Reklama

Kalisz, którego nie ma, post sciptum (III)

16/03/2025 06:00

Piotr Sobolewski

Do wydanej niedawno publikacji pt. „Kalisz, którego nie ma” nie „załapały się” moje propozycje zdjęć i opisów kilkudziesięciu obiektów, które mogłyby się wpisać w tytułowe hasło. Ich brak w albumie to efekt wymogów Wydawcy co do ograniczonej ilości zamieszczanych tam pozycji, jakości (liczonej w Mb) zdjęć czy wreszcie niespełnianie definicji „obiektu, którego już nie ma” przez proponowany  przeze mnie budynek, zjawisko itp. Korzystając zatem z gościnnych łamów „Życia Kalisza” „przemycę” ciąg dalszy albumowych nieobecnych by sprowokowały Czytelników do kolejnych nostalgicznych wspomnień.

PISKORZEWIE 3-7  
Orkan

 Fabryka Maszyn i Odlewnia Żeliwa „Orkan” została założona przez Jana Sassa, Jana Dobrowolskiego i Edwarda Sztarka w 1938 r. Wkrótce zaczęto tam też remontować a potem produkować maszyny rolnicze. W czasie wojny Niemcy naprawiali tam silniki i produkowali części do torped i min głębinowych. Wycofując się w 1945 r. spalili zakład. W odbudowanym po wojnie, już państwowym, Zakładzie Mechanicznym i Odlewnii Żeliwa „Orkan”, produkowano części do silników, m.in. od 1976 r. nagrzewnice do fiatów 125. W 1981 r. zakład rozbudowano  a firmę włączono do Fabryki Samochodów Rolniczych „Polmo” w Poznaniu, Później funkcjonował tu inny zakład branży maszynowej – „Teknia” ale po jego wyprowadzce na początku XXI w. opuszczone obiekty zaczęły niszczeć. W końcu je rozebrano a obecnie na stojącym przez kilkanaście lat dużym pustym placu rozpoczęto budowę kompleksu apartamentowców.

ROMAŃSKA 146  
Dwór w Sulisławicach

Dwór postawiony w 2 poł. XVIII w. przez Węgierskich przebudował – po nabyciu Sulisławic w 1801 r. – Alojzy Prosper Biernacki. Powstał wówczas, otoczony parkiem, murowany, parterowy obiekt z mieszkalnym poddaszem nakrytym wysokim, mansardowym dachem i facjatami z lukarnami. Piwnice miały oryginalne sklepienia kolebkowe z lunetami, a w pomieszczeniach parteru i poddasza równie ciekawe drewniane, belkowe stropy. Gospodarz był jednym z pionierów nowoczesnego rolnictwa i hodowli owiec a w jego dworze gościł m.in. Chopin. W kolejnych latach dwór zmieniał właścicieli. Po II wojnie stan techniczny opuszczonego obiektu pogarszał się jednak i obecnie – jeszcze zachowane oryginalne, XIX- wieczne drzwi wejściowe z opierzeniem w tzw. jodełkę ze świekami nie uchylą się już niestety przed nikim by zaprosić do tętniącego kiedyś dworskim życiem wnętrza.

SZEWSKA 32  
Plaża „odrapanki”

Na końcu ulicy Szewskiej przez długie, jeszcze powojenne lata funkcjonowała nad Prosną dzika plaża zwana popularnie „odrapankami”. Była to łacha naniesionego przez rzekę piachu. Opalano się tam ale i nierzadko kąpano w Prośnie – zażywającym kąpieli nie przeszkadzał widocznie dość znaczny stopień zanieczyszczenia wody w rzece, która na tym odcinku miała już „w sobie” niemal wszystkie ścieki przemysłowe i komunalne z miasta. Natomiast zimą niewielki pagórek, który oddzielał „plażę” od zabudowy, działek i pól osiedla „Ogrody” wykorzystywano do zjazdów na sankach. W latach 70. XX w. powoli zaczęto rezygnować z tych praktyk – znacznie rozbudowało się wtedy osiedle i zakątek nad rzeką stracił atut „egzotyki”. Teren plaży nad rzeką wnet zapełniła rosnąca na dziko bujna roślinność.  

ŚRÓDMIEJSKA 31 
Handel w domu Schnerrów

Nad kanałem Rypinkowskim – zaraz za mostem Reformackim – w XIX w. znany kaliski murator Edward Jaensch postawił okazałą kamienicę należącą do rodziny Schnerrów. Częściowo zniszczona w sierpniu 1914 r. została odbudowana według projektu A. Nestrypke i A. Czyżewskiego a w lokalu na parterze kaliskie elegantki kupowały wtedy ekskluzywne obuwie w firmowym składzie znanej czeskiej firmy Bata. Po II wojnie i kolejnym remoncie całą powierzchnię handlową parteru zajmowała przez długi czas inna kultowa firma branży odzieżowej – Moda Polska. Później, po jej wyprowadzce handlowy parter dość często zmieniał najemców – funkcjonowały tam kolejno chińska restauracja i sklep Admatu (mrożonkowy potentat). Obecnie handel prowadzony jest tylko w niewielkiej części od strony Śródmiejskiej (obuwiem ale już nie przez Batę) natomiast całe duże „zaplecze” od strony kanału – niewykorzystane – marnieje w oczach.

ŚRÓDMIEJSKA 33   
Kino „Stylowe”

To jedno z wcześniej działających w Kaliszu kinematografów. Powstał w początkach XX w. a pierwotnie w skład kompleksu wchodziło jeszcze wrotowisko – Skating Ring Casono. Wnet przebudowano je na wielofunkcyjny obiekt typu kinoteatralnego. W secesyjnych wnętrzach tego obiektu wyświetlono m.in. w 1909 r.  bodaj pierwszy w Kaliszu western zdejmowany oryginalnie w puszczy amerykańskiej zatytułowany Zemsta Cow Boya (pisownia oryginalna). Po pięcioletniej przerwie w czasie I wojny i częściowej odbudowie narożnej z ulicą Krótką kamienicy kino zwane już wówczas „Miraż” wznowiło działalność w listopadzie 1919 r. Trwała ona – z kolejną niewielką przerwą w czasie II wojny – aż do lat 90. W międzyczasie po raz kolejny kino zmieniło nazwę na „Stylowe” i przez długie powojenne lata było jednym z popularniejszych – mniej ekskluzywnych ale przez to tańszych – kin kaliskich. Obecnie po mało skutecznych próbach zagospodarowania opuszczonej sali kinowej jedynie z przodu – w części kasowej i „poczekalni” dawnego kina – funkcjonuje apteka o nazwie… „Stylowa”. 

TOROWA Dzika plaża przy moście kolejowym
Przez długi czas – począwszy od okresu międzywojennego aż po lata 70. XX w. jednym z najpopularniejszych miejsc letniego wypoczynku kaliszan były nadprośniańskie tereny wokół mostu kolejowego. Nieliczni rozkładali kocyki, ręczniki i kosze z wałówką jeszcze przed mostem, większość docierała kawałek dalej, gdzie rozległa polana, tu i ówdzie jedynie urozmaicona kępą krzewów, docierała do samej wody. Z przodu była „skocznia” – ubita mała górka ziemi na skarpie. Było tam głębsze miejsce i skoki nie groziły skręceniem karku. Byli i tacy, którzy próbowali skakać też z przęseł mostu co trącało już lekkomyślną brawurą. Dodatkową atrakcją była wyprawa kilkadziesiąt metrów w górę rzeki do miejsca, w którym elektrociepłownia wypuszczała do Prosny wykorzystaną już w procesie technologicznym ciepłą wodę. Takie termy po kalisku. Dzisiaj nikt już nie plażuje w tym miejscu – krzewy zarosły całą polanę. Pod kolejówką słychać już tylko stukot kół przejeżdżających przez most pociągów i szum nadrzecznych trzcin. 

UKRAIŃSKA 20  
Cmentarz ukraiński

Założony został przez Niemców w 1914 r.  jeszcze „na potrzeby” miejscowego obozu jenieckiego. Dane mówią o liczbie od 1200 do 2300 pochowanych różnej narodowości. Od jesieni 1921 r. na terenie Szczypiorna przebywali internowani żołnierze ukraińscy i to oni zaopiekowali się cmentarzem dokonując tam dalszych pochówków rodaków zmarłych w dwóch obozach a później w kaliskiej stanicy. Do II wojny pochowano tam ok. 700 Ukraińców. Teren nekropolii nie posiadał uregulowanego stanu własności. Właściciele przymusowo zajętych terenów zagrozili zniszczeniem cmentarza. Wówczas z zebranych składek od emigrantów – Ukraińców z całej Polski wykupiono grunt, na którym znajdowała się ukraińska cześć cmentarza. Odnowiono też mogiły i zbudowano ogrodzenie. Po II wojnie cmentarz uległ kompletnej dewastacji – mogiły zrównano z ziemią, pomnik zniszczono, zniknęło ogrodzenie. W czerwcu 1992 r. rozpoczęto prace zmierzające do rewaloryzacji nekropolii. W kosztach partycypowało Miasto i po uregulowaniu stanu prawnego na ogrodzonym ponownie terenie pojawiło się (symbolicznie) kilka nagrobków z tryzubem i obelisk-pomnik.

UŁAŃSKA 9 
Obserwatorium astronomiczne

W 1964 r. na dachu bloku przy Ułańskiej – róg z Nowym Światem, zaczęło działać amatorskie obserwatorium stworzone i kierowane przez inż. Janusza Kaźmierowskiego, który swoją pasją zdołał zainteresować, ba – zarazić wręcz, wielu młodych kaliszan. Po zainstalowaniu tam barierki zabezpieczającej, na tak powstały „taras” amatorzy astronomii czasem kilka razy w tygodniu wynosili sprzęt służący obserwacjom – w tym kilka teleskopów własnoręcznie skonstruowanych przez „kierownika”. Przez dwie dekady była to niezwykle popularna wśród kaliszan forma spędzania wolnego czasu i poznawania tajemnic nieba. Po śmierci inżyniera w latach 90. sukcesora jego działań niestety zabrakło, sprzęt trafił prawdopodobnie do Centrum Kultury i Sztuki a później gdzieś się zawieruszył i o tym co się działo na dachu bloku przy Ułańskiej przypomina już tylko pozostawiona tam barierka.

WAŁ PIASTOWSKI 
3  Prom „Batory”

Jeszcze długo po II wojnie między starą a nową częścią parku z ogródkiem Jordanowskim kursował „prom” „Batory”. W sytuacji braku w pobliżu mostów umożliwiał on w okresie wiosenno-jesiennym szybsze dotarcie na drugi brzeg Prosny. Mogąca zabrać kilkunastu pasażerów łódź miała – podobnie jak słynny transatlantyk – kolejne dwie postaci (na Prośnie nowsza zastąpiła starą w latach 60. XX w.)  „Kapitan” w chwilach mniejszego zapału do pracy oddawał ster, czyli deseczkę z wydrążonym na prowadzący drut otworem, w ręce małoletnich pasjonatów morskich podróży. I wilk syty, i owca cała – szef regenerował na brzegu nadwątlone siły, a chłopaki mieli darmową namiastkę dalekomorskiego rejsu. „Rejsy” zawieszono w latach 80., łajbę wyciągnięto na brzeg a później zupełnie zniknęła. Śladem po wyprawach „Batorym” są jedynie prowadzące do Prosny schodki na obu brzegach rzeki.      cdn.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    autor - niezalogowany 2025-03-17 16:08:02

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do