
Polskich lekkoatletów nie mogło zabraknąć podczas 24. edycji Pucharu Świata w chodzie sportowym, który odbył się w meksykańskiej miejscowości Chihuahua, położonej na wysokości 1600 metrów nad poziomem morza. Uzyskali oni przyzwoite rezultaty, a o pobycie naszej ekipy w Ameryce Środkowej opowiada jej trener, kaliszanin Krzysztof Kisiel
– Pobyt w Meksyku rozpoczęliśmy od zgrupowania w stolicy tego kraju. Później udaliśmy się 1000 kilometrów na północ do znanej z piosenki miejscowości Chihuahua, będącej stolicą stanu o tej samej nazwie i położonej wokół stromej góry. Stan ten graniczy z Teksasem, co rzuca się w oczy, a wpływ mody amerykańskiej widoczny jest na każdym kroku. Każdy szanujący się miejscowy mężczyzna nosi kapelusz w stylu kowbojskim i wysokie buty na obcasach. Nazwa miasta kojarzy się z rasą psów i właśnie stąd się one wywodzą.
Dla Meksykanów Chihuahua to przede wszystkim miasto kojarzone z Muzeum Meksykańskiej Rewolucji, które mieści się w dawnym domu Pancho Villi. Ten przywódca rewolucji był bardzo kontrowersyjną postacią – bandytą, kobieciarzem i rewolucjonistą w jeden osobie. Podczas zamachu w 1923 roku został zastrzelony w samochodzie, który jak relikwia eksponowany jest w muzeum. Sprawcy i motywy zamachu do dziś nie są znane.
Właśnie w Chihuahua miałem przyjemność spotkać się ponownie z moim długoletnim przyjacielem Jerzym Hausleberem. Ostatni raz widzieliśmy się podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, a znamy się od 45 lat. Jerzy Hausleber był w 1959 roku mistrzem Polski w chodzie na dystansie 20 kilometrów, a jako szkoleniowiec pracuje w Meksyku od roku 1966. Jest twórcą wszystkich sukcesów chodziarzy tego kraju. Już po dwuletniej pracy z sześcioma zawodnikami jego podopieczny Jose Pedraza zdobył srebrny medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Meksyku. Był to pierwszy medal olimpijski zdobyty przez sportowca z tego państwa.
Podczas długiej rozmowy Jerzy Hausleber przypomniał o wizycie w Kaliszu w 1977 roku, gdy wraz z grupą chodziarzy, wśród których był mistrz olimpijski Daniel Bautista, przyjechał na zawody, a trasa ich wytyczona była na ulicy Złotej. Bautista ustanowił wówczas rekord świata na dystansie 35 kilometrów. Tak więc również Kalisz ma wkład w osiągnięcia meksykańskich chodziarzy. Należy wspomnieć, że także w 2003 roku w naszym mieście gościła ekipa meksykańskich piechurów. (pis)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie