
Miasto nie zamierza montować dodatkowych kamer monitoringu w miejscach powstawania dzikich wysypisk śmieci. Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie korzysta z takich foto-pułapek.
Przypomnijmy, że pod koniec października br. mieliśmy w Kaliszu do czynienia z całą serią incydentów polegających na podrzucaniu w miejscach publicznych pojemników z odpadami niebezpiecznymi. Sprawców nie ustalono, jednak zapoczątkowany przez nich proceder sprowokował radnego Marcina Małeckiego do wystosowania do władz miasta apelu o montaż w takich miejscach foto-pułapek.
Sprawa nie jest jednak prosta ani jednoznaczna. - Podrzucanie odpadów niebezpiecznych w ciągu roku na terenie miasta ma charakter sporadyczny, jedynie w ostatnim przypadku zjawisko to się nasiliło jednocześnie w wielu punktach. Rozpoczęto procedurę usunięcia tych odpadów – poinformował prezydent Krystian Kinastowski.
Niezależnie od tego już od jakiegoś czasu Ratusz zleca Straży Miejskiej czasowe montowanie przenośnej kamery w celu ustalenia sprawców powstawania dzikich wysypisk. Takie wysypiska są też na bieżąco likwidowane. W tym roku na prośbę Ratusza takie foto-pułapki montowane były przy zbiegu ulic Sulisławickiej ze Słowiańską, Skarszewskiej z Botaniczną oraz przy ul. Podmiejskiej. Jak już wiemy, nie zapobiegło to serii incydentów z odpadami niebezpiecznymi, jednak można mieć nadzieję, że pomoże w przypadku zwykłych odpadów komunalnych.
- Obecny system gospodarowania takimi odpadami pozwala mieszkańcom bezproblemowo pozbyć się odpadów pochodzących z gospodarstw domowych w ramach wnoszonej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Ponadto selektywnie zebrane odpady komunalne, które nie zostały ujęte w harmonogramie odbioru, jak opony, gruz czy stare meble, można legalnie i bez dodatkowych opłat dostarczyć do PSZOK przy ul. Piwonickiej 6 – przypomina prezydent.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie