego, okrążył go i wrócił nad Majków. - Ładnie planując, wylądował dokładnie w tem samym miejscu, skąd wyruszył. Emocje podsycił niefortunny cyklista, który nie zważając na ostrzeganie, podjechał pod aeroplan. Hr. Scipio jednakże potrafił go ominąć i uchronić od nieszczęścia – pisała ówczesna prasa, a było to w roku 1912. Od tego momentu poczynając, H. Juszczak opisuje kolejne przygody i związki miasta i jego mieszkańców z lotnictwem. Ważnym etapem jest druga wojna światowa, ale także okres powojenny, gdy w Kaliszu – obok przemysłu lotniczego - rozwijało się szybownictwo i modelarstwo. Książka w twardej oprawie została starannie wydana przez Agencję Promocji Miasta – Tomasz Chlebba i jest już dostępna w kaliskich księgarniach.. Warto wspomnieć, że atutem tej publikacji są również archiwalne zdjęcia i ryciny. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie