Reklama

Kalisz, którego nie ma – post sciptum (II)

02/03/2025 06:00

Piotr Sobolewski

 Do wydanej niedawno publikacji pt. „Kalisz, którego nie ma” nie „załapały się” moje propozycje zdjęć i opisów kilkudziesięciu obiektów, które mogłyby się wpisać w tytułowe hasło. Ich brak w albumie to efekt wymogów Wydawcy co do ograniczonej ilości zamieszczanych tam pozycji, jakości (liczonej w Mb) zdjęć czy wreszcie niespełnianie definicji „obiektu, którego już nie ma” przez proponowany  przeze mnie budynek, zjawisko itp. Korzystając zatem z gościnnych łamów „Życia Kalisza” „przemycę” ciąg dalszy albumowych nieobecnych by sprowokowały Czytelników do kolejnych nostalgicznych wspomnień.

PL. KILIŃSKIEGO  2  Sala treningowa bokserów K.S. Prosna
Na przełomie lat 50. i 60 XX w. sekcja bokserska kaliskiej „Prosny” należała do najlepszych w kraju a odnoszący liczne tryumfy pięściarze tego klubu byli wówczas idolami niemal całego Kalisza. Ich mieszcząca się na piętrze oficyny kamienicy przy Placu Kilińskiego (nad piekarnią!) skromna sala treningowa, do której wchodziło się po drewnianych schodach, była przez długie lata miejscem niemal kultowym, wokół którego w porze treningów kręciło się podejrzanie dużo młodych kaliszanek. Kiedy minęły lata świetności kaliskiego boksu, przestała też spełniać swoją funkcję sala, obecnie po przebudowie zarówno to pomieszczenie jak i jego zaplecze zmieniło swój wygląd i służy celom mieszkalnym.

LUBELSKA 8  Browar w Winiarach
Ok. 1835 r. Józef Radoszewski – prezes Komisji Wojewódzkiej i właściciel Winiar wznosi przy folwarku  browar – piętrowy budynek z czterospadowym dachem i kominem. Kolejny właściciel – Karol Schlȍsser, rozbudowuje pod koniec XIX w. browar i wydziela jego część na gorzelnię a w innej  urządza pokoje hotelowe. W tynkowanych elewacjach zachowały się (jeszcze – choć obiekt jest już zrujnowany okrutnie) bogate detale architektoniczne – boniowanie, pilastry i półkolumny oraz gzymsy. Browar przestał działać w okresie międzywojennym, po wojnie – do poł. lat 90 – były tam jeszcze mieszkania a dawne pomieszczenia produkcyjne wykorzystywano jako magazyny. Po roku 2000 Miasto sprzedało budynek prywatnemu nabywcy i obecnie opuszczony obiekt jest już tylko smętną ruiną.

ŁÓDZKA Bar „Wiarus”
W latach 60. ubiegłego wieku przy kilku „wylotówkach” z Kalisza pobudowano pawilony, do których trafiły bary. Pomyślane jako punkty żywieniowe dla kierowców, szybko jednak ich charakter został zdeterminowany przez główną pozycję z karty „menu” czyli alkohol. Zdecydowanie najpopularniejszym z tych barów był – leżący vis á vis wylotu ul. Sportowej „Wiarus”, w którym – do stałej i wiernej codziennej klienteli – każdej niedzieli dołączały grupy kibiców, którzy docierali tam tłumnie po zakończeniu odbywanych w pobliżu meczów piłkarskich „Prosny” i „Calisii”. Wyniki tych meczów miały raczej ograniczony wpływ na ilości zamawianych piw lub „kolejek”. „Wiarusa” – pewno ku rozpaczy bywalców – rozebrano.  Podobny los spotkał też pokrewne „kultowe” bary przy Warszawskiej i przy Stawiszyńskiej.    

MOSTOWA 2  Browar Weigta
Daniel i Gustaw Weigtowie przybyli do Kalisza pod koniec XVIII w., w reklamie ich firmy znajduje się, jako data powstania browaru, rok 1789. Kompleks składał się z kotłowni, magazynu jęczmienia i chmielarni, warzelni, suszarni, chłodni piwa, myjni, lodowni, budynku mieszkalnego z butelkownią i kantorem, szopy drewnianej, stajni i wozowni. Po zniszczeniu zakładu w sierpniu 1914 r. Karol Weigt otrzymał od Miasta pozwolenie na odbudowę i ponowne uruchomienie browaru, ale było ono obłożone kosztownymi w realizacji warunkami i rodzina pozbywa się wątpliwego interesu. Również na kolejnych właścicieli nakładane są drastyczne wymogi budowlano-sanitarne i w efekcie następuje degradacja obiektów. Po II wojnie firma nie wznawia działalności, w zachowanych częściowo budynkach funkcjonuje przez kilka lat Spółdzielnia Ogrodnicza – obecnie (opuszczone) otaczają one rozległy parking, pod którym zachowały się, atrakcyjne dla potencjalnych turystów, pobrowarowe piwnice. 

MOSTOWA 4  Dom „Pod aniołami”
Dom na cyplu między kanałem Rypinkowskim a Prosną wybudowany został w stylu empire między rokiem 1833 a 1836. Jego właścicielami była rodzina  Eiselinów, dom miał wtedy powierzchnię użytkową 490 m². Liczył wtedy 13 pokoi i 27 otworów okiennych i drzwiowych. Była też oficyna, stajnie i jedna (!) „kloaka” oraz altana. Otaczał go wspaniały ogród. Z racji zachowanych do dziś płaskorzeźb nad środkowym oknem zwany był „domem pod aniołami”. Choć wyobrażenia są bliższe rzymskim Sławom – kobietom w lekkich tunikach, trzymających w rękach wieńce i gałązki palmowe. Później dom zmieniał kilkakrotnie właścicieli i…. mieszkańców. A zamieszkały był do początków XXI w. I choć w 2011 r. powstało stowarzyszenie którego celem było ocalenie zabytku to jednak opustoszały dom marnieje z roku na rok, znikają (odpadają wraz z tynkiem) też wymienione elementy zdobnicze, w miejsce ogrodu pojawiły się miejsca parkingowe. Być może niedługo nie będzie też już widać tytułowych aniołów a i sam dom odejdzie w niepamięć.

NIEMOJOWSKICH 64  Cegielnia
Na przełomie XIX i XX w. w Kaliszu i jego najbliższych okolicach funkcjonowało kilkanaście dużych cegielni, kiedy więc w 1914 r. Niemcy zniszczyli i spalili miasto (zabudowę śródmieścia w 80%) dość sprawnie można było podjąć dzieło odbudowy. Właściciele cegielni stali się beneficjentami boomu jaki w dziedzinie zaopatrzenia w materiały budowlane miał miejsce w Kaliszu po 1918 r. ale też wykazali się obywatelską postawą dostarczając cegły po cenach niższych niż w wielu polskich miastach. Jedną z takich cegielni był zakład z podkaliskiego Tyńca należący do Adolfa Stencla i jego żony Otylii. Znajdująca się za cmentarzem cegielnia była duża – zajmowała powierzchnię 19 mórg i 202 prętów – i dobrze wyposażona. Dla jej funkcjonowania wybudowano 2 piece z komorami, kominy o wysokości 30 i 35 m, mieszkanie i kantor, 11 szop drewnianych, stajnię, wozownię i mieszkania dla robotników. Po II wojnie znacjonalizowano kaliskie cegielnie i włączono je do jednej z dwóch firm państwowych. Tyniecka cegielnia przetrwała do lat 80.,po czym kolejne obiekty zaczęły popadać w – interesującą niewątpliwie dla fotografów i filmowców (latem uwaga na mrówki) – ruinę i zarastać zielenią a pobliskie wyrobisko zamieniono na staw.

NOWY ŚWIAT 2a   Oddział zakaźny szpitala św. Trójcy
W 1889 r. w ramach rozbudowy pobliskiego szpitala św. Trójcy postawiono barak piętrowy sytemu amerykańskiego o dwóch obszernych salach każda na 40 osób wyznaczając mu rolę oddziału chorób zakaźnych. Zważywszy, że nieopodal znalazły się koszary, można się tylko domyślać z jakich to głównie chorób zakaźnych leczono tam panów żołnierzy. Choć – pewno w ramach zachowania parytetów – trafiały tam też kobiety. Obecnie – po kilku powojennych „wcieleniach” i mniej lub bardziej gruntownych remontach i przekształceniach architektury budynku – ma tam swoją siedzibę prężnie działająca instytucja – tzw. „Akcelerator kultury”.

PARCZEWSKIEGO 9a  Dom partii 
W latach 1951-52 na opustoszałym po wyburzeniu synagogi placu, przy ulicy której nazwę przemianowano wówczas na adekwatną do charakteru powstającej budowli – Marcelego Nowotki postawiono  – według projektu Antoniego Karolaka – typowy dla architektury socrealistycznej XX w. Dom Partii. Dwupiętrowy, siedemnastoosiowy, bogato przeszklony gmach na planie prostokąta stał się siedzibą miejskiego, powiatowego, a później wojewódzkiego komitetu partii zjednoczonej. W latach 90. XX w., po istotnych przeróbkach upiększających (m.in. przeszklona zewnętrzna winda), „jedynie słuszną” ideologię zastąpił słuszny – bankowy biznes, obiekt stanowił siedzibę dużego banku. Ale i ten nie zagrzał tam długo miejsca – w 2023 r. rozpoczął się kolejny remont, w wyniku którego przystosowano budynek do potrzeb nowoczesnego hotelu systemu Bed & Breakfast.

PARK  Kładka na stadiony
Po wybudowaniu po II wojnie stadionu a później kolejnych obiektów sportowych kompleksu położonego między Wałem Bernardyńskim a Łódzką zaistniała konieczność przerzucenia przez Bernardynkę (kanał Bernardyński) przeprawy, umożliwiającej szybkie dotarcie kibiców na imprezy. W ciągu alei wiodącej wzdłuż Hydropatii zmajstrowano wówczas wąską kładkę, która zastąpiła nieistniejący już most Środkowy zwany też Tynieckim. Ale przerzuconej zbyt nisko nad wodą przeprawie trudno było obronić się zarówno przed kolejnymi wezbraniami wód rzeki jak i rytmicznym wstrząsom wywołanym stukaniem setek nóg kibiców wracających z meczów. Nadwyrężana (i doraźnie poprawiana) kilkakrotnie konstrukcja wreszcie nie wytrzymała i kładka ostatecznie zniknęła jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. O jej istnieniu świadczą tylko pozostałości schodków do niej prowadzących.                                                                                                                   
cdn.

Aktualizacja: 02/03/2025 08:04
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Aneta - niezalogowany 2025-03-03 14:41:27

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Lilka Lipska Potera - niezalogowany 2025-03-07 16:30:14

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • autor - niezalogowany 2025-03-10 12:38:34

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do