
Najnowszy scenariusz dla SLD. Możliwy, ale czy prawdopodobny?
Zamiast własnego kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich – poparcie dla Janusz Pęcherza – rozważają niektórzy członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. I przedstawiają logiczne argumenty oraz możliwości. Na razie szef Sojuszu zaprzecza
Sojusz Lewicy Demokratycznej w Kaliszu przygotowuje kilka scenariuszy na najbliższy rok. Jeden z nich zakłada bliską współpracę z Samorządnym Kaliszem. – To pozwoli uniknąć ewentualnej kompromitacji w wyborach, które odbędą się jesienią przyszłego roku i w pewnym sensie zabezpieczy byt lewicy, tej lewicy w mieście – mówi anonimowo jeden z członków SLD.
Maszyna ruszyła?
Plan, który mają ochotę przeforsować niektórzy członkowie SLD jest dość ryzykowny, ale wcale nie nierealny. – Wszystko już się zaczęło, to znaczy cała machina poszła już w ruch i teraz wiele zależy od postawy tych działaczy SLD, którym zależy na bliskiej współpracy z ekipą Andrzeja Rogowskiego i Janusza Pęcherza. I oczywiście od szefostwa Samorządnego Kalisza, które zawsze może odrzucić propozycję – dodaje działacz i wyjaśnia. – Bogdan Iwanaszko odszedł z MZBM-u. Prezydent wspomniał o tym podobno na sesji Rady Miejskiej, ale nikt się tym faktem za bardzo nie zainteresował. Ale wolne stanowisko dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych może mieć kluczowe znaczenie. Bo kogo w jego miejsce powoła prezydent Janusz Pęcherz? Prawdopodobnie najlepszego fachowca od mieszkań w tym mieście, czyli Jacka Konopkę. Jeżeli Jacek Konopka po wielu, wielu dniach rozmyślań, zdecyduje się, na podjęcie tego trudnego i odpowiedzialnego zadania i podejmie trud uzdrowienia sytuacji w MZBM-ie, wtedy jego stanowisko pozostanie wolne. I w tym momencie do gry może wejść SLD.
Zdaniem niektórych działaczy Sojuszu, stowarzyszenie Wszystko dla Kalisza nie ma kandydata na wakujące stanowisko wiceprezydenta. A dla samego ugrupowania, które dość racjonalnie patrzy na otaczającą rzeczywistość, ważniejsze od splendorów i tytułów wydają się realne możliwości sprawowania władzy. Szczególnie na styku prywatno-państwowym (MZBM ma zostać przekształcony w spółkę).
– Prawdopodobnie w przyszłym roku kaliska scena polityczna, albo jak chcą niektórzy – samorządowa, zostanie uporządkowana i będą liczyć się tylko gracze bardzo wyraziści – dodaje kolejny działacz związany z kaliską lewicą. – Będzie się liczyć Samorządny Kalisz i jego ugrupowania satelickie, Platforma Obywatelska, pod warunkiem, że Donald Tusk i jego ekipa nadal skutecznie będzie tuszować błędy i stawiać na public relations i być może Prawo i Sprawiedliwość. Karty będą rozdawać więc mocni gracze i ci mniejsi siłą rzeczy muszą się podporządkować. Lepiej jest rozpocząć negocjacje i ogłosić wspólne zwycięstwo przed rozpoczęciem gry, niż w momencie, gdy wiadomo, że i tak wygra faworyt. Stąd pomysł, by już teraz lewica dogadała się z Samorządnym Kaliszem. Przecież większość ludzi w tym mieście wie, że w jednym i drugim ugrupowaniu są ludzie, którzy znają się od lat, robią wspólne interesy, a nierzadko łączy ich wspólna partyjna przeszłość. (q)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie