Reklama

Wysokie dochody wójtów i możliwość wpływania na lokalną społeczność – argumentami za likwidacją dwukadencyjności?

Szacuje się, że przy zachowaniu dwukadencyjności w najbliższych wyborach samorządowych wypadłoby z „gry” około 1500 włodarzy gmin i miast. W powiecie kaliskim na 11 gmin o ponowny wybór nie mogłoby się ubiegać aż dziewięciu aktualnych włodarzy. Roczne dochody czołówki wójtów w powiecie kaliskim wynoszą blisko 300 tys. zł., pozostałych też są znaczące. Nie ma się co dziwić, że samorządowcy popierają odejście od dwukadencyjności.

 

       Dochody włodarzy miast i gmin powiatu kaliskiego w 2024 roku         

 

Lp.

 

Gmina

 

Imię i nazwisko burmistrza, wójta

 

Dochód za 2024r.

1.

Blizanów 

Sławomir Musioł   

   276 300 zł

2.

 Brzeziny

   Marek Cieślarczyk 

         248 900 zł   

3.

Ceków – Kol. 

Mariusz Chojnacki

          304 500 zł

4.

   Godziesze 

    Mariusz Szyszkiewicz 

          132 400 zł

5.

Koźminek 

Monika Nowak

           190 100 zł.

6.

Lisków

Maria Krawiec

       293 500 zł.

7.

   Mycielin

Rafał Szelągowski

                    230 600 zł.

8.

 Opatówek  

Sebastian Wardęcki

             237 100 zł.

9.

Stawiszyn

Grzegorz Kaczmarek

              231 900 zł.

10.

Szczytniki 

  Marek Albrecht  

         ?

11.

Żelazków   

  Michał Kraszkiewicz  

              222 150 zł.

 *Kwoty (brutto, w zaokrągleniu)  podano w oparciu o zamieszczone oświadczenia majątkowe za 2024r.

     Politycy PSL argumentując likwidację dwukadencyjności ograniczeniem praw obywatelskich, że to tylko wyborcy powinni  decydować kto i jak długo może być włodarzem gminy, nie biorą pod uwagę argumentów, które w 2018 roku zadecydowały by właśnie wprowadzić dwukadencyjność. Projekt ustawy znoszący dwukadencyjność w samorządach wywołał falę sprzeciwu. Blisko 80 procent uczestników konsultacji  sejmowych opowiedziało się przeciwko zniesieniu zasady dwukadencyjności w samorządach, za było zaledwie 17,5 proc.  W komentarzach nie brakowało mocnych stwierdzeń np.: betonowanie, patologia, zawłaszczanie władzy, „polityków należy zmieniać często tak jak pieluchy, aby uniknąć dynastycznego dzierżenia władzy”, „dosyć koryciarstwa i siedzenia na stołkach przez całe życie", "dwukadencyjność to świeża krew, kreatywność i ochrona przed rutyną".  Wiele osób wskazywało również na ryzyko nadużyć i korupcji, które mogą pojawić się, gdy władza pozostaje w rękach tych samych osób przez długie lata.

                                Czy na pewno samorządność nam się udała?

-  … „Nie ma większego mitu w polskiej debacie publicznej niż ten, że samorządność nam się udała. Wystarczy spędzić trochę czasu przyglądając się działalności władzy na szczeblu lokalnym żeby zacząć dostrzegać macki miejscowej ośmiornicy i zmowę milczenia na temat jej istnienia” (…)” . …„Skąd się biorą wyniki wyborów. Żeby ludzi zachęcić, żeby oni na ciebie pracowali, trzeba im czymś zapłacić. Płaci się publicznymi pieniędzmi. Dając pracę dzieciom, znajomym, ciotkom, wujkom. Owa sieć powiązań jest kluczowa. Każda władza gdy tylko obejmie urząd, tworzy sieć, która wiąże ludzi, co ma przełożyć się na głosy w kolejnych wyborach”. To cytaty z  książki autorstwa Andrzeja Andrysiaka „Lokalsi nieoficjalna historia pewnego samorządu”. To opowieść o małych ludziach w małej polityce, historia niewielkiego miasta i uniwersalna historia Polski w jednym. Czytając ją nie sposób czemukolwiek zaprzeczyć. Z przeprowadzonych badań wynika, że w gminach liczących ok. 5 tys. mieszkańców wójt decyduje o obsadzeniu ok. 300 etatów. To miejsca pracy między innymi w:  urzędzie gminy, spółkach, instytucjach podległych gminie, szkołach (nauczyciele i dyrektorzy). Przy założeniu, że każda z tych osób funkcjonuje w czteroosobowej rodzinie daje to wójtowi  około 1200 głosów podczas wyborów. A przecież można zmobilizować również członków dalszej rodziny. Wójtowi pozostaje  tylko „ przekonać” ich do swojej kandydatury. W gminach o wspomnianej liczbie w wyborach uczestniczy  około 2000 osób, a więc 1200 głosów daje pewne zwycięstwo.                                                                 

                             Potencjalne zagrożenia po likwidacji dwukadencyjności

     Na niebezpieczeństwa wynikające z ewentualnej likwidacji dwukadencyjności wypowiadają się też naukowcy i  analitycy życia politycznego. W trakcie posiedzenia jednej z komisji w Senacie RP dr Cezary Trutkowski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej  odwołując się do badań prowadzonych przez Fundację zwrócił uwagę na zbyt silną pozycję ustrojową wójta. Jak stwierdził - polityczno-administracyjna dominacja organu wykonawczego na lokalnym poziomie władzy publicznej prowadzi do marginalizacji znaczenia rad oraz osłabienia uprawnień samych mieszkańców. Rady lokalne mają w Polsce znaczenie marginalne. Słabość rad nie wynika jednak tylko i wyłącznie z rozwiązań ustrojowych. Wynika także z braku kompetencji radnych jako osób reprezentujących społeczność lokalną, ze słabości kompetencyjnych. Wynika to z tego, że w radnych w żaden sposób się nie inwestuje. […] Problemem jest też upartyjnienie wyborów, szczególnie do rad gmin w gminach powyżej 20 tysięcy mieszkańców. Zlikwidowanie dwukadencyjności jeszcze bardziej wzmocni pozycje wójta i zmarginalizuje znaczenie rad, tym samym osłabi uprawnienia samych mieszkańców.  

                                                         Słabe argumenty

    Nie bronią się też inne argumenty zwolenników zniesienia dwukadencyjności. Korporacje samorządowców przekonują, że obecny czas, trudnej i niestabilnej sytuacji geopolitycznej, następujących po sobie kryzysów i czekających nasz kraj wyzwań cywilizacyjnych i demograficznych to nie jest dobry  na eliminowanie doświadczonych i sprawdzonych w różnych sytuacjach przywódców lokalnych. Nic nie stoi na przeszkodzie by doświadczeni samorządowcy realizowali się na innych stanowiskach, w innych profesjach. Problem w tym, że zasiedzenie na stanowisku wójta czy burmistrza skutkuje tym, że nie wszyscy potrafią już co innego robić. Nawet na terenie powiatu kaliskiego nie sprawdziła się przestroga, że wójtom wybranym na pierwszą kadencję brakuje doświadczenia by skutecznie działać. Przykładem chociażby w przeszłości dokonania wójtów wybranych na pierwszą kadencję w gminach: Ceków – Kolonia, Żelazków, Koźminek, czy aktualnie Godziesze Wielkie, obalające mit, że młody niedoświadczony nie poradzi sobie. Wydaje się, że bardzo ważnym ale niepodnoszonym publicznie argumentem za zniesieniem dukadencyjności są wynagrodzenia  samorządowych włodarzy. Po upływie dwóch kadencji niewielu bez pomocy wspierającej partii politycznej jest w stanie osiągać zbliżone dochody. Wspieranie przez ugrupowania polityczne dotychczasowych włodarzy, to także budowanie przez nich wsparcia dla partii  przy kolejnych wyborach.

                                     Włodarze mają się bardzo dobrze

W powicie kaliskim roczne dochody wójtów w 2024 roku zawierają się w przedziale 304 500 zł ( Ceków – Kolonia)  - 132 400 zł ( Godziesze Wielkie, pierwsza kadencja wójta od maja 2024 r.).  Najwyższe dochody wyłącznie ze stosunku pracy osiągnęli: Mariusz Chojnacki – 304 500 zł (Ceków – Kolonia), Maria Krawiec – 293 500 zł (Lisków),  Sławomir Musiał – 276 300 zł. ( Blizanów). Najprawdopodobniej w gronie liderów jest też Marek Albrecht, wójt gminy Szczytniki. Wójtów, burmistrzów i prezydentów obowiązuje nie tylko złożenie oświadczeń majątkowych ale również ich publikacja na stronach BIP. Wszyscy włodarze powiatu kaliskiego dopełnili tego obowiązku nie do końca uczynił to  wójt Szczytnik. Co prawda zamieścił oświadczenie majątkowe ale bez strony, na której wypełnia się pozycję  „dochód ze stosunku pracy”  Na zamieszczonym  jego wcześniejszym oświadczeniu  za okres 01.01.2024 – 29.02. 2024 . podany dochód wyniósł 50 000 zł, co dawało miesięcznie kwotę 25 000 zł., a rocznie szacunkowo ok. 300 000 zł. W przypadku Moniki Nowak, burmistrza Koźminka wykazany dochód  stanowią środki pozyskane z pensji burmistrza i wcześniejszej pracy w UGiM Koźminek. Wójtem pierwszej kadencji jest też Mariusz Szyszkiewicz, wójt Gminy Godziesze Wielkie. W jego przypadku podaję  dochód osiagnięty tylko za pracę na urzędzie wójta.

                                               Dekadę temu też mieli nieźle

Ciekawie wygląda porównanie aktualnych dochodów włodarzy gmin powiatu kaliskiego z osiąganymi blisko dekadę temu. W 2015  roku  najwyższy dochód  (ok.135 400 zł.) osiągnął  Józef Podłużny, wójt gminy Godziesze Wielkie. Natomiast na drugim miejscu plasował się Sławomir Musioł, wójt gminy Blizanów ( dochód ok. 119 700 zł.). Niewiele niższy (ok. 113 300 zł.) osiągnęła Maria Krawiec, wójt gminy Lisków. Przed laty nowe regulacje prawne dotyczące zarobków włodarzy gmin spowodowały, że w analizowanym przedziale czasowym ich dochody wzrosły o sto kilkadziesiąt procent. Nie ma innej grupy zawodowej, której płace wzrosłyby tak znacząco. Stąd samorządowcom warto popierać projekt PSL- u o likwidacji dwukadencyjności. PSL, którego wyniki sondażowe wskazują, że w najbliższych  wyborach jego przedstawiciele bądź osoby rekomendowane mogą nie wejść do Sejmu, partia może też stracić poparcie wyborach samorządowych. Wydaje się, że szuka sposobu by obronić co jeszcze ma.  W swojej propozycji idzie jeszcze dalej. Proponuje także likwidację zakazu startowania w wyborach do rady powiatu lub sejmiku województwa przez kandydatów na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.

(grz)                                 

  

Aktualizacja: 20/10/2025 07:45
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zgred - niezalogowany 2025-10-20 08:52:14

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do