
Działająca od września ub.r. Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa miała być pomocna zarówno obywatelom, jak i policjantom. Tymczasem ci pierwsi, oprócz tego, że zgłaszają rzeczywiste zagrożenia, czasami przy jej pomocy robią sobie żarty. Czy tworzenie takiego programu było naprawdę konieczne?
Mapa Zagrożeń funkcjonuje od 20 września 2016 r. Wówczas została uruchomiona na terenie Wielkopolski, ale i Kalisza. Przy pomocy tej innowacyjnej strony internetowej obywatele mogą zgłaszać informacje o niebezpiecznych miejscach czy zdarzeniach. Każde zgłoszone przez internet zagrożenie wywołać ma reakcję policjantów.
Wciąż niepotwierdzone
Szybko okazało się, że nie jest to doskonałe rozwiązanie. – Mieszkańcy naszego osiedla wielokrotnie klikali w mapę, by zgłosić nielegalne picie alkoholu przy ul. Staszica 8 w Kaliszu. Przez długi czas zgłoszenie widniało na mapie jako „niepotwierdzone”. Po co w takim razie jest Mapa Zagrożeń, skoro jeśli mieszkańcy wielokrotnie zgłaszają takowe, i tak nie ma żadnego odzewu? – pytają rozżaleni lokatorzy bloków przy wyżej wymienionych ulicach.
Zgodnie z założeniem pomysłodawców Mapy policjanci mają... 5 dni na weryfikację danego zgłoszenia.
– Jeśli mieszkaniec naszego miasta kliknie takie zagrożenie, jak np. nieprawidłowe parkowanie, policjanci mają 5 dni na jego weryfikację. W tym czasie pojawiają się w tym miejscu, sprawdzają. Jeśli potwierdzą, że rzeczywiście np. samochody parkują w nieodpowiednich miejscach, na Mapie Zagrożeń pojawi się czerwona ikonka. To oznacza, że zgłoszenie jest potwierdzone. Natomiast, kiedy policjanci zgłoszenia nie potwierdzą, ikonka znika. Dodam, że ikona zaraz po kliknięciu przez mieszkańców ma kolor zielony. Jest czas na weryfikację sprawy przez policjantów. Po dwóch dniach zmienia kolor na żółty i wtedy wiemy, że ta weryfikacja przez policjantów jest dalej prowadzona. Zdarza się i tak, że policjanci jeżdżą kilka razy i nie potwierdzają danego faktu. Pamiętajmy, że Mapa nie służy do zgłaszania interwencji nagłych, a zgłaszania złego parkowania, złego oznakowania itp. – powiedziała mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej w Kaliszu.
No właśnie, przez 5 dni od zgłoszenia wiele może się zmienić... Policjanci wielokrotnie podkreślają, że „strona nie służy do zgłaszania potrzeby pilnej interwencji policji i w tego typu przypadkach należy korzystać z numerów alarmowych 112, 997”. Po co więc wymyślono portal, skoro wciąż zgłoszenia można przekazywać telefonicznie? – Telefoniczne zgłoszenia mogłyby utrudniać pracę dyżurnemu, przy poważnych, nagłych zagrożeniach, jak bójki czy kradzieże. Kiedyś takie zgłoszenia kierowano do dzielnicowych. Teraz jest o wiele łatwiej, jest jedno miejsce do zgłaszania takich problemów. Jest kontakt ze społeczeństwem, mamy informacje na bieżąco. Zresztą widać je na Mapie, można sprawdzić, jakie zagrożenia i gdzie występują – poinformowała rzeczniczka kaliskiej policji.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proponuję gazecie prowokację dziennikarska. Zaznaczymy na mapie miejsca gdzie pojazd-y parkuja nieprawidłowo i niebezpiecznie w sposób ciagły przez cała dobe. Zobaczycie że Policjanci usuna takie miejsca z mapy, a samochody będa tam stały dalej.