
Emil Karol Repphan (1848 – 1931)
Ceniono go jako filantropa i społecznika, ale widziano w nim twardego kapitalistę i zwolennika ugody z caratem. Najwięksi krytycy dostrzegali w nim Niemca „nie pozbawionego teutońskiej pychy”. Nim przyszły biograf rozstrzygnie problemy, warto wiedzieć, co zawdzięcza Kalisz ostatniemu właścicielowi największej kaliskiej fabryki sukna
Emil Repphan urodził się 4 lutego 1848 r. jako drugi syn Fryderyka Augusta Repphana i Emilii z Winklerów. W latach 60. kończy szkołę realną (od 1862 r. liceum filologiczne), a następnie podejmuje naukę m.in. w Dreźnie i Berlinie. Prawdopodobnie studiuje prawo. Od lat 70. wspólnie z ojcem zarządza przedsiębiorstwem. A jest czym, bo w 1875 r. kaliska firma zatrudnia 200 osób! W dodatku po zniesieniu granicy celnej z Rosją przed fabryką otwierają się nieograniczone właściwie możliwości zbytu produkowanych tkanin. Z nieznanych przyczyn starszy brat August nie obejmie rodzinnego interesu; wyjeżdża do Warszawy, gdzie zakłada fabrykę wyrobów metalowych. Dzięki tej decyzji Emil staje się jedynym spadkobiercą rodzinnego interesu. Najmłodszy z braci Paweł osiada w majątku Dębe. Co prawda Repphanowie nie dorównują swoim łódzkim konkurentom, ale jak na kaliskie warunki są prawdziwymi krezusami.
W aurze skandalu
Bomba wybucha w 1874 r. Zwiedzający fabrykę korespondent czasopisma „Niwa” Jan Jeleński jest przerażony tym, co zobaczył. W przedsiębiorstwie w nieludzkich warunkach pracują nie tylko dorośli, ale również ośmioletnie dzieci. Zarobki są minimalne, w dodatku na każdym kroku faworyzuje się Niemców. Jeleński to, co zobaczył, opisuje na łamach gazety, a że ma niewątpliwy talent zarysowany przez niego obraz jest sugestywny i porażający. Fabryka Repphanów znajduje się w centrum uwagi, tym bardziej że w zakładzie łamie się prawo. Dlaczego robotnicy pracują w fabryce 14 godzin, mimo że Rada Administracyjna skróciła ten czas – pyta się retoryczne dziennikarz. W sukurs redaktorowi „Niwy” przychodzi również niezwykle wpływowy Bolesław Prus. Sięga on po skuteczne i celne ostrze – satyrę. W Kaliszu nikt nie ośmieli zadrzeć z potężną familią, więc echa skandalu nie docierają na łamy miejscowej gazety. Wystarczy poczta pantoflowa. Kaliszanie do rewelacji „Niwy” i Prusa mogli dodać zachowanie dziadka Emila – Beniamina. Pamiętano, że w 1831 r. wystąpił on przeciw zrywowi niepodległościowemu, marnie kończąc życie w powstańczym areszcie. Dwudziestoośmioletni Emil musiał czuć się bardzo nieswojo w rodzinnym mieście. Mógł też mieć poczucie niesprawiedliwości, bo przecież mimo finansowej potęgi, rodzina żyła bez przesadnego afiszowania się bogactwem. Nawet nie wybudowała okazałego pałacu, wybierając kamienicę postawioną jeszcze przez protoplastów rodu. Czy przyczyną tak znacznego zaangażowania Emila w pomoc była krytyka wpływowych dziennikarzy? A może naprawdę kierowały nim szlachetne pobudki?
Za gorliwość
Młody przedsiębiorca od 1877 r. jest naczelnikiem straży ogniowej. Jakby na ironię, to w jego fabryce wybucha wielki pożar. Od katastrofy finansowej ratuje go przezorność – mienie jest doskonale ubezpieczone. Niefortunny strażak rezygnuje ze społecznego stanowiska. Ogień przynosi zresztą Emilowi więcej korzyści, bo uzyskane odszkodowanie pozwala nie tylko na odbudowę, ale i na modernizację zakładu. W fabryce pojawia się potężna i nowoczesna maszyna parowa o mocy 48 koni mechanicznych. Przedsiębiorstwo otrzymuje liczne złote medale, a jej właściciel dziedziczy po stryju majątek ziemski Zbiersk i Petryki z cukrownią. W 1883 r. nazwisko Repphana pojawia się w kontekście głośnego procesu sądowego. Po wielkiej powodzi fabrykant zmuszony był naprawić zniszczone tamy i część obwałowań na Prośnie, niezbędnych do funkcjonowania fabryki. Wychodząc z założenia, że wyręcza w tym obowiązku miasto, Emil żąda zwrotu poniesionych kosztów. Adwokaci strony przeciwnej argumentują, że rzeka nie jest własnością miasta, więc opieka nad jej stanem nie należy do jego kompetencji. Obie strony powoływały się nawet na średniowieczne i staropolskie dokumenty. W końcu sąd przyznał rację Repphanowi orzekając, że Kalisz jako właściciel rzeki powinien zwrócić przedsiębiorcy poniesione koszty. Emil wspaniałomyślnie zrezygnował z jednej trzeciej zasądzonej sumy.
Niechęć do fabrykanta powiększała jego niezwykle lojalistyczna postawa wobec rosyjskiego zaborcy. W 1894 r. Repphan jest delegatem na pogrzeb Aleksandra III, dwa lata później bierze udział w koronacji cara Mikołaja II. W 1897 r. wita on generał-gubernatora księcia Aleksandra Imeretyńskiego i jest członkiem komitetu zbierającego składki na dar dla cesarza. Z tej racji portret kaliskiego fabrykanta znajdzie się w „Album Pamiątkowe z pobytu ich Cesarskich Mości Najjaśniejszych Państwa w Królestwie Polskim”. Pewną sympatię może wzbudzić projekt wzniesienia w parku popiersia zasłużonego dla Kalisza gubernatora Daragana (1902 r.). Niestety akurat ta myśl nie spotkała się z akceptacją władz. W tym kontekście nie dziwi złoty medal, przyznany Emilowi w 1889 r., z napisem „za gorliwość dla noszenia na szyi na wstążce ś-go Stanisława”. W 1897 r. orderowa kolekcja przedsiębiorcy powiększa się o wspomniany order oraz tytuł radcy handlowego cesarstwa. Jako lojalny poddany ok. 1900 r. Repphan płaci 300 tys. rubli podatku rocznie.
Wielkie fundacje
Dobroczynna działalność rozpoczyna się od Straży Pożarnej, na którą Emil przekazuje legat w wysokości 10 tys. rubli. Odsetki od sumy służą na zakup narzędzi. W 1899 r. obejmuje on honorową prezesurę instytucji. Znaczne są zasługi Repphana na polu bankowości. Jest on współzałożycielem Towarzystwa Kredytowego Miasta Kalisza i Kasy Pożyczkowej Wzajemnego Kredytu. Udzielanymi pożyczkami obie instytucje przyczyniły się do wzrostu inwestycji w mieście i okolicach. Prócz zysków z fabryki i cukrowni bogactwo Repphana opierało się również na zyskach od posiadanych pakietów akcji kolejowych. Z tej racji przedsiębiorca zasiada w Zarządzie Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej. Na warunki pracy nie mogą się również skarżyć robotnicy fabryki Repphanów, którzy od 1888 r. są ubezpieczeni. Dlatego załoga nie wykazuje większej aktywności podczas rewolucji 1905 r. W tym okresie właściciel częściej jest już w Berlinie niż w Kaliszu. Wzrastają sumy, które łoży on na cele charytatywne, ale związki z rodzinnym miastem się rozluźniają. Z nieznanych przyczyn Emil powoli wycofuje się z interesów. W 1910 r. Berlin jest już stałym adresem przedsiębiorcy, a działalność zakładu nad Prosną zostaje wstrzymana. W tym też roku fabryka zostaje sprzedana Adolfowi Eichlerowi i zlikwidowana. Sprzedane zostają także majątki ziemskie. Cztery tysiące rubli wspomogą budowę ewangelickiego domu starców. W 1913 r. u kaliskiego notariusza Dzierzbickiego Emil Repphan zabezpiecza sumy na utworzenie nowego szpitala miejskiego (300 ty. rubli) oraz na budowę szkoły (200 tys. rubli). Kwoty są zawrotne: pieniądze przeznaczone na szkołę to prawie tyle, ile zapłacono za fabrykę. Repphan ostatecznie opuszcza nadprośniański gród. W 1914 r. funduje szkołę leśną pod Berlinem.
Ostatnie lata
Czas wojny nie sprzyja realizacji ambitnych planów. Do jej wybuchu udaje się zrealizować tylko dom starców. Już po odzyskaniu niepodległości w zniszczonym mieście rozpoczyna się budowa szkoły. Jest ona położona na niedawno wytyczonej ulicy Polnej. Trzeciego września 1919 r. przestronny modernistyczny gmach zostaje oddany do użytku. Ceremonii poświęcenia obiektu dokonuje ks. Jan Nepomucen Sobczyński, któremu szkolna tradycja przypisuje namówienie fabrykanta do fundacji. Władze miasta wysyłają do Berlina prezydenta Jana Michalskiego. Ma on złożyć podziękowania, ale także nakłonić ofiarodawcę do poprawek umożliwiających uruchomienie funduszu szpitalnego.
Wkrótce wybucha wielka inflacja, zapisana suma znacznie się uszczupla. Po przeliczeniu zostanie 258 tys. zł. Sam Emil staje się tak biedny, że według niesprawdzonych informacji szuka zapomogi u władz Kalisza. Chyba bezskutecznie, bo ostatecznie skromną rentę przyznaje mu drugie obdarowane miasto – Berlin. Wkrótce przed śmiercią (30 marca 1931 r.) udaje się zmienić niekorzystne dla nadprośniańskiego grodu zapisy, dzięki temu można rozpocząć budowa szpitala przy ul. Kaszubskiej. Pełnomocnikiem Emila jest pochodzący z równie starej ewangelickiej rodziny Konrad Weigt z Morawina. Zgodnie z umową pawilon tzw. chorób społecznych ma nosić imię fundatora. Ponieważ zmienia się koncepcja szpitalnego założenia, ostatecznie imię to nosi jeden z oddziałów. Tam też umieszczono tablicę pamiątkową i popiersie fundatora. Los tych obiektów jest nieznany. Wkrótce po wojnie usunięto napis poświęcony Repphanowi na szkole przy Polnej, a w 1987 r. nową patronką placówki została Maria Dąbrowska. Jedyną sygnowaną pamiątką po dobroczyńcy pozostają kamienne obwałowania Prosny z inicjałami ER.
Anna Tabaka, Maciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie