
Poprzednio protestowali przeciwko planom wycinki drzew, teraz obawiają się, że ich ulica po przebudowie stanie się główną drogą dojazdową do osiedla Huby. Nie ma spokoju przy spokojnej niegdyś ulicy Tatrzańskiej na osiedlu Zagorzynek.
O niepokojach wśród jej mieszkańców pisaliśmy w lipcu br. Wtedy chodziło o istniejącą tam zieleń i wycinkę niektórych drzew zapowiedzianą w związku z planami jej przebudowy. Jak się wydaje, w sprawie zieleni osiągnięto kompromis, pojawiły się jednak nowe obawy.
Przebudowa Tatrzańskiej (a wraz z nią Spółdzielczej) zaplanowana została na przyszły rok. Czy będzie to tylko modernizacja już istniejącej drogi, czy może zmieni się także jej przebieg i funkcja? Niedawno mieszkańcy zorganizowali otwarte spotkanie w tej sprawie.
- Na spotkaniu zgodnie wyrażali swoje zaniepokojenie planami remontu ulicy dojazdowej, wybudowanej własnymi środkami, blisko ich domów i wskazywali, że w pierwszej kolejności należałoby wybudować drogę w jej pierwotnym układzie, to jest pas stanowiący przedłużenie ul. Tatrzańskiej w linii prostej. Ta propozycja jest o tyle zasadna, że po wybudowaniu osiedla Huby ul. Tatrzańska może stać się naturalnym łącznikiem pomiędzy osiedlami, co znacznie zintensyfikuje ruch samochodowy – ostrzega radna Barbara Oliwiecka.
Drogowcy uspokajają: - Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie uwzględnia połączenia osiedla Huby z ul. Tatrzańską. Funkcja tej ulicy się nie zmieni. Nadal będzie ona obsługiwała istniejące tam domy jednorodzinne. Dziś jest to ulica ślepa, kończąca się na prywatnej posesji, i taka pozostanie – zapewnia Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak, tak, tamtym zrobić przelotową ulicę! I żeby parokilometrowy dojazd do naszych pięciu domków był bezkolizyjny i jezdnia gładziutka, ale ani kroku dalej, na naszych domkach musi się kończyć! A jak nie, to Gałka won! Panie Gałka, dlaczego daje się Pan terroryzować w ten sposób roszczeniowej mniejszości? Ulica Tatrzańska jako dojazd do dawno projektowanego osiedla Huby byłaby najbardziej naturalnym ciągiem. Jak się mieszka w mieście, to trzeba się liczyć z miejskim ruchem.
Tylko tu nie chodzi o ulice Tatrzańska (drogę główna, obecnie gruntowa), lecz o uliczkę dojazdowa do posesji wybudowana za pieniądze mieszkańców przez dawna spółdzielnię mieszkaniową.
Jak nie znasz problemu to nie komentuj, bo wychodzisz na ignoranta. Miastu chodzi o przebudowę drogi dojazdowej do posesji, która biegnie równolegle do nieutwardzonej ( od skrzyżowania z ul Karpacką) ulicy Tatrzańskiej. Teren ten od ponad czterdziestu lat jest przeznaczony pod budowę ulicy, ale Pan Prezydent, z sobie tylko wiadomych powodów, chce z tego terenu zrobić tereny zielone, które mieszkańcom do niczego nie są potrzebne. Mieszkańcy chcą zatem wybudowania tego fragmentu ulicy, która może być połączona z przyszła ulicą Metalowców. Natomiast chcą by dojazd do posesji, którego budowę sami sfinansowali (za pośrednictwem inwestora Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej) nadal pozostał tylko dojazdem , a nie główną ulicą Tatrzańską. Dodatkowo informuję,że Osiedle Zagorzynek nie ma planu zagospodarowania przestrzennego i po zrealizowaniu swojego pomysłu Pan Prezydent może bez problemu nowopowstały teren zielony przekształcić w teren zabudowy mieszkaniowej. Myślę, że niektórzy deweloperzy już ostrzsobie apetyt na ten teren.
Dobre pytanie! To ciekawe, dlaczego Prezydent Kinastowski tak bardzo nie chce wybudować drogi w miejscu czekającym na tę właśnie inwestycję od 40 lat. A teren istotnie jest łakomym kąskiem dla deweloperów. Wobec tego powstaje też kolejny problem dojazdu do osiedla Huby. Pytanie to władze miasta pozostawiają bez odpowiedzi. Ze szkoda dla wszystkich.
Gdy 40 lat temu rozpoczynano budowę tego osiedla , to było wiadomo, że Tatrzańska będzie główną i przelotową ulicą , która się będzie krzyżować z Metalowców. A Metalowców będzie miała połączenie poprzez wiadukt nad torami z Budowlanych.
I budowy ulicy wg tamtych planów się domagają mieszkańcy osiedla. Teraz miasto chce do tego celu wykorzystać uliczkę dojazdowa do posesji.
Dla Zagórzanka ani ul. Tatrzańskiej nie ma planu zagospodarowania. Jest studium, czyli rodzaj projektu, które nie stanowi jakiejkolwiek gwarancji.
Jak nie znasz problemu to nie komentuj, bo wychodzisz na ignoranta. Miastu chodzi o przebudowę drogi dojazdowej do posesji, która biegnie równolegle do nieutwardzonej ( od skrzyżowania z ul Karpacką) ulicy Tatrzańskiej. Teren ten od ponad czterdziestu lat jest przeznaczony pod budowę ulicy, ale Pan Prezydent, z sobie tylko wiadomych powodów, chce z tego terenu zrobić tereny zielone, które mieszkańcom do niczego nie są potrzebne. Mieszkańcy chcą zatem wybudowania tego fragmentu ulicy, która może być połączona z przyszła ulicą Metalowców. Natomiast chcą by dojazd do posesji, którego budowę sami sfinansowali (za pośrednictwem inwestora Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej) nadal pozostał tylko dojazdem , a nie główną ulicą Tatrzańską. Dodatkowo informuję,że Osiedle