Reklama

Międzywojenny puls małej i dużej inicjatywy prywatnej

17/04/2015 08:01

Skromna w formie i rozmiarze kamienica fabryczna pod adresem Kościuszki 18 mieściła przed 1939 rokiem, prócz wytwórni bibułek do papierosów, kilka innych zakładów przemysłowych. W przedsiębiorczym duchu organizowano tutaj również wymianę handlową – zapewne w głośnym tonie negocjacji. Hala fabryczna była w tamtych czasach olbrzymią machiną, a zachodzący do niej pracownik, stawał się jej częścią składową – trybikiem, bez którego mechanizm nie funkcjonował poprawnie. O zakładach tych, z pobielonymi ścianami, z hydrantami, z wszechobecnymi wiadrami z wodą na wypadek pożaru i wysprzątaną z kurzu betonową podłogą, w dzisiejszym felietonie. Pomieszczeń fabrycznych przy Kościuszki 18 nie powstydziłaby się najlepsza gospodyni 

Papierowy zawrót głowy Dwudziestolecie międzywojenne zbiegło się w czasie z odzyskaniem przez Polskę niepodległości i „eksplozją” wynalazków technicznych. Możliwość nieskrępowanego działania i organizowania się Polacy bardzo szybko zaczęli wykorzystywać, zawiązując wiele małych i dużych przedsiębiorstw oraz organizacji pożytku publicznego. Głód pracy społecznej, skutecznie hamowany przez carat, w końcu został zaspokojony. Echem tych prac nad budowaniem polskości są trwające obecnie w całym kraju obchody setnych rocznic powołania do życia ochotniczych straży pożarnych, orkiestr, teatrów, a także – bardziej nas tu interesujących – wielu zakładów pracy. Wraz z chwilą założenia w 1904 roku przez Carla Herlitza pierwszej w Europie fabryki zeszytów przemysł papierowy wszedł w nową erę. W ślad za Herlitzem bardzo szybko podążyli kolejni – także przedsiębiorcy znad Wisły. Szare zeszyty z nadrukowanymi kwiatami od lat 30. XX wieku zaczęto produkować także w Kaliszu. Przy Kościuszki 18 lokalizację dla swojej firmy produkującej zeszyty znalazł Icek Zajf. Projekt założenia fabryki przedłożono Starostwu Powiatowemu w Kaliszu 18 września 1932 roku. Dwa miesiące później zakład zaczął produkcję jednego z ówczesnych towarów luksusowych. Na powierzchni mniejszej od standardowego M3 urządzono pracownię, skład oraz szatnię z umywalnią. Zakład wyposażony był m.in. w maszynę do krajania, układania i szycia.  Na posesji należącej do – znanego  wyłącznie z nazwiska – Makowera funkcjonował inny zakład trudniący się przemysłem papierowym. Firma Papyrus była kolejną prywatną inicjatywą ulokowaną w budynku fabrycznym przy ulicy Tadeusza Kościuszki 18. Wytwórnia Torebek Papierowych Papyrus (tak brzmiała oficjalna nazwa zakładu) rozpoczęła produkcję krótko przed 18 listopada 1932 roku – z tego dnia zachował się pierwszy protokół z oceny działalności fabryki. Czytamy w nim: […]Komisja zbadała stan na miejscu stwierdzając, że  wytwórnia jest w ruchu i mieści się na pierwszym piętrze domu z przeznaczeniem i konstrukcji fabrycznej, a zatem Komisja nie widzi przeszkód co do udzielenia konsensu przemysłowego na prowadzenie wzmiankowanego przedsiębiorstwa.[…]. Co do technicznego urządzenia to należałoby wymagać, by zakład był zaopatrzony za względu na łatwopalność materiałów produkcji w dwa urządzenia przeciwpożarowe. Na Fajwla Beatusa, właściciela, podobnie jak na przedstawionego w ubiegłym tygodniu właściciela fabryki gilz papierosowych, Wydział Inspektoratu Budowlanego narzucał szereg wymogów technicznych. Zachowana w zasobach Archiwum Państwowego w Kaliszu obszerna korespondencja Beatusa z kaliskim Magistratem mogłaby stać się materiałem na odrębny artykuł...   Przedwojnie Wytwórnia baterii kieszonkowych i anodowych Radio, założona przez F. Bessera i A. Skórnika, to kolejny dowód na przedsiębiorczość tamtego pokolenia. Szczycąca się „pierwszeństwem” w produkcji baterii nad Prosną, fabryka zaczęła funkcjonować między 8 czerwca a 11 sierpnia 1938 roku.  Pierwszą datą sygnowane jest pismo do Urzędu Miasta z dołączonym projektem na urządzenie fabryki, drugą – protokół z kontroli funkcjonowania zakładu. Nie wiadomo, czy wtenczas nadal funkcjonowały fabryki gilz, zeszytów i toreb. Pewne jest coś innego. W 1936 r. w murach budynku przy Kościuszki 18 uruchomiono kolejne w Kaliszu przedsiębiorstwo zajmujące się wyrobem haftów i koronek. Ale o tym nieco później. Producenci baterii do zegarków i radioodbiorników wynajmowali wszystkie pomieszczenia pierwszego piętra budynku oraz część parteru. Ten fakt może sugerować, iż przedstawione wcześniej zakłady Zajfa i Beatusa, a także wytwórnia bibułek papierosowych opisana w ubiegłym tygodniu już wówczas nie istniały. Produkowane przez Bessera i Skórnika baterie anodowe mogły służyć przede wszystkim szerokiemu dostępowi do drugiego po prasie publicznego medium, jakim było radio. Fabryka zatrudniała – według jednego z protokołów o warunkach technicznych w przedsiębiorstwie –  kilkunastu pracowników.  O wiele mniejszym zakładem produkcyjnym pod numerem 18 na ulicy T. Kościuszki była fabryka tiulu i koronek należąca do K. Moszkowicza. Kalisz koronkami stoi – przed 1914 rokiem nikogo nie zaskoczyłby podobny zwrot. Nie byłby on bezpodstawny również w międzywojniu. Ciekawostką pozostaje pewien fakt tyczący się fabryk koronek w czasie bombardowania Kalisza w sierpniu 1914. W opinii K. Orła, zamieszczonej w broszurze „Na zgliszczach Kalisza”, czytamy: Właściciele fabryk hafciarskich uprzedzili komendanta miasta, majora Preuskera, że maszyny do nich sprowadzone były z Niemiec i dotychczas przeważnie są nie spłacone; z tego powodu, aby nie narazić dostawców niemieckich na straty, wspomniane fabryki zostały wyłączone w większej części spod planowo przeprowadzonej klęski miasta. Mimo iż po roku 1918 znacznie zmniejszył się rynek zbytu dla towarów hafciarskich, głównie przez zamknięcie handlu z Rosją, nadal otwierano kolejne zakłady. O losie tych mniejszych u schyłku międzywojnia ostatecznie zadecydowały dwa czynniki. Krach gospodarczy roku 1929 oraz nasilający się stan zapalny na tle narodowościowym, w tym przypadku – względem ludności żydowskiej.  Konflikt ten wywoływany był również postępującą pauperyzacją, czyli obniżającą się zamożnością społeczeństwa polskiego, które nie miało środków na zakup towarów, których ceny zdecydowanie wzrosły. W końcu zaczęto Żydów oskarżać o wyzysk, negatywnie wyrażać się na temat ich przedsiębiorczości, a Narodowa Demokracja zaczęła nawoływać do bojkotu towarów żydowskich. Wobec takiego nastroju społeczeństwa dziesiątki prywatnych zakładów padły. Z dużym prawdopodobieństwem z tych samych przyczyn klęskę poniósł także Moszkowicz, którego zakład zginął w odmętach historii. To jedna z wielu historii zapisanych nieczytelnym pismem.    Mateusz Halak  
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do