
Wicelider eWinner II Ligi i półfinalista Fortuna Pucharu Polski nie zwalnia tempa. W Polkowicach niebiesko-biało-zieloni od początku meczu dyktowali warunki gry na boisku i odnieśli pewne zwycięstw
Spotkanie w Polkowicach kaliski zespół rozpoczął tak, jakby nie miał w nogach środowego meczu Fortuna Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Gdyby nie chwile zawahania i po prostu brak szczęścia wicelider eWinner II Ligi już na początku meczu mógł zdobyć dwa, trzy gole. Najpierw Piotr Giel mógł chyba lepiej zagrać do Kamila Koczego, który był sam przed bramką gości. W 7. minucie znów Giel uciekł obrońcom i postanowił sam sfinalizować akcję, ale jego strzał zatrzymał bramkarz, a potem chyba zahaczył twarz napastnika dłonią. Piłka po tej akcji dotarła do Nestora Gordillo, który po zwodzie strzelił nie do obrony, lecz futbolówka odbiła się od poprzeczki, potem od linii bramkowej, ale do siatki nie wpadła. Hiszpan mógł uchodzić za największego pechowca meczu, bowiem w 14. minucie po jego doskonałym uderzeniu z dystansu piłka trafiła w słupek polkowickiej bramki.
Dominacja gości była absolutna, ale po po 20 minutach przebudzili się „Górnicy” i to oni mogli wyjść na prowadzenie, bowiem tuż przed Maciejem Krakowiakiem znalazł się Arkadiusz Piech, ale jego „główkę” golkiper KKS kapitalnie obronił. Kolejnego strzału głową bramkarz kaliszan już nie zdołał zatrzymać, ale arbiter słusznie gola nie uznał, bowiem strzelec był na ewidentnym spalonym. Tego dla przyjezdnych było już jednak za wiele i wreszcie dopięli oni swego. Z prawej flanki idealnie dośrodkował Michał Borecki, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Kasjan Lipkowski, pakują głową piłkę do siatki. Ten sam zawodnik niewiele się pomylił w 39. minucie, gdy strzelał w długi róg bramki rywali.
Po przerwie kaliszanie nie zwalniali tempa i znów próbował Lipkowski, ale bramkarz odbił piłkę po jego strzale „po ziemi”. Kaliski zespół mocno naciskał rywala i doczekał się błędu przeciwnika. Bezlitośnie wykorzystał go Piotr Giel, zdobywając swoją 11 bramkę w tym sezonie. W 66. minucie jeszcze raz szczęścia w tym meczu spróbował Nestor Gordillo, a tym razem Marcin Furtak „wypluł” piłkę po jego strzale, ale tak niefortunnie, że skorzystał z tego Nikodem Zawistowski, podwyższając wynik na 3:0 dla KKS. Gospodarze zdołali przeprowadzić jedną akcję bramkową, a Macieja Krakowiaka pokonał najlepszy w szeregach Górnika Arkadiusz Piech. W końcówce spotkania zespół znad Prosny miał szansę na czwartego gola. Po rzucie rożnym „główkował” Jakub Wilczyński, ale kolejny raz w tej rywalizacji piłka najpierw odbił się od poprzeczki, a potem od słupka bramki gospodarzy.
Pewne trzy punkty zdobyte w Polkowicach umocniły KKS Kalisz na drugim miejscu w tabeli. Kaliski zespół ma 39 punktów, czyli dwa mniej od lidera z Kołobrzegu oraz jeden więcej od trzeciej w tabeli Polonii Warszawa. W najbliższą sobotę (11 marca) KKS Kalisz zmierzy się na Stadionie Miejskim w Kaliszu z Motorem Lublin. Początek meczu o g. 14.45.
(dd)
Górnik Polkowice - KKS Kalisz 1:3 (0:1)
Bramki: Arkadiusz Piech (78) - Kasjan Lipkowski (28.), Piotr Giel (60.), Nikodem Zawistowski (66.)
Górnik: Marcin Furtak - Filip Baranowski (61. Karol Fryzowicz), Damian Makuch, Michał Czarny, Jarosław Ratajczak (70. Mateusz Magdziak), Rafał Karmelita - Arkadiusz Piech, Klaudiusz Krasa (70. Jan Kuźma), Jewhenij Biłokiń, Kacper Gościniarek (46. Jan Ciućka) - Dominik Pisarek (46. Kamil Wacławczyk).
KKS 1925: Maciej Krakowiak - Nikodem Zawistowski (86. Jakub Głaz), Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Filip Kendzia, Kasjan Lipkowski - Kamil Koczy (86. Daniel Kamiński), Michał Borecki (87. Bartosz Gęsior), Mateusz Wysokiński, Néstor Gordillo (76. Wiktor Staszak) - Piotr Giel (77. Jakub Wilczyński).
żółte kartki: Biłokiń, Krasa, Makuch, Karmelita, Piech - Kendzia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie