
Kaliskie więzienie, pomimo szczytnych założeń jego założycieli, działało kulawo, było przeludnione, jego jak na tamte czasy nowoczesna instalacja centralnego ogrzewania był niesprawna, wyżywienie było podłe, często na krawędzi głodowych racji. Psychiczne znęcanie się i tortury stosowane w stosunku do więźniów politycznych w okresie administracji rosyjskiej (1867-1914) skutkowało protestami głodowymi i krwawymi buntami. O skali tych buntów niech świadczą fakty. Gdy w Rosji wybuchła Rewolucja 1905, również w Kaliszu były strajki i manifestacje przeciw caratowi, zamieszki w okolicy kościoła św. Wojciecha, stłumione przez Kozaków. W więzieniu podczas buntu więźniów politycznych zdewastowano budynek i wyłamano bramę, a 1 listopada 1905 tłum mieszkańców Kalisza rozbił bramę więzienną i uwolnił 14 więźniów politycznych
Na początku II Wojny Światowej w październiku 1939 r. budynek więzienia przejęli Niemcy. Zajmując miasto mieli przygotowane listy proskrypcyjne osób, które uważali za im nieprzychylnych. Byli to Powstańcy Wielkopolscy, księża, Legioniści, działacze społeczni i polityczni a nawet uczniowie gimnazjów i liceów kaliskich. Wielu z nich umieszczono w tym budynku przed wywiezieniem do obozów koncentracyjnych. Najgorzej potraktowali Żydów. Dla przemysłowej eksterminacji Żydów więzienie było zbyt małe, użyli do tego celu hali targowej Szrajerów, w której zgromadzili Żydów, których w precyzyjnej jak to u Niemców akcji deportacyjnej, wywieźli do getta w Łodzi. Przez całą wojnę więzili tu członków ruchu oporu, których rozstrzeliwano w pobliskich lasach. Lasy wokół Kalisza kryją kości ludzi pomordowanych w okresie okupacji niemieckiej.
Ale to już inny temat. Historia kaliskiego więzienia to historia systemu penitencjarnego widzianego oczyma tych zza krat, ale nie tylko. To również historia, a właściwie metamorfoza, tak lokalizacji jak i kompleksu więziennych zabudowań. Ponownie posłuchajmy, a właściwie poczytajmy, co opowiada na ten temat kaliski architekt, Przemysław Wierzbicki. Topografie Kalisza sprzed kilkuset lat można odtworzyć z wielu źródeł. Jednym z nich jest plan miasta wykonany w r. 1825 w skali 1:4500 przez inżyniera Aleksandra Bernharda. Obejmuje on zabudowę Kalisza wraz z przedmieściami, ulicami i ich nazwami. Nie ma na nim jeszcze zespołu więzienia kaliskiego (wybudowane w latach 1844-1846), nie ma ul. Łódzkiej, która w owych czasach była tylko polną drogą, a głównym traktem była obecna ul. Winiarska. Metamorfozę rolniczego Tyńca widać natomiast już na planie miasta wykonanym przez Politalskiego w r. 1878. Na planie tym jest już uwzględniony zespół więzienny i wytyczona ul. Łódzka. Na osi budynku administracyjnego więzienia widać ul. Więzienną, która prowadzi do mostu przez Prosnę, a dalej do pałacu biskupiego, dzisiaj siedziba Starostwa Powiatowego. Mamy też plan Bukowińskiego z r. 1910, na którym są wszystkie elementy kompleksu więziennego i wyraźnie wytyczona choć jeszcze nie zrealizowana w pełni, ul. Łódzka, wtedy jeszcze o nawierzchni gruntowej, a ul. Więzienna zmienia nazwę na Aleję Więzienną. Do więzienia prowadzą dwa wejścia, jedno od strony obecnej ul. Winiarskiej, drugie do budynku administracyjnego, od strony terenów zielonych i pól więziennego gospodarstwa rolnego.
– Hmm... wejście od strony terenów zielonych i do tego Aleją, nasuwa wyobraźni obraz dojazdu do dworu lub pałacu, a nie więzienia.
– Istotnie, wejście do budynku administracyjnego miało charakter „pałacowy” ze schodami terenowymi i tarasem. Kaliski Park Miejski jeszcze nie istniał, natomiast część pól przekształcono na tereny zielone. W ten sposób z tarasu wejściowego oraz okien pomieszczeń elewacji głównej rozciągał się widok na przyrodę i panoramę Kalisza. Architekci zastosowali tutaj, z pewnością świadomie, idee „belvedere” stosowaną w założeniach pałacowych. Miało to być jednym z elementów resocjalizacji: zieleń i piękny odległy krajobraz miasta kontrastujący z surową, choć w pełni higieniczną, forteczną architekturą miejsca odbywania kary. Należy pamiętać, że budynek administracyjny przylegał do głównego budynku więziennego, którego forma architektoniczna była stylizowana na średniowieczny donżon – czyli wieży (baszty) łączącej w sobie funkcje mieszkalne i obronne. Pierwotnie, kaliskie więzienie nie miało murów, takich jakie widzimy dzisiaj. Była to prawdopodobnie następna świadoma decyzja architektów, Henryka Marconi i pochodzącego z Kalisza Franciszka Tournelle. Brak murów obronnych umożliwiał ekspozycję obiektów zespołu więziennego w krajobrazie przedmieścia miasta. Mury izolujące więzienie, wzniesiono pod koniec XIX wieku w czasach administracji rosyjskiej. W kolejnych latach podwyższono je do obecnej wysokości a w narożach dobudowano wieżyce – baszty strażnicze. Tak to obiekt zyskał ostatecznie formę zamku – fortyfikacji.
Niemcy zajmując Kalisz i włączając go do III Rzeszy, mieli plany przekształcenia miasta w duchu niemieckiej estetyki i porządku. Warto przypomnieć, że po zburzeniu miasta w 1914, mieli również plany odbudowy Kalisza w duchu niemieckim. Przygotowanie planów odbudowy chcieli powierzyć berlińskiemu architektowi George’owi Caro, który tworzył w duchu niemieckiego – pruskiego historyzmu. Wtedy, poza poszerzeniem głównej ulic miasta – Śródmiejskiej i Zamkowej innych pomysłów nie zrealizowali. W czasie II Wojny Światowej, zrealizowano kilka pomysłów niemieckich planistów. Zasypano fosę miejską, przekształcając jej teren w planty. Ukończono budowę ulicy Łódzkiej, przekształcając ją w trasę wyjazdową w kierunku Opatówka i Łodzi. Wtedy wzdłuż murów budynku administracyjnego wiezienia powstała szeroka ulica z chodnikami. Spowodowało to konieczność przebudowy pierwotnego „pałacowego” wejścia, które prowadziło na wprost „an face” na głównej osi budynku. Dzisiaj schody są położone równolegle do frontu budynku a prostopadle do kierunku pierwotnego.
Niedawno, w trakcie przeprowadzania inwentaryzacji budynku, odkryto, że kamienne schody zrealizowane w czasie II Wojny Światowej, wykonane są z granitowych płyt, które wyrabowano z innych obiektów. Po odwróceniu odspojonych płyt schodowych, zauważono, że na ich spodnich stronach, znajdują się napisy - epitafia nagrobne. To wskazuje, że materiał użyty na schody, pochodzi ze zniszczonych miejsc pamięci, pomników lub nagrobków z Kalisza i okolic. Jest wiadomym, że po włączeniu Kalisza do III Rzeszy w ramach utworzonego regionu administracyjnego Kraj Warty, w Kaliszu i okolicy administracja okupacyjna nakazała zburzenie wielu pomników, cmentarzy, epitafiów, tablic pamiątkowych i innych polskich symboli. Najbardziej znaną jest likwidacja starego cmentarza żydowskiego pomiędzy ulicami Nowy Świat, Handlowa, Skalmierzycka. Zburzono również pomnik Legionistów w Szczypiornie, Mauzoleum Legionistów przy ulicy Mickiewicza, pomnik 29 Pułku Strzelców Kaniowskich na placu św. Józefa.
Odkryte epitafia są wykonane w języku polskim z datą 1914 i w języku niemieckim z datą 1915 rok. Na podstawie obecnej wiedzy nie można wskazać jednoznacznie miejsca, z którego mogą pochodzić. Koniecznym jest przeprowadzenie badań archeologicznych i epigraficznych, tych i prawdopodobnie innych artefaktów, po ich odsłonięciu. Wymaga tego „ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami” oraz zasady zawodowe architektów i konserwatorów zabytków. Czuwa nad tym Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
– Jak wiadomo, dawne więzienie będzie teraz służyć Wyższej Szkole Kryminologii i Penitencjarystyki. Obiekt ma 174 lata i niewątpliwie wymaga remontu, renowacji, modernizacji i przystosowania do funkcji dydaktyczno-szkoleniowej. Studia w więzieniu to chyba novum w historii nauczania służb więziennych. Pobieranie nauk w budynku architektonicznie przystosowanym do tej specyficzne funkcji z pewnością pozwoli na lepsze zrozumienie specyfiki zawodu, a co za tym idzie na bardziej efektywne wyniki dydaktyczne.
– Niewątpliwie kształcenie w ścianach autentycznego więzienia pozwoli na praktyczne lekcje w bardzo czytelnym i realistycznym wymiarze – mówi ppor. Andrzej Gałdusiński, Inspektor Działu Inwestycji i Logistyki Wyższej Szkoły Kryminologii i Penitencjarystyki w Warszawie. Symulacja życia więziennego, której uczestnikami będą studenci-statyści pozwoli na lepsze rozwiązania w zakresie planowania i realizowania „tu i teraz” strategii systemu bezpieczeństwa. Budynki kaliskiego byłego kompleksu więziennego oprócz WSKiP będą również wykorzystane przez inne służby mundurowe specjalizujące się w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego, służby graniczne, służby ratownictwa, itp. Może nawet być miejscem odbywania praktyk zawodowych dla aplikantów na stanowiska w wymiarze sprawiedliwości, przyszłych sędziów, prokuratorów.
– Nurtuje mnie pytanie, a mianowicie, jak to jest z resocjalizacją tych, którzy opuszczają zakład karny? Czy istnieje skuteczna resocjalizacja?
– Nie ma jednego sposobu na resocjalizację. Jest i było w przeszłości wiele programów, które stosowano współrzędnie lub wybiórczo, ale wszystko zależy czy osoba chce nad sobą pracować. Na siłę nic nie da się zrobić. W kaliskim więzieniu stosowano resocjalizację poprzez pracę, nauczanie i popularyzację kultury. Był okres, że więzienie miało własną hodowlę i uprawy. Była stajnia, obora, chlewnia, hodowla królików a nawet jedwabników. Był sad i ogród warzywny. Pracowali tam więźniowie. W początkach XX wieku więzienie kaliskie produkowało zabawki, które nawet znalazły się w Sztokholmie w lipcu 1926 na Targach Krajów Skandynawskich i Bałtyckich. Meble wykonane przez kaliskich więźniów znalazły się w r. 1930 w reprezentacyjnych salach Ministerstwa Sprawiedliwości. W latach 1971 – 1982 w obrębie więzienia funkcjonowała filia Płockiego Przedsiębiorstwa Obróbki Metali, która zatrudniała ok. 200 skazanych. W latach 1958 – 1982 były organizowane kursy w zakresie szkoły podstawowej. W r. 2011 kaliski teatr amatorski Scena Tam-2 wystawił w świetlicy więziennej spektakl „Nadzór”, w którym osadzeni grali „swoje” role, czyli więźniów, a role pracowników nadzoru więzienia zagrali aktorzy Teatru Scena Tam-2 i funkcjonariusze Służby Więziennej. Na spektakl zaproszono mieszkańców Kalisza. Oczywiście zaraz po zgromadzeniu się publiczności drzwi do świetlicy zostały zamknięte, tak na wszelki wypadek. Opowiedziałem o kilku typowych programach resocjalizacji, ale ....
Wg. raportu Ministerstwa Sprawiedliwości z ostatnich pięciu lat ponad 25% skazanych powraca za kraty. Trzeba mieć nadzieję, że nowa era w sposobie szkolenia przyszłych absolwentów Wyższej Szkoły Kryminologii i Penitencjarystyki przyniesie również efekty w zakresie resocjalizacji skazanych. Dziękuję obydwu Rozmówcom za cenne informacje.
W artykule wykorzystano materiały z: Historia Więzienia w Kaliszu
Eleonora Nowak-Serwanski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie