Reklama

Metamorfozy Asnyka

01/03/2020 07:00

 Staraniem Miasta Kalisza i Galerii Sztuki im. Jana Tarasina, zaprezentowano jakiś czas temu dorobek artystyczny jednego z najlepszych nazwisk w najnowszej historii Kalisza. Życiorys Jerzego Jarnuszkiewicza – twórcy najbardziej charakterystycznej kaliskiej „skulptury”, to piękna zgłoska w dziejach naszego miasta, która rozbrzmiewa znacznie dalej w Polsce i na świecie w środowiskach historyków sztuki. Dziś o transformacjach pomnika Adama Asnyka w Kaliszu czyli o tym jak pierwotnie miał on wyglądać. 

Z rodzinnego archiwum
Był piękny, sprężysty, młody, wysportowany. Nikt go nie uczył biegania, ale kiedy spróbował, pobiegł setkę w granicach rekordu stadionu. Trener oszalał, co za talent! Ale jego sport nie pociągał. Od najwcześniejszych lat dłubał, lepił, rysował. Wiedział, że to jest jego powołanie. Pojawiła się śliczna dziewczyna, mądra, oczytana. Polonistka. Wtedy postawił stopę na krześle, uniósł nogawkę: „Widziała Pani kiedyś taką łydkę?”. Nie widziała. Ślub odbył się wkrótce. Rozpierała go energia, manualne zdolności miał ogromne, rysował, rzeźbił, ciął klocki drzeworytnicze, jak gdyby od niechcenia. W grupie bibliofilów, której przewodził w latach okupacji Tadeusz Cieślewski „zjawił się jako cudowne dziecko. Wycinał najtrudniejsze ekslibrisy bez trudu i wahania, dosłownie od ręki. Praca, która u innego drzeworytnika trwała kilka dni, jemu nie zabierała nawet godziny”.1 Pomysły realizował z niefrasobliwością chłopca, który jeszcze nie przeżył męki dochodzenia do istoty dzieła. Ta męka przyszła po wielu latach, na początku była spontaniczność i talent. Jeszcze jako student otrzymał w 1950 r. nagrodę państwową I stopnia za figury żołnierzy na cmentarzu mauzoleum Armii Czerwonej w Warszawie. Wyrzeźbił Małego Powstańca, chłopczyka w za dużych butach, w hełmie, z karabinem. Rzeźbę, która stała się bezimienna, reprodukowana i powielana – symbol Powstania. Dziś, powiększona stoi przy warszawskim Barbakanie

  Jerzy urodził się w Kaliszu, 27 lutego 1919 roku. Niemal dokładnie 101 lat temu. W zasobach Archiwum Państwowego w Kaliszu znajdują się informacje o historii tej związanej od kilku pokoleń z Kaliszem, rodziny. M.in. o pradziadkach artysty: Franciszku Jarnuszkiewiczu i jego żonie – Teofili z domu Dąbkiewicz. Ich syn – Edmund (dziadek Jerzego) przyszedł na świat 25 listopada 1866 roku. Mając 23 lata, ożenił się z młodszą od siebie o 2 lata Stanisławą z domu Lisiewicz. Para pobrała się 20 lutego 1889 roku w parafii Dobrzec Wielki. Wkrótce po zaślubinach zamieszkali przy ul. Widok pod numerem 29. Tutaj też najpewniej znajdował się pierwszy warsztat pracy Edmunda Jarnuszkiewicza, który wykonywał zawód blacharza. Wkrótce, zakład blacharski Jarnuszkiewicza przeniósł się na ulicę Babiną 2. Tutaj też, Edmund zakłada rodzinne gniazdo wraz ze Stanisławą z Lisiewiczów, z którą doczekuje się trójki potomstwa: Mieczysława, Irenę i Marię. Najstarszy z rodzeństwa – Mieczysław (ojciec Jerzego Jarnuszkiewicza) poślubia Stanisławę ze Spodenkiewiczów. Para zamieszkuje przy ulicy Legionów 18 w Kaliszu i tam na świat przychodzi liczne, 6-osobowe rodzeństwo. Zbigniew (ur. w 1917), Jerzy (ur. w 1919), Barbara (ur. w. 1923), Urszula (ur. w 1926), Wojciech (ur. w 1927) oraz Krystyn (ur. w 1930). Para z dziećmi, w latach 30. XX wieku przeprowadziła się na ulicę Śródmiejską. Ojciec artysty – Mieczysław – wymieniany jest wówczas w Księgach Stanu Cywilnego jako „kupiec”. Istnieją przekazy mówiące, że prowadził on Skład Materiałów Piśmienniczych i Galanterii przy ul. Wrocławskiej 40 (dziś Śródmiejska) oraz filię tego składu zlokalizowaną przy placu J. Kilińskiego (przy skrzyżowaniu z ulicą 3 Maja; w dawnym pałacu Puchalskich). 

  We wspomnieniach Jerzego Jarnuszkiewicza, Kalisz wiąże się w wyborem przyszłej profesji. Wspomina, że gdy miał około pięciu lat, szedł z matką obok cmentarza w Kaliszu, gdzie był zakład kamieniarski i że zobaczył jak robotnicy odkuwali części nagrobka. „Pamiętam przejęcie, emocje jaki doznałem i poczucie, że strasznie chcę to robić…” – wspominał artysta. Jeszcze w Kaliszu, Jerzy w wieku 6 lat rozpoczyna swój pierwszy etap edukacji, w Miejskiej Szkole im. Emila Repphana przy ulicy Polnej. Uczęszczał do niej przez 4 lata, do 1929, kiedy to cała rodzina Jarnuszkiewiczów, przeprowadza się na Śląsk, do Mysłowic. Edukację artystyczną, Jerzy rozpoczyna w 1936 roku w krakowskiej Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego. Później przychodzi czas na kolejną zmianę miejsca zamieszkania i kontynuację edukacji artystycznej w Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych w Warszawie, gdzie 20 czerwca 1939 roku broni dyplom, na dwa miesiąca przed wybuchem wojny. Warto dodać na koniec tego wspomnienia o edukacji artysty, że w czasie okupacji hitlerowskiej, prowadził on samodzielną pracownię rzeźbiarską. Działał on ponadto z warszawskim konspiracyjnym Kołem Miłośników Ekslibrisu i Grafiki. Po Powstaniu Warszawskim, które przeżył w stolicy i które będzie powracać w traumatycznych wspomnieniach Jerzego, zostaje wywieziony na roboty przymusowe do Essen w Niemczech. Gdzie przebywa aż do początków 1945 roku. W nowej rzeczywistości polityczno – kulturowej, w Polsce pod protektoratem Moskwy, artysta znajduje miejsce dla siebie i co ważniejsze, szanse na samorozwój. Jest coraz bardziej docenianym artystą. 

Poza na Asnyka
  W końcu l. 50-tych XX wieku, w szeregach Komitetu Jubileuszu XVIII wieków Kalisza, zrodził się pomysł fundacji pamiątki po tym ważnym święcie dla miasta, przy okazji którego powstało wiele publikacji i wyników badań. Komitet postanowił bez konkursu, zlecić projekt i wykonanie pomnika Adama Asnyka, Jerzemu Jarnuszkiewiczowi, co wynikała m.in. z wówczas już niepodważalnego prestiżu artysty, jego pozycji zawodowej a także rozgłosu. Nie bez znaczenia dla decyzji Komitetu był fakt narodzin i wychowania Jarnuszkiewicza w najstarszym polskim mieście. W intencji rzeźbiarza, pomnik poety – filozofa miał być kameralny, daleki od monumentalizmu i patosu. Stąd też decyzja o specyficznej „świątkowej” stylizacji i pozie literata. Jest też warte zwrócenia uwagi – zlokalizowanie pomnika niemal bezpośrednio na chodniku – jak sam artysta mówił „wśród ludzi dla których pisał”. Stąd także, przesunięcie pomnika nieco w bok w osi plant miejskich, by jeszcze bardziej ten pomnik niejako wtopić w tłum, bez podkreślenia symetrii przestrzeni. Wraz z Marianem Sulikowskim – opracowano doskonałe dla pomnika urbanistyczne otoczenie, które kształtuje szeroki obszar miasta u wjazdu do niego od północy. 

Kwestią niezwykle żywo dyskutowaną tak u twórcy pomnika jak i mieszkańców miasta, było zagranie najodpowiedniejszymi perspektywami widoku na pomnik. Jazda z makietą rzeźby Asnyka po ulicach Kalisza, weszła już do kultowych działań a cyklu „robienia sztuki” w naszym mieście. Anonsy prasowe z tamtego czasu, bardzo dokładnie przedstawiały aktualny stan prac nad Asnykiem. „Przymiarki” pomnika do przestrzeni miasta, trwały kilkanaście dni.  W końcu, po kilkukrotnym ustawieniu pomnika w różnych częściach planu Kilińskiego, Jarnuszkiewicz, wspólnie z architektem miejskim Frątczakiem i przedstawicielem Komitetu Obchodów 1800 lat Kalisza, doszli do konsensusu, że monument, najlepiej będzie się prezentował pomiędzy ulicą Babiną a gmachem liceum ogólnokształcącego (mającego za patrona również Adama Asnyka). Pomnik finalnie odsłonięto 24 lipca 1960 roku. Zrealizowano go „z dobrowolnych składek pieniężnych społeczeństwa kaliskiego (…)” Jutro mija 101 rocznica urodzin wybitnego kaliszanina. 

Zasięgnięto informacje z folderu „Jerzy Jarnuszkiewicz. Rzeźby” wydanego przez Miasto Kalisz i Centrum Sztuki im. Jana Tarasina. Zacytowano fragment artykułu Aleksandra Jackowskiego „Jerzy Jarnuszkiewicz – szkic do portretu” 

Mateusz Halak

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-03-01 11:22:50

    Niewątpliwie pomnik Asnyka to najbrzydszy z kaliskich pomników ,kaliszanie często mówili że Asnyk siedzi właśnie na sedesie , okoliczna łobuzeria kładła mu na kolanach puste butelki po alko holu ,czasem z zakąską itd.Obelisk wykonany z brzydkiego kamienia ,brudny zaśniedziały z nieproporcjonalnie dużym cokołem,nie widać żadnych rysów nie tylko twarzy ale nawet sylwetki,zupełnie jak niedokończony bałwan,do tego umieszczony zdecydowanie za nisko.Aż dziw że to ten sam autor co Małego Powstańca ,sprawa jednak nie jest jednoznaczna, bo pamiętam że o autorstwo w/w trwał długoletni proces sądowy jeszcze w latach 70 czy 80tych.Renowacja pomnika nic tu nie pomoże, jest i pozostanie nieudanym brzydkim dziełem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do