Reklama

KST zakończone, aktorzy nagrodzeni

20/05/2010 08:55

„Getsemani”, „Trylogia”, „Sztuka bez tytułu”, „Między nami dobrze jest” i „Kaspar” to pięć spektakli, które wymieniono w werdykcie jury 50. Kaliskich Spotkań Teatralnych, zakończonych w minioną sobotę. Główne nagrody aktorskie przypadły Annie Januszewskiej i Krzysztofowi Globiszowi

Mam powody do satysfakcji, bo w ub. tygodniu, po zaledwie trzech festiwalowych dniach, trafnie obstawiłem niemal połowę laureatów. Szczecińsko-kaliskiemu „Getsemani” poświęciłem osobną recenzję. Od razu komplementowałem też „Między nami dobrze jest” w reżyserii Grzegorza Jarzyny z warszawskiego Teatru Rozmaitości. Wprawdzie KST są festiwalem sztuki aktorskiej, a więc ocenie podlegają poszczególne role i występujący w nich aktorzy, a nie całe spektakle,  zwykle jedno warunkuje drugie i odwrotnie.
Nie +budzi wątpliwości Grand Prix dla Anny Januszewskiej za rolę Meredith w „Getsemani” w reż. Anny Augustynowicz, koprodukcji szczecińskiego Teatru Współczesnego i kaliskiego Teatru im. W. Bogusławskiego. Spektakl ten konkursowe jury uhonorowało niejako potrójnie, bo jedną z Nagród Aktorskich otrzymał Maciej Grzybowski za rolę Ottona, dobrze nam znany aktor kaliskiego teatru, obchodzący w tym roku jubileusz 45-lecia swojej pracy twórczej, a wyróżnienie przyznano szczeciniance Dominice Kimaty za rolę Monique, co prawda drugoplanową, ale przecież tym bardziej wyrazistą. Kaliska publiczność będzie jeszcze miała okazję do obejrzenia tego interesującego i udanego przedstawienia, jako że ma ono „kursować” pomiędzy Szczecinem i Kaliszem, wystawiane raz w jednym, raz w drugim z tych miast. Za kolejny, po nagrodzie dla M. Grzybowskiego, kaliski akcent tegorocznego festiwalu, chciałoby się uznać Nagrodę Aktorską dla Moniki Krzywkowskiej w „Sztuce bez tytułu” według „Płatonowa” Antoniego Czechowa w reż. Agnieszki Glińskiej. Chciałoby się, ale nie bardzo można: M. Krzywkowska była aktorką kaliskiej sceny w czasach dyrektury Jana Nowary, dziś występuje jednak w zespole warszawskiego Teatru Współczesnego, z którym przyjechała na tegoroczne KST i z którym odniosła sukces w „Sztuce bez tytułu”. Druga z Nagród Aktorskich za rolę w tym spektaklu przypadła Borysowi Szycowi, którego przedstawiać nie trzeba, zwłaszcza młodszej i żeńskiej części publiczności, zarówno tej teatralnej, jak i filmowej czy telewizyjnej. Cieszy dostrzeżenie przez festiwalowe jury świetnych kreacji aktorskich w „Między nami dobrze jest” z TR Warszawa. Nagrodę Związku Artystów Scen Polskich otrzymała Danuta Szaflarska, a wyróżnienie – Aleksandra Popławska, przedstawicielki dwóch zupełnie różnych pokoleń aktorskich, mimo to znakomicie współpracujące ze sobą w przedstawieniu Grzegorza Jarzyny.
„Trylogii” według H. Sienkiewicza w reż. Jana Klaty z Teatru Starego im. H. Modrzejewskiej poświęcić muszę osobny akapit. Ten krakowski spektakl nie miał najlepszych recenzji w prasie ogólnopolskiej. Dla mnie również sprawa od początku była jasna: znakomity, ale nierówny reżyser zrobił w tym przypadku artystyczną klapę. Ten spektakl to nadęty balon bez wyraźnego (czy choćby zawoalowanego) przesłania, epatujący jedynie nazwiskami znanych aktorów, jeszcze bardziej znanymi wątkami „Trylogii” i technicznymi sztuczkami pozwalającymi ocenić, jak wiele wysiłku włożono w przełożenie Sienkiewiczowskiej historii na język teatralnych znaków i zabiegów. Skondensowanie „Ogniem i mieczem”, „Potopu” i „Pana Wołodyjowskiego” do czterech godzin, jednej sceny, zestawu szpitalnych łóżek robiących tu za scenografię i kilkunastu aktorów wymieniających się rolami, rzeczywiście było zadaniem karkołomnym, które mimo to zostało wykonane. Tylko po co? Aktorzy w tym spektaklu sprawiają wrażenie rozbrykanych wyrostków, którzy po spożyciu pięciu piw na głowę bawią się w odgrywanie Sienkiewicza na wesoło. Gdybyż to było przynajmniej śmieszne – ale częściej bywa żałosne, bo i z poczuciem humoru w takich sytuacjach bywa nietęgo. Polemizowanie z Sienkiewiczem i z całym Sienkiewiczowskim etosem polskości ma oczywiście piękną tradycję. Z powodzeniem robił to Gombrowicz, robili również inni. (kord)

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do