
Po emocjonującym i wyrównanym meczu o siódme miejsce w kończącym się sezonie Orlen Superligi piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz ulegli w Opolu tamtejszej Gwardii. Ósma lokata kaliskiej drużyny na finiszu rozgrywek jest na pewno wynikiem poniżej oczekiwań kibiców i włodarzy klubu znad Prosny
Do rundy play off kaliszanie wystartowali z ósmego miejsca, toteż po planowo przegranej rywalizacji w ćwierćfinale z Orlen Wisłą Płock w kolejnych meczach byli skazani na grę na boiskach rywali. Porażka z Chrobrym Głogów oznaczała, że podopiecznym trenera Rafała Kuptela pozostała rywalizacji o siódme miejsce w tym sezonie Orlen Superligi, a rywalem będzie Gwardia Opole.
Mecz w opolskiej hali rozpoczął się od skutecznego rzut Joela Ribeiro i jak się okazało było to początek znakomitego dorobku tego zawodnika zakończonego 12 trafieniami. Kolejne minuty należały wprawdzie do „gwardzistów”, którzy prowadzili 3:1, lecz po kwadransie gry to przyjezdni prowadzili 7:4, a kolejne trzy trafienia zaliczył Ribeiro. Gospodarze musieli więc odrabiać straty, doprowadzali do remisu, ale na prowadzenie wyszli dopiero pod koniec pierwszej połowy, gdy kaliszanie przez cztery minuty nie mogli zdobyć bramki, a opolanie uczynili to trzykrotnie z rzędu za sprawą Mateusza Wojdana, Antoniego Łangowskiego i Oliwiera Kamińskiego. To pozwoliło im wygrać pierwszą odsłonę spotkania różnicą dwóch oczek.
Druga część meczu rozpoczęła się po myśli Gwardii, ale trwało to bardzo krótko, bowiem od stanu 17:14 to kaliszanie przejęli pełną inicjatywę w ofensywie i w ciągu trzech minut nie tylko odrobili straty, ale po kolejnym skutecznym rzucie Joela Ribeiro objęli prowadzenie 18:17. Od tego momentu rozpoczęła się zacięta walka, w której to jedna, to druga drużyna obejmowała prowadzenie, a najczęściej na tablicy wyników był remis. W 53. minucie po rzucie Piotra Jędraszczyka opolanie mieli dwie bramki zapasu (29:27), ale trafienia Łukasza Kucharzyka i Dawida Fedeńczaka znów doprowadziły do wyrównania. Remis (30:30) był także w 55. minucie, lecz Gwardia znów odskoczyła na dwie bramki (32:30) i jak się okazało prowadzenia już nie straciła. Do wyrównania i rzutów karnych mógł doprowadzić Ribeiro, ale tym razem popełnił dwukrotnie błąd w ataku.
Ósme miejsce Energi MKS Kalisz na finiszu sezonu to wynik poniżej oczekiwań kibiców i włodarzy klubu. Ten rozczarowujący wynik wpisuje się w zupełnie nieudany sezon siatkarek Energi MKS, które spadły z Tauron Ligi i nie wiadomo, czy w ogóle zagrają na zapleczu ekstraklasy. Jeśli dodamy do tego spadek z Orlen Superligi Kobiet Energi Szczypiorno, to można mówić o prawdziwej zapaści lub klęsce. Dlatego w klubie mają nastąpić już niebawem zmiany na najwyższym szczeblu.
(dd)
Corotop Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 34:32 (15:13)
Corotop Gwardia: Ałaj, Lellek - Wojdan 9 (6/6), Jędraszczyk 6, Jendryca 3, Kamiński 3, Pilidija 3 (0/1), Wandzel 3, Hryniewicz 2, Łangowski 2, Luksa 1, Sosna 1, Widomski 1, Stempin, Wrzesiński, Zawadzki
Karne: 6/7. Kary: brak
Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina - Ribeiro 12, Wróbel 5, Fedeńczak 4, Kucharzyk 4, Molski 3, Bekisz 2, Kowalczyk 1 (0/1), Moryń 1, Drej, Kus (0/1), Fajfer
Karne: 0/2. Kary: 8 min. (Kucharzyk - 4 min., Wróbel, Moryń - 2 min.)
Widzów: 1300
Fot. Corotop Gwardia Opole - FB
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie