
Karol Abel, 60-letni kaliszanin specjalizujący się w nordic walking, został w tym roku mistrzem aż trzech krajów – Czech, Słowacji i Polski. – To cieszy ogromnie ale moim marzeniem jest zdobycie mistrzostwa Europy i świata – przyznaje
Nordic walking – zyskującą na popularności w Polsce formę aktywności fizycznej polegającą na marszu ze specjalnymi kijkami, zaczął uprawiać zaledwie 4 lata temu. I choć „spacer z kijkami” traktowany jest głównie jako atrakcyjna forma rekreacji – relaksu i kontaktu z naturą, to jest faktem, że wielu pasjonatów tej skandynawskiej dyscypliny traktuje ją w kategoriach scricte sportowych. Do nich należy także pan Karol, który w bardzo krótkim czasie zaczął odnotowywać spektakularne sukcesy, nie tylko na szlakach krajowych ale także zagranicą.
– Już po roku uprawiania tej dyscypliny udało mi się wywalczyć drugie miejsce na mistrzostwach Polski. W kolejnym roku postanowiłem podnieść sobie poprzeczkę i rywalizować z najlepszymi w Europie i na świecie. Efekt? Drugie miejsce w Lidze Światowej i pierwsze w Pucharze Świata. Rok później – drugie miejsce w Pucharze Świata zdobyte podczas zawodów we Włoszech i czwarte na Mistrzostwach Europy – wymienia pan Karol i przyznaje, że dobra passa go nie opuszcza. – W tym roku udało mi się zdobyć tzw. Trzy Korony – czyli mistrzostwo Słowacji, Czech i Polski. A także Puchar Czech. Oczywiście w kategorii niepełnosprawnych.
Aktualnie w swojej kategorii kaliszanin plasuje się na drugim miejscu w kraju, natomiast na liście światowej klasyfikowany jest na bardzo wysokiej piątej pozycji. To jednak go nie zadowala. Jego celem jest mistrzostwo Starego Kontynentu oraz świata.
Dlaczego nordic walking?
Kilka laty temu przeszedł bardzo poważną operację kręgosłupa. Zawsze był bardzo aktywny fizycznie, uprawiał m.in. piłkę nożną oraz jazdę na rowerze, dlatego po operacji zastanawiał się, co dalej, jaką formę rehabilitacji zastosować aby nie skończyć na wózku inwalidzkim. Po długich namowach kolegi wreszcie dał się przekonać do nordic walking. I nie żałuje. Dziś nie wyobraża sobie aby dziennie nie pokonać kilku, kilkunastu kilometrów pieszo z kijkami w dłoniach. – To znakomity sposób na spędzanie wolnego czasu, relaks i kontakt z naturą. I rehabilitację – podkreśla. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie