
Odrobinę Orientu w Kaliszu znaleźć można na przykładach kilkudziesięciu romskich „wozów kolorowych” – pałacyków z Majkowa czy Zagorzynka. To jednak trawestacja form sztuk wschodu. Tego bliskiego i dalekiego. Bardziej oryginalna i znacznie wartościowsza jako budynek, pozostaje jedyna w Kaliszu kaplica w stylu staroruskim, która wyglądem przypomina wieże strażnicze moskiewskiego Kremla
W tej swoistej enklawie pośród naszego świata, zamknięto świat inny. Skąpaną w złocie kulturę i sztukę prawosławia.
Religia prawosławna i jej wyznawcy docierali do Kalisza już od czasów króla Władysława Jagiełły. W połowie XVIII wieku trafili do nas pochodzący głównie z Macedonii tzw. kupcy greccy o których szerzej pisał Marcin Mikołajczyk – mój kolega. Handlowali oni m.in. winem, stąd często nazywano ich również „węgrzynami”. Byli to wyznawcy religii greckokatolickiej obrządku orientalnego, podporządkowanej patriarchatowi w Konstantynopolu. I oni właśnie nabyli od miasta w 1786 roku górkę w miejscu zwanym Piaski (mieszczącą się za dzisiejszą Rogatką), przeznaczając ją na cmentarz. W świetle źródeł które spenetrował Stanisław Małyszko na potrzebę budowy tomów o historii cmentarzy kaliskich, w 1830 r. wzniesiony został mur wokół nekropolii, a w 1844 r. postawiono główną bramę, choć pochówki odbywały się w tym miejscu wcześniej – od roku 1813.
Urzędnik – Pan
Urzędnicza wielkość przed 100 i więcej laty mogła zawstydzić. Osoba z administracji rosyjskiej za czasów cara była automatycznie zaliczana do elity miasta i oprócz poważania, naturalnie dorabiała się też majątku. Jedną z wysoko postawionych na szczeblu lokalnej rosyjskiej administracji person, był Ksenofont Sawielewicz Kononow – naczelnik więzienia kaliskiego przy ulicy Łódzkiej. Funkcję tę sprawował do roku 1891. Wobec szczątkowych zachowanych informacji na temat urodzonego w 1845 roku rosyjskiego urzędnika i jego rodziny, należy sięgnąć do źródeł. Do zachowanych wewnątrz mauzoleum tablic epitafijnych z nazwiskami tutaj spoczywających. Wraz z pochówkiem Kononowa w nowo-wybudowanej kaplicy, spoczął także zmarły dwa lata wcześniej jego syn – Piotr. Trzecia z tablic inskrypcyjnych wmurowanych w wewnętrzne ściany grobowca głosi iż złożono tutaj także zwłoki Zofii Iwanownej Nierodowej (1824 – 1899) – żony naczelnika kaliskiego aresztu. Pan na tak wysokim urzędzie i jego rodzina, nie mogli spocząć w przeciętnej wielkości grobowcu, toteż na Greckiej Górce, zbudowano istniejąca do dziś neobizantyjską bombonierkę.
Nie można wykluczyć powiązania funkcji pełnionej przez Kononowa z architekturą jaką otrzymała kaplica przewidziana na miejsce jego ostatniego spoczynku. Najpóźniejsza forma stylu bizantyjskiego – ruski styl urzędowy, który reprezentuje kaplica z cmentarza prawosławnego, wykształcił się w latach 80. XIX wieku. W popieranej przez cara Aleksandra III stylistyce, budowano przede wszystkim budynki użyteczności publicznej – ratusze, dworce, sądy, banki i urzędy. Rzadziej cerkwie, czego jednak przykładem niech będzie warszawska fundacja cerkwi Tatiany Rzymianki. Przyczyna dla której budowano w takim guście jest właściwie jedna. Jest nią tożsamość kulturowa tłumaczona również (a może przede wszystkim) przez architekturę. Rosja carów nie chciała naśladować zachodnich świątyń i obiektów publicznych budowanych najczęściej w formach klasycznych i neogotyku.
