Reklama

Kaliskimi śladami „dziadka”

16/06/2024 06:00

Piotr Sobolewski

 Kilka lat temu jednym z tematów, który prowokował wielu kaliskich historyków i regionalistów do ożywionej dyskusji był projekt ustawienia w Kaliszu pomnika Józefa Piłsudskiego. Ci, którym dobro i piękno miasta leżą na sercu lubią raz po raz zaangażować swoją wiedzę, odczucia ale i gusty w spory na różne tematy (rząpia, klomb i w ogóle wygląd rynku i rewitalizowanej starówki, wycinka tu i ówdzie drzew, usytuowanie bulwarów nad Prosną itp.) – w tamtym przypadku poszło o umiejscowienie, formę ale i kształt samego pomnika. Kto ciekaw argumentów jakie wówczas padały winien zerknąć do archiwalnych materiałów prasowych sprzed sześciu lat. Koniec końców monument stanął – w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości (z miesięcznym, zdaje się, poślizgiem), dzisiaj stanowi nie tylko – nie budzącą już kontrowersji – ozdobę tego miejsca ale też swą obecnością pobudza do historycznych refleksji. Niektórzy szukają też odniesień do współczesnej sytuacji politycznej w Polsce. I to tyle „w tym temacie”, dzisiaj za to słów kilka o niektórych innych kaliskich artefaktach związanych z postacią Marszałka. Ale może najpierw słów kilka o, związanych z nimi, wizytach „dziadka” nad Prosną. 

Kilka słów zaledwie, bo tematyka poruszana była w regionalnych opracowaniach wielokrotnie. Po raz pierwszy Marszałek przybył do Kalisza 25 maja 1919 r. na tak zwane „spotkanie trzech Józefów”: Piłsudskiego, Hallera i Dowbor-Muśnickiego, które dotyczyło zjednoczenia wojsk polskich pochodzących z trzech zaborów. Odbyło się ono w salonce (bardziej luksusowym wagonie) stojącej na peronie na kaliskim dworcu (sam budynek dworcowy był jeszcze zniszczony). Przy okazji swej u nas bytności Marszałek, jako Naczelnik Państwa, zachęcał rodaków do wstępowania do Wojska Polskiego a później prawdopodobnie oglądał spalony przez Niemców i odbudowywany Kalisz. 
No i wizyta druga z bardzo bogatym programem. Miała ona miejsce 15 maja 1921 r. a jej głównym przesłaniem była wola Marszałka podziękowania kaliszanom za udział w wojnie z bolszewikami. W związku z tym złożył wizytę kaliskim rzemieślnikom. W odbudowanym po zniszczeniach wojennych budynku Stowarzyszenia Rzemieślników Chrześcijan pw. św. Józefa (w PRL „podrasowano” tą nazwę na Związek Rzemieślników Cechowych) przy Kazimierzowskiej – Browarnej – Piekarskiej skierował do nich słowa uznania za to, że wraz z wieloma innymi kaliszanami, chwycili za broń i ruszyli na front,  wspomagali też walczących produktami rzemiosła (uszyli setki mundurów, bielizny i kaftanów dla żołnierzy oraz sto par obuwia) a później ofiarnie przystąpili do odbudowy Polski. Spotkanie to zakończyło się wpisem do Złotej Księgi Stowarzyszenia Rzemieślników Chrześcijan. 
Poza tym Piłsudski złożył wizytę w pobliskich koszarach 29 Pułku Strzelców Kaniowskich na ul. Łaziennej, a na Łęgu Tynieckim wręczył Pułkowi sztandar ufundowany przez mieszkańców Kalisza i Warszawy (chorążym pocztu był Józef Wiśniewski a wielu żołnierzy pułkowych wzruszony

Marszałek udekorował wówczas Krzyżami Virtuti Militari). Przy tej okazji odbył się przegląd wojska, w którym wzięły udział, oprócz 29 pułku Strzelców Kaniowskich, 25 pułk Artylerii Lekkiej oraz Pułk Kawalerii. Następnie Marszałek zwiedził obóz ukraiński w Szczypiornie (to wówczas padły skierowane do Ukraińców słynne słowa: panowie, ja Was bardzo przepraszam), odsłonił tablicę poległych w wojnie z bolszewikami uczniów Kościuszki i spotkał się z działaczami Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego, otrzymał tytuł honorowego członka KTW i wraz z nimi wsiadł do łodzi, którą pływał po Prośnie. Uczestniczył także w posadzeniu dębu w parku, który miał upamiętniać jego pobyt. Choć…. – w części opracowań te punkty programu realizowane były w czasie trzeciej wizyty a Marszałek zasadził wtedy (bliżej Łaziennej) jakoby nie dąb a dwie brzozy upamiętniające jego dwie córki. Brzózek już nie ma natomiast dąb – rosnący i podziwiany do dziś – pojawił się nieco później. Zauważmy przy okazji, że do czasów II wojny Prosna tworzyła w tym miejscu większe zakole – jej bieg na tym odcinku wyprostowali nieco Niemcy a zachowana fotografia ukazująca wspólny rejs Piłsudskiego z wioślarzami pokazuje łódź przy pomoście właśnie na wysokości Domu Rzemieślnika. 

Ostatni (trzeci) raz  Piłsudski pojawił się w Kaliszu 6-7 sierpnia 1927 r. z okazji zjazdu i odsłonięcia pomnika legionistów w Szczypiornie, gdzie w 1917 r. znajdował się obóz jego żołnierzy internowanych przez Prusaków. Na tę uroczystość przybyło około 2 tysięcy gości z wielu krajów Europy i USA: generałów, ministrów i zaproszonych cywilów. Z tej okazji Rada Miejska na uroczystej sesji nadała Marszałkowi tytuł „Honorowego Obywatela Miasta Kalisza”, a wieczorem w salach ratusza odbył się raut na około 600 osób. Być może właśnie planowana wizyta Piłsudskiego zmobilizowała wykonawców pięknej sali recepcyjnej nowego ratusza do oddania jej w stosownym terminie. Przy okazji tej wizyty nastąpiło też otwarcie stadionu miejskiego z nowoczesnym, jak na owe czasy, torem kolarskim oraz zmodernizowanego odcinka szosy Kalisz-Kuchary, w których to uroczystościach brał z kolei udział Sławoj Składkowski. Poza oficjalnymi uroczystościami miały miejsce także imprezy towarzyszące: Marszowe Zawody Strzeleckie Związku Strzeleckiego na trasie Łódź-Kalisz, wystawy pamiątek legionowych oraz – w domu Weigta na Złotym Rogu – obrazów: Wyczółkowskiego, Kossaka, Fałata i innych mistrzów pędzla. Program  przewidywał także nabożeństwo w Szczypiornie a po nim odsłonięcie pomnika. Niestety, wskutek związanych z przyjazdem marszałka rozruchów przed kaliskim ratuszem  oraz, do dzisiaj nie wyjaśnionej do końca, sprawy tajemniczego „zniknięcia” w Warszawie gen. Włodzimierza Zagórskiego, do Szczypiorna pojechała tylko żona Marszałka w towarzystwie córek i pozostałych dostojnych gości a sam Piłsudski wrócił do stolicy. Ponieważ Zagórski nie należał – delikatnie mówiąc – do ulubieńców Marszałka, w jego zniknięciu część opinii publicznej doszukiwała się inspiracji Piłsudskiego, który w tej sytuacji wolał na zimne dmuchać i kontrolować rozwój sytuacji na miejscu. 

Mniejsza – przynajmniej dzisiaj – o to, zajmijmy się jeszcze – odnoszącą się do drugich odwiedzin Marszałka w Kaliszu – tablicą z budynku Rzemiosła. Pierwszą jej postać ufundowali kaliscy rzemieślnicy w dowód wdzięczności i pamięci o Józefie Piłsudskim, umieszczając ją na ścianie swojej siedziby w piętnastą rocznicę wizyty wodza narodu w Kaliszu (to cytat z tablicy). Jej autorem był znany kaliski rzeźbiarz Paweł Krzyżanowski i została odsłonięta i poświęcona 15 listopada 1936 r. W czasie okupacji została zdjęta przez Niemców i trafiła do magazynów gdzie po wojnie były Miejskie Zakłady Remontowo-Budowlane (później szkoła – obecny Z.S.Z. nr 1) a w latach 50. ubiegłego wieku zniszczyli ją komuniści. Ale czy rzeczywiście zniszczyli? – ktoś jakoby widział ją (a może jej fragment) w warsztatach „metalówki” przy ulicy (nomen omen) Legionów. Może warto by trochę poszperać. Dzisiejsza tablica (wykonał ją  Kazimierz Janiak), która jest wierną kopią pierwotnej, od trzech dekad zdobi ścianę budynku „rzemieślników”. Akt jej wmurowania winien  budzić szczególne zainteresowanie W. Sz. Regionalistów z dwóch przynajmniej względów. Po pierwsze – co oczywiste – upamiętnia wizytę Marszałka w Kaliszu i wypełnia deficyt po zabraniu tamtej pierwotnej, po wtóre jest jakby symboliczną odpowiedzią kaliszan na niechętny – delikatnie mówiąc – stosunek do postaci Piłsudskiego zarówno okupantów niemieckich jak i powojennych władców komunistycznej Polski.  Niejednoznaczna jest data jej odsłonięcia – kronika mówi o  tym, że wydarzyło się to w roku 1991 choć według zapisów w księdze pamiątkowej uroczystość miała miejsce już 19 marca 1988 r., w dzień św. Józefa, patrona rzemieślników chrześcijańskich). To druga – chyba nawet łatwiejsza- rzecz do wyjaśnienia przez znawców tematu.

A tak nawiasem – od kilku lat budynek nie jest już niestety własnością Stowarzyszenia Rzemieślników i prywatny inwestor szykuje nam tam tzw, lofty. Wygląda więc na to, że obecnie ale i w przyszłości kaliscy rzemieślnicy nie ugoszczą już w obiekcie za skwerkiem z „tańczącymi Eurydykami” – jak przed laty – współczesnych mężów stanu. Pomijając już fakt, że pewno trudno byłoby znaleźć dzisiaj takich na miarę odwiedzających Kalisz w okresie międzywojennym - choćby premiera Wincentego Witosa, prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, Romana Dmowskiego czy – oczywiście – bohatera tej opowieści – Józefa Piłsudskiego. Szkoda…
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do