Reklama

Książkowa Górnośląska

08/02/2025 06:00

Mateusz Halak

 Ulica na Górny Śląsk już od swego zarania, gdy jeszcze była Wrocławską, miała ambicje kulturalne. W projektach miało to być corso spacerowe pośrodku dzielnicy burżuazyjnej. Rzeczywistość edytowała marzenia. Zwłaszcza okoliczność po 1914 roku, gdy cegła „szła” raczej do samego centrum, niż tutaj. Ale Górnośląska kształtowana już od ponad 100 lat, zbudowała się na ulicę pełną różnych „historii”. Jedną z nich jest jej książkowa twarz. Znajdziemy przy niej, lub tuż za fasadami kamienic, przynajmniej dwie duże biblioteki. Jedna z nich ponad rok temu, odmieniła swoje oblicze. Z szacunkiem dla przeszłości, zapatrzona na przyszłość – taka jest biblioteka przy Górnośląskiej licząca sobie już 62 lata. Ambicją „jedynki” jest, by przyprowadzić tutaj i zatrzymać  najbardziej wymagających czytelników – dzieci i młodzież.

Transformacje 
Introligatorska robota zewnętrza tym razem zeszła na drugi plan. Ostatnią metamorfozę przeszło przede wszystkim wnętrze „książki”. Filia nr 1 książnicy asnykowskiej w Kaliszu. Jak powinna wyglądać i funkcjonować współczesna biblioteka? Właśnie tak.
Odmiana „jedynki” przebiegała w atmosferze silnego oczekiwania jej ponownego otwarcia, toteż egzaltacje tęsknoty stałych czytelników filii nr 1 MBP nie należały do rzadkości. Na czas remontu zaczytani w „jedynce” korzystali ze zbiorów pozostałych bibliotek Kalisza. Remont rozpoczęty w listopadzie 2022 roku, miał się ziścić znacznie wcześniej. Przesunięcie terminów podyktowała m.in. pandemia Covid, a później, już po wywiezieniu księgozbioru, także skomplikowane procedury oraz wzmożony ruch na rynku materiałów budowlanych. We wnętrzach biblioteki zostało zmienione dosłownie wszystko, poza stolarką okienną. Wyburzono ściankę pomiędzy toaletą a pomieszczeniem gospodarczym, tworząc wygodną toaletę dostosowaną do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Usunięto także ścianę pomiędzy dawną czytelnią a gabinetem kierownika na potrzeby Strefy Spotkań. Projektant Łukasz Janowski wsłuchał się w nowe potrzeby bibliotekarzy i czytelników, dał się wciągnąć w historię Górnośląskiej i w myślenie o bibliotece XXI wieku. Obok mebli, nie tylko pięknych, ale także funkcjonalnych, kryjących mnóstwo wygodnych siedzisk, szaf, szafek, skrytek, pozwalających schować dokumenty, akcesoria warsztatowe i materiały animacyjne, rozkładane stoły i sztaplowane krzesła, drugim ważnym elementem tej placówki jest wyposażenie w sprzęt komputerowy i audiowizualny, m.in. w komputer dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz dwa duże dotykowe monitory. Jeden z nich, usytuowany w Strefie Spotkań, połączony jest z kamerą i daje szansę streamingu, prowadzenia spotkań i warsztatów live lub ich wideorejestracji. Oba spełniają funkcje nowoczesnych tablic interaktywnych.
Styl wnętrza to kolorystyczne kontrasty, które na małym metrażu dają efekt dużej sprawy. Ażurowe wtrącenia w wystroju, obecne zarówno w strukturach ścian regałowych, jak i w strefie dekoracji – lamp, mebli i przesłon w oknach w atrakcyjny sposób urozmaicają przestrzeń, dając optycznie więcej miejsca i pozwalając na znacznie dłuższe wędrówki wzrokiem. Zgodnie z ideą multifunkcjonalności, ruchomości, takie jak krzesełka, otrzymały atrakcyjną formę skojarzoną z pracą bibliotekarzy – przycisków klawiatury, które gdy zachodzi konieczność, chowane są jedno w drugie. W ten sposób w łatwy sposób porządkuje się przestrzeń, którą dedykować można innej formie animacji kultury. W regałach, na których spoczęło ponad 36.000 woluminów, zaprojektowano szereg przeźroczy w ramach naśladujących formy impostów. Wszystko, aby nie stwarzać barier wizualnych w przestrzeni i podarować czytelnikowi możliwość dosłownego zaszycia się między książkami. 

Deklinacja tożsamości
Przypadki w deklinacji adresu Górnośląska 29 okazały się bardzo różnorodne. Biblioteka dedykowana jest wszystkim przyjaciołom książki, ze specjalnym ukłonem w stronę osób, których losy splotły się z historią ulicy Górnośląskiej. A to za sprawą wyjątkowego kolażu eksponującego wewnątrz biblioteki najbardziej kultowe miejsca i zjawiska  zrośnięte z ulicą „na Górny Śląsk”. To szacunek dla tożsamości miejsca, w którym od przeszło półwiecza bije puls czytelnictwa. Filia numer 1 ma opowiadać w rozmaity sposób dzieje tej jednej z najważniejszych miejskich arterii. W holu zawisła impresyjna wystawa, a ściany wypożyczalni pokryte są tapetami ze zdjęciami. Biblioteka otrzymała w darze od stowarzyszenia Kalisz Literacki film zatytułowany „Górnośląską na zachód, Górnośląską na wschód” autorstwa Arkadiusza Pacholskiego i Erwina Rząda. Materiały ikonograficzne, które zasiliły wystawę, pochodzą m.in. ze zbiorów prywatnych byłego plastyka miejskiego w Kaliszu – Aleksego Żaryna. 
Z bardzo pozytywnym odzewem Miejska Biblioteka Publiczna w Kaliszu spotkała się, po ogłoszeniu akcji GÓRNOŚLĄSKA NA TAPECIE, której celem było poruszenie sentymentów… i domowych archiwów kaliszan. Na potrzebę zbudowania kolażu zdjęć dawnej Górnośląskiej wpłynęły dziesiątki fotografii obrazujących nie tylko architekturę ulicy, ale także impresje z jej życia towarzyskiego. Słynne neony z neonem Palma – Delikatesy na czele, dancingi, pokazy striptizu, dostawy towaru do Pewexu, prace społeczne, zaopatrzenie sklepów i jadłodajni – zbudowały niepowtarzalny, często bardzo osobisty portret ulicy, która długo po zakończeniu wojny nie mogła wyjść z przedwojennej garderoby. Powstanie Filii nr 1 w roku 1962 było jednym z wielu akcentów zjawiska urbanizacji Górnośląskiej i wdrażania w życie aspiracji kaliskiego samorządu do nadania jej funkcji miejskiego corso. 
Ulica „od Rogatki do wieży” była w czasach PRL-u powiewem siedzącej w oślej ławce słusznie minionego systemu kultury zachodu. Przeczące szarości siermiężnej rzeczywistości sprzed półwiecza, monochromatyczne zdjęcia wyświetlają pełną gamę kolorów nastrojów społeczeństwa i zjawisk społecznych, a także technologicznych nowinek zaadaptowanych na Górnośląskiej. Oprócz wspomnianych wyżej neonów, Górnośląska świeciła innymi przykładami. Lamp jarzeniowych zawieszonych nad ulicą we wczesnych latach 70. czy rozedrganych od nierównego napięcia – świecących po zmroku reklam witryn sklepowych. W takich okolicznościach, parafrazując utwór Anny German, najlepiej czuły się tańczące Eurydyki, zaś Morfeusz z trudem zasypiał. Zakochanie i  zaczytanie  są w tym miejscu nierozłączne. O kolejnych kulturalnych punktach na Górnośląskich „w obstawie” historii, niebawem. 
    
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Elżbieta czytelniczka - niezalogowany 2025-02-09 07:21:54

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Józef Mazurkiewicz - niezalogowany 2025-02-09 09:25:38

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    szabu - niezalogowany 2025-02-09 18:48:33

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do