Kaplica Ksenofonta Kononowa zawiera typowe elementy stylu urzędniczego cara Aleksandra III. Znajdziemy tutaj: kokoszniki (szczyt w kształcie łuku koszowego), starannie rzeźbione obramowania okien z impostami, arkady, kolumienki i geometryczne gzymsy i fryzy. Nie powinno więc dziwić że wszystkie te akcenty znalazły się w sylwecie mauzoleum wysoko postawionego carskiego urzędnika. To oczywiście tylko hipoteza. Jednak spójrzmy raz jeszcze na kaliską nekropolię i inne ogrody zmarłych w religii wschodnio-chrześcijańskiej. Obiekty wystawione pracownikom administracji Imperium Rosyjskiego w dużym procencie reprezentują ten właśnie styl.
Ratujmy kaliskie „ikony”!
Czas nie jest łaskawy dla kaplicy o ruskim rodowodzie. Na oczach spacerowiczów sypie się dach grobowca a kolejne jego elementy znajdowane są u stóp budynku. Jest jeszcze czas w którym nie narażając się na olbrzymie kwoty, można jeszcze uchronić mauzoleum przed zupełną degradacją. Remont dachu pozwoli trwać wyjątkowemu zabytkowi kolejne dziesięciolecia. Nie zpominajmy też o architektonicznych niuansach – fantastycznej roboty ciesielskiej w postaci niezliczonych ozdób ośmiokątnej kopuły. Minęło już 100 lat od ostatniego tutaj pochówku. Mimo że z mroku wysokiej kaplicy woń olejków eterycznych i kadzidła już dawno uleciała, to wciąż roztacza się tutaj pewne misterium.
Największą spośród kilku cennych rzeczy wewnątrz kaplicy, jest wykonany z piaskowca ołtarz przyścienny z ikoną Matki Boskiej. Właściwie jest to wyłącznie retabulum (nastawa ołtarzowa) z malowidłem ujętym w ramę w kształcie pilastrów i zamknięta od góry dekoracyjnym obramowaniem – tzw. bordiurą. Spójrzmy na oblicze matki Chrystusa. Przedstawiono tutaj typową dla sztuki wschodniego chrześcijaństwa pozę Maryi w chwili „umilenia”, czyli przytulenia jej policzka do policzka syna. Taki typ ikony maryjnej powszechnie określa się nazwą „Eleusa”. Wizerunek z kaplicy Kononowa odróżnia jednak od najbardziej znanych ikon Maryi i Jezusa ukazanie dwojga – w całej sylwetce.
Kolejnym malowidłem zachowanym wewnątrz mauzoleum jest ikona Chrystusa jako władcy i sędziego – Pantokratora. Jest to oczywiste nawiązanie do sztuki Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego – Bizancjum, co trzeba podkreślić – z którego również czerpano wzorce w formułowaniu stylu ruskiego. Uświęconej przestrzeni w środku strzeże figura anioła, o wysokości dorosłego człowieka. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa sądzić iż całość wnętrza pokrywały w czasach budowy grobowca, barwne polichromie i złoto.
Kaliska prawosławna nekropolia jest zabytkiem o wartości rzadko spotykanej w skali kraju. Tak duże nagromadzenia sztuki sepulkralnej z kręgu wiary prawosławnej to także ewenement w Europie Środkowo – Wschodniej. Zaiste – to prawdziwa kapsuła czasu.
Artykuł powstał na podstawie zbiorów w archiwum kaliskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, oraz tekstu „Spacer śladami prawosławnych i protestantów” Piotra Sobolewskiego. Przy opracowywaniu materiału wykorzystano zdjęcia z blogu fotograficznego Kaliszczasemmalowany.pl
Foto: Paweł Liszewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie