
”Tomasz Broda Bookface. Księga twarzy pisarzy” to najnowsza książka popularnego rysownika i ilustratora, ale i wystawa jego prac pod gołym niebem, a dokładniej przed budynkiem Biblioteki Głównej przy ul. Legionów 66.
T. Broda jest kaliszaninem od lat mieszkającym we Wrocławiu, wykładowcą tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Stał się znany m.in. dzięki autorskiemu programowi „Zrób sobie gębę” emitowanemu niegdyś w TVP. Prezentował w nim lalki i maski wykonane z przedmiotów codziennego użytku. Od tamtego czasu ilustrował takie książki, jak „Zrób sobie Wrocław” Mariusza Urbanka czy „Puszkę cacuszko” Lecha Janerki i zdobywał liczne nagrody, w tym międzynarodowe (m.in. jest ośmiokrotnym laureatem Międzynarodowej Wystawy Satyrykon).
Prowadził rubrykę Brodaway w tygodniku Wprost, gdzie pokazywał, jak zrobić Jarosława Kaczyńskiego z ręcznika i Donalda Trumpa z siatki na warzywa. Imał się także komiksu – w autobiograficznym „Coś pan zmalował” przedstawił edukację plastyczną w Polsce, od przedszkolaka do wykładowcy ASP. Jako kurator zorganizował 60 wystaw plakacistów i ilustratorów w ulicznej galerii Szewska Pasja we Wrocławiu. Nie zapominał również o rodzinnym mieście. Jego ilustrowaną historię sztuki pt. „Od Rubęsa do Pikasa” przed kilkoma laty mieliśmy okazję oglądać w Galerii Wieża Ciśnień.
Tym razem T. Broda zabrał się za historię literatury. W „Księdze twarzy pisarzy” nie poprzestaje na samych tylko działaniach plastycznych, w tym przypadku na karykaturach znanych twórców literatury. Obraz u Brody splata się bowiem z tekstem i oba zaczynają stanowić pewną całość. I tak np. postaci Hansa Christiana Andersena towarzyszą słowa:
Czuję się jak brzydkie kaczątko. Koleżanki są oziębłe jak Królowa Śniegu, a świat pełen dewiantów, wypisz-wymaluj jak chrabąszcze z „Calineczki” albo szczur z „Dzielnego ołowianego żołnierzyka”. Rządzą idioci, jak ten z „Nowych szat cesarza”, a wszystko źle się kończy, zupełnie jak żywot dziewczynki z zapałkami. Mam dość! - pisze o osobie na wyimaginowanym facebooku zapłakany Hans Christian Andersen. I doczekuje się odzewu ze strony innych pisarz:.
La Fontaine: I to ma być dla dzieci? Charles Perrault: Ech, ci Skandynawowie, deprecha od kołyski. Alan Alexander Milne: My, Anglicy, kochamy „Kubusia Puchatka”! Bracia Grimm: A my, Niemcy, się nie cackamy – obcinamy rączki, główki i paluszki, starymi wiedźmami zaś palimy w piecach...
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie