
Miłośnicy muzyki i bywalcy koncertów mogą kojarzyć ją z występów z wokalistami kaliskiego studia Piano Song. Młodziutka wokalistka Anastazja Simińska, która obecnie mieszka w Gdańsku, na swoim koncie ma już sporo muzycznych sukcesów. A przed nią kolejne wyzwania
Ukończyła Szkołę Podstawową i Gimnazjum Sióstr Nazaretanek. Potem wybrała III Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika.
Śpiew towarzyszył jej w zasadzie od dziecka. Wspomina jak niedawno wraz z rodzicami oglądała kasetę z nagraniem początków swojej „twórczości”. – Kazałam wszystkim domownikom siadać i słuchać jak śpiewam. Zakładałam sobie rajstopy na głowę i występowałam na fotelach. Za mikrofon służyła mi początkowo łyżka. Później miałam już pierwszy plastikowy, różowy mikrofon ze sztucznymi oklaskami – mówi Anastazja.
Kiedy pewnego dnia, przechodząc obok szkoły muzycznej, usłyszała dźwięki instrumentów, poprosiła tatę, by zapisał ją na zajęcia. Spodobało się. Skończyła dwa stopnie Państwowej Szkoły Muzycznej w Kaliszu. – Uczyłam się rytmiki i śpiewu solowego. Jeździłam ponadto na lekcje śpiewu do Wrocławia, do pani Izabeli Jeżowskiej. Śpiewałam w kaliskim zespole Piano Song, to również była owocna współpraca – wylicza.
Muzyczne inspiracje
Z czasem zaczęła mierzyć się z innymi wokalistami na rozmaitych festiwalach. Zaczęły przychodzić pierwsze sukcesy. Scena wciągnęła ją bez reszty. – Strasznie podobało mi się, że mogę się zaprezentować na scenie, śpiewać – dodaje Anastazja, której muzycznymi wzorami wciąż pozostają Katarzyna Groniec, Ewa Demarczyk i Edith Piaf. – Zresztą piosenka francuska drzemie głęboko w moim sercu i zawsze chętnie do niej wracam, choć nie ukrywam, że język francuski nie należy do łatwych...
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
bardzo pozytywnie zakrecona dziewczyna! uwielbiam jej spiew!