
Rząd przygotowuje rewolucyjny projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Podstawowa zmiana to maksymalnie 5-letnie kadencje. Wyboru prezesa i zarządu miałoby dokonywać walne zgromadzenie, czyli spółdzielcy.
Dziurawe prawo oraz brak aktywności członków spółdzielni mieszkaniowych powoduje, że od lat w wielu spółdzielniach mimo gwarancji prawnych rola członków została skrajnie zminimalizowana. Mieszkańcy praktycznie nie mają wpływu na to kto i jak zarządza spółdzielnią. Ich rola kończy się na wyborze członków rady nadzorczej, co ma miejsce raz na kilka lat. W walnych zebraniach uczestniczy niewielka liczba członków, co zdecydowanie ułatwia zachowanie na lata niemal stałej ekipy zarządzającej spółdzielnią. Statuty tak są skonstruowane, że prezesa najczęściej wybierają rady nadzorcze. A jak w wielu przypadkach wyglądają zebrania spółdzielców, których głównym punktem są wybory członków zarządu mogłyby służyć za scenariusze filmowych komedii.
Bywa, że walne zgromadzenie nie ma nic wspólnego z demokracją
Prezesi spółdzielni tak je organizują, by mieć zapewnioną większość w głosowaniu. Np. wyznaczyć miejsce odbycia walnego zebrania oddalonego o kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania spółdzielców, to nie żart. Zdarza się, że uczestnikami zebrań najczęściej bywają pracownicy spółdzielni, rodziny i znajomi członków zarządu i prezesa, którzy zgodnie z zapotrzebowaniem oddają głosy. Stąd nie ma problemu w utrzymaniu status quo. Prezesi mogą być spokojni o swoje posady i wielu z nich doczekuje na tych stanowiskach emerytury pobierając za swoją pracę niejednokrotnie wysokie apanaże. Pensja w wysokości 25 – 30 tys. zł nie należy do rzadkości. W mediach można znaleźć przykłady zdecydowanie wyższych uposażeń np. 70 tys. zł. Tymczasem kto jest prezesem spółdzielni mieszkaniowej, jest niezmiernie ważne dla działania spółdzielni a tym samym dla spółdzielców.
Prezesa wybiorą spółdzielcy na 5 – letnią kadencję
Stąd projektodawcy nowelizacji ustawy opowiadają się za tym by sami członkowie spółdzielni w bezpośrednim głosowaniu wybierali prezesa. Walne zgromadzenie wybierałoby prezesa kadencyjnie na okres maksymalnie 5 – letni, co nie oznacza, że na kolejną czy kolejne kadencje nie mogłaby być wybierana ta sama osoba. Członkowie zarządu i wiceprezes byliby wybierani i odwoływani przez radę nadzorczą. Projekt zakłada, że kadencja członków zarządu byłaby powiązana z kadencją prezesa. Same przepisy nie są w stanie uzdrowić chorej sytuacji z jaką można się spotkać. Istotna jest aktywność samych członków i uczestnictwo w wyborach.
Teleinformatyczne indywidualne konta i głosowanie nawet będąc w domu
Stąd aby je ułatwić i by nie dochodziło do paradoksów, że np. miejsce walnego zgromadzenia wyznacza się odległym miejscu czy niedogodnym czasie, proponuje się by każda spółdzielnia, która posiada minimum 100 członków zobligowana była do utworzenia dla każdego spółdzielcy teleinformatycznego indywidualnego konta. Służyłoby ono m.in. do wykonywaniu prawa głosu na walnym zgromadzeniu ( nawet będąc w domu). Ponadto obrady będą musiały być transmitowane na stronie internetowej spółdzielni. Aby nie dochodziło do sytuacji, że prezesi będą zbyt często byliby odwoływani nie ze względu na to jak zarządzają a tylko dlatego, by ktoś inny zajął na jakiś czas eksponowane stanowisko, proponuje się by prezesa wybierać zwykłą większością głosów, a przy odwołaniu konieczna byłaby większość kwalifikowana np. dwie trzecie głosów. Przytoczone propozycje to tylko niektóre z rozwiązań mających na celu wzmocnienie sytuacji członków i usprawnienie funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych. W Polsce jest około 3500 spółdzielni mieszkaniowych, które dysponują ponad 2 mln mieszkań.
(grz)