
Nie walka ze skutkami powodzi czy też z rekordową w dziejach Polski dziurą budżetową a walka z ograniczeniem dostępu do alkoholu stała się jednym z priorytetowych działań rządu. Zaczęto od frontalnego ataku na producenta tzw. alkotubek, które przy spełnieniu wszystkich formalnych wymogów zostały dopuszczone do sprzedaży. Ale na tym nie koniec.
Frontalny atak polityków głównie z rządzącej koalicji spowodował, że producent uznał, że z przysłowiowym koniem nie będzie się kopał i sam zdecydował o wycofaniu tzw. alkotubek ze sprzedaży i zaprzestaniu ich produkcji. „Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia. W związku z tym zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację”- czytamy w komunikacie jaki rozesłano do mediów. Pozostaje otwarte pytanie jakiej kwoty odszkodowania od państwa będzie dochodził producent przed sądem. Uruchomienie linii produkcyjnej, utylizacja wycofanych ze sprzedaży i zmagazynowanych alkotubek to kwoty rzędu wielu milionów złotych.
Kolejny f atak nastąpił na alkolody, które dostrzeżono w jednym ze sklepów w Poznaniu. Sytuacja podobna. Producent posiadał wszystkie wymagane zgody na wprowadzenie tego produktu do sprzedaży. Na opakowaniach lodów umieszczono oznaczenie i informację na temat zawartości alkoholu i o tym, że są przeznaczone tylko dla pełnoletnich osób. W sprzedaży są od grudnia 2023 roku. Prawdopodobnie ich producent będący pod presją wycofa się z dalszej produkcji. A jak tego nie uczyni, to kolejne kontrole sanepidu i jeszcze groźniejsze przymuszą go do tego jeszcze przed wejściem nowych przepisów zabraniających oferowania takich produktów.
Pretekstem do ataku na alkotubki i alkolody jest załozenie, że mogą po nie sięgać osoby niepełnoletnie, nawet nieświadomie. Rodzi się pytanie a co na to sprzedawcy?
Wydaje się, że kolejne uderzenie może pójść w bombonierki i cukierki z zawartością alkoholu, które od dziesięcioleci dostępne są w sprzedaży. Oferowane są na półkach ze słodkościami, a konkretnie znajdziemy je wśród wyrobów czekoladowych. Wybór bombonierek z alkoholem jest naprawdę duży ( patrz zdjęcie). Nikomu przez dziesięciolecia nie przyszło do głowy by wprowadzić zakaz ich produkcji i sprzedaży. Ale obecnie nie można wykluczyć, że może to się stać. Przed laty zdążyło się raz, że osoby kontrolujące sklep spożywczy chciały ukarać właściciela za sprzedaż cukierków z alkoholem, bo miał je na półkach ze słodyczami a nie na półkach z alkoholem. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek.
Pełni obaw mogą być też producenci napojów dla dzieci, które sprzedawane są w butelkach o kształcie tych w jakich sprzedawany jest szampan i wina musujące. Przecież to też pierwszy krok gdy dzieci oswajają się z piciem napojów z butelek kształtu takich jak podczas imprez czynią to dorośli. Na stronach internetowych znajdziemy oferowane internetowe sklepy gdzie niektóre z oferowanych napojów bezalkoholowych w butelkach wspomnianego kształtu nazywane wprost „szampan dla dzieci”.
Przymuszono producenta do zaprzestania produkcji i wycofania ze sprzedaży alkotubek, pewnie taki sam los czeka producenta alkolodów, być może zostanie wprowadzony zakaz produkcji i sprzedaży alkobombonierek ale to są działania o charakterze profilaktycznym. A co na tej fali uczyniono by faktycznie ograniczyć dostęp do alkoholu ale osób dorosłych?
Nie ze sprzedaży lodów, czy alkotubek do kasy państwa wpływają miliardy złotych z akcyzy ze sprzedanego alkoholu ( w 2022 roku ok. 13 mld. zł). Kasę państwu zapewnia sprzedaż wyrobów spirytusowych, win i piwa.
W Polsce każdego dnia sprzedawanych jest blisko 3 mln tzw. „małpek” z czego ok. 1 mln sztuk w godzinach dopołudniowych.
Tymczasem projekt Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pozostawia je w obiegu. Proponuje się aby napoje spirytusowe w niewielkich formatach były sprzedawane wyłącznie w butelkach lub puszkach oraz aby opakowanie nie wprowadzało konsumentów w błąd.
Inne propozycje MRiRW:
- prezentacja oraz opis napojów spirytusowych nie mogą wprowadzać w błąd klientów i muszą się odróżniać od innych środków spożywczych, szczególnie tych przeznaczonych dla dzieci,
- wprowadzenie zakazu promocji cenowej. Oznacza to, że nie będzie można taniej kupić alkoholu gdy decydujemy się na zakup większej ilości butelek wódki, wina czy piwa,
- utrzymanie w mocy zakazu reklamy i promocji wyrobów alkoholowych za wyjątkiem piwa ale przy spełnieniu szeregu wymogów,
- wprowadzenie obowiązku weryfikacji dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego wiek przy podejrzeniu, że osoba ta jest niepełnoletnia. Aktualnie sprzedawcy mają takie uprawnienie, które nie jest,
- wprowadzenie ograniczenia sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w godzinach nocnych ( godz. 22:00 – 6:00).
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Matoły z partii rządzącej chcą znaleźć temat zastępczy dla ważnych spraw.
jeżeli ktoś nie potrafi rozpoznać opakowania z musem a opakowania z alkoholem to ma problem. Czy wino w kartoniku tez komuś pomyliło się z kartonikiem z sokiem owocowym? A całe zamieszanie wszczął pan Hołownia, który jak widać ma problemy z rozpoznaniem produktów.