
Za nami już kolejne, ósme Święto Ulicy Niecałej. Chociaż padało i grzmiało świętowanie się odbyło
Niecała to krótka uliczka, pełna historycznych ciekawostek i znanych nazwisk z przeszłości. To tutaj znajdowała się kiedyś fabryka lalek, a obecnie działa w budynku fabryki klub Komoda. To właśnie właściciele Komody, Margota i Cezary Suszyńscy, zapoczątkowali w r. 2013 akcję „żywej historii” na ul. Niecałej. W ubiegłą sobotę, 5 września, zgodnie z tradycją na Niecałej pojawili się mieszkańcy Kalisza, niektórzy stylowo przebrani, niektórzy w fantazyjnych maskach i maseczkach, inni „po cywilnemu”. Szczególną uciechę wśród dzieci (i nie tylko) wzbudzał kolorowy klown, który obdarowywał zgromadzonych drobnymi prezencikami. Nie zabrakło stoisk kolekcjonerów, rękodzielników, artystów malarzy, wydawców książek, itp. Miejska Biblioteka Publiczna zaprezentowała eksponaty dot. odzyskania przez Polskę dostępu do morza. Było też Narodowe Czytanie. Fragmenty „Balladyny” J. Słowackiego czytali aktorzy kaliskiego teatru.
Dawne przeboje w świetnym wykonaniu kaliskiej młodzieży rozbrzmiewały na Niecałej umilając niezbyt komfortowe niespodzianki pogodowe.
W tym momencie nie sposób nie wspomnieć sprawnej obsługi restauracji Komoda. Pod markizami kawiarenki ulicznej, wśród mini potoków spowodowanych ulewnym deszczem, kelnerzy jak żonglerzy manewrowali z tacami pełnymi cappuccino, kawy i innych dóbr konsumpcyjnych. Podsumowując, święto z mniejszym rozmachem niż poprzednie (pandemia, pogoda), niemniej jednak udane. e.n.s.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie