Łańcuszek ludzi dobrej woli

Czyli o tym, jak przypadek wpłynął na zbiory kaliskiej biblioteki

Majowa słoneczna niedziela. Popołudniowa kawa w ogrodzie przed domem mojego brata. Brat Zbigniew dał mi do przejrzenia najnowszy katalog „ANTYKWARIATÓW WARSZAWSKICH”, który zapowiadał 66 aukcję książek i grafik. Aukcja ta miała się odbyć w dniach 25-26. maja 2024. Przeglądam z ogromnym zainteresowaniem rarytasy, które już niedługo będą licytowane… i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu pod numerem 882 co widzą moje oczy:
„Nowy Kalendarzyk Kaliski na rok 1915 z aforyzmami poetów polskich z modlitwą o pokój”.
Rok wydania: Kalisz 1915. Według opisu z katalogu kalendarzyk ten zawiera wiersze patriotyczne Zofii Kęczkowskiej oraz wiersze Konopnickiej, Asnyka, Kasprowicza i Staffa! Mało tego, okazuje się, że ten kalendarzyk to najprawdziwszy „biały kruk” – został wydany w bardzo małym nakładzie i nie posiada go w swoich zbiorach żadna polska biblioteka (a tym bardziej kaliska). I tu błysnęła mi myśl, że takie cudo nie powinno trafić w „niepowołane ręce” tylko do kaliskiego muzeum lub biblioteki (ach ten mój lokalny patriotyzm). Wykonałem szybki telefon do kaliskiego archeologa Leszka Ziąbki i naświetliłem mu całą sprawę prosząc żeby spróbował zainteresować kogoś „ważnego”  tym drukiem. Niestety kaliskie muzeum, świeżo po remoncie nie posiadało gotówki na zakup „eksponatu”. Dopiero po wielu perypetiach dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej pan Robert Kuciński zdecydował, że weźmie udział w licytacji i zakupi ten druk o ile wystarczy pieniędzy. A cena wywoławcza rzeczywiście była zaporowa – całe 1600 zł.!
   Niedawno dowiedziałem się od „osób trzecich”, że udało się zakupić ten kalendarzyk do kaliskich zbiorów bibliotecznych.

P.S. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować panu dyrektorowi Kucińskiemu, że udało mu się nabyć ten najprawdziwszy unikat, który jest bardzo ważny dla ludzi interesujących się historią Kalisza. Kto wie, może kiedyś będę mógł na własne oczy zobaczyć ten Kalendarzyk…

Sławomir Gralka