
Kolejny raz młodzieżowa reprezentacja Polski gościła na Stadionie Miejskim w Kaliszu. Tym razem mierzyła się w Niemcami w katagorii U19. Ani pora rozgrywania meczu, ani obostrzenia związane z pandemią koronawirusa nie sprzyjały jednak frekwencji na trybunach
Początkowo mecz miał się rozpocząć o g. 18.00, ale później okazało się, że pierwszy gwizdek w starciu młodzieżówek Polski i Niemiec usłyszymy już o 14.30.
- Taka pora rozgrywania meczu spowodowała, że wiele osób zrezygnowało z zamówień na bilety. Po prostu w tych godzinach większość ludzi pracuje i nie miała możliwości wzięcia wolnego na mecz – powiedział nam kibic, który zamawiał bilety dla pracowników jednej z kaliskich firm.
Takich rezygnacji było więcej, a organizatorzy meczu tłumaczyli zmianę godzin rozgrywania meczu wymogami wynikającymi z bezpośredniej transmisji telewizyjnej w TVP Sport. Kibiców w ogóle pominięto w tychże planach i wymogach. Obostrzenia wynikające z pandemii koronawirusa nie pozwalały oczywiście na zapełnienie stadionu przy Łódzkiej – tak jak to było na meczu Polska – Holandia – ale przewidziano sprzedaż ok. 3 tysięcy biletów. Na trybunach trudno się było jednak doliczyć choćby tysiąca fanów. Trzeba jednak dodać, że takie mecze w Europie odbywają się bez udziału publiczności, toteż ten „kaliski” był i tak wyjątkowy pod tym względem.
Na boisku tymczasem Polacy zaczęli mecz od mocnego uderzenia. W 7. minucie w polu karnym faulowany był Filip Marchwiński z Lecha Poznań, sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał inny młodzian z zespołu „Kolejorza” Filip Szymczak. Niemcy starali się szybko odrobić tę stratę, groźnie atakowali, ale defensorzy zespołu trenera Jacka Magiery i przede wszystkim bramkarz Chrobrego Głogów i reprezentacji U19 Kacper Bieszczad spisywali się bez zarzutu. Polacy próbowali się odgryzać i też kilka razy zakotłowało się pod bramką gości.
Na drugą połowę wyszła całkowicie nowa reprezentacja Niemiec, która od razu przystąpiła do szturmu na polską bramkę. Trener Christian Woerns (niegdyś Borussia Dortmund i reprezentacja Niemiec) zmienił wszystkich zawodników oprócz bramkarza i szybko przyniosło to efekt. Prawdziwą kanonadę na bramkę gospodarzy uwieńczył kapitalnym uderzeniem z ponad 20 metrów Mehmet-Can Aydin. Kacper Bieszczad był bez szans, ale w kolejnych akcjach wygrywał już pojedynki z niemieckimi napastnikami, którzy łapali się za głowy po kolejnych niewykorzystanych szansach. Mecz zakończył się więc remisem, a na deser odbył się konkurs rzutów karnych, który Niemcy wygrali 4:2.
(dd)
Polska – Niemcy 1:1 (1:0) karne 2:4
Bramki: Filip Szymczak (7. - rzut karny) – Mehmet-Can Aydin (52.)
karne: 0:1 Marcel Beifus, 1:1 Jan Biegański, 1:2 Enrique Pereira da Silva, 1:2 Filip Marchwiński (obronił bramkarz), 1:3 Tim Civeja, 2:3 Aleksander Buksa, 2:4 Marvin Obuz, 2:4 Hubert Turski (nad poprzeczką)
Żółte kartki: Niewiadomski, Rakoczy (Polska) oraz Aydin (Niemcy)
Polska: Kacper Bieszczad – Jakub Iskra, Łukasz Bejger, Patryk Peda (85. Ariel Mosór), Jakub Niewiadomski, Daniel Szelągowski – Kacper Kozłowski (82. Adam Ratajczyk), Jan Biegański, Michał Rakoczy (82. Aleksander Buksa) – Filip Szymczak (56. Hubert Turski), Filip Marchwiński
Niemcy: Noah Atubolu – Tim Lemperle (32. Ansgar Knauff, 60. Enrique Pereira da Silva), Christalino Atemona (46. Jannis Lang), Marton Dardai (46. Marcel Beifus), Tan-Kenneth Schmidt (46. Mehmet-Can Aydin), Kerim Calhanoglu (46 Marvin Obuz) – Jan Thielmann (46. Merlin Röhl, 70. Abdenego Nankishi), Eric Martel (46. Tim Civeja), Jonas Dirkner (46. Christopher Scott), Paul Nebel (46. Marco John) – Emilio Kehrer (46. Luis Hartwig, 70. Dennis Borkowski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proszę o podanie kosztów organizacji spotkania jakie poniosło m. Kalisz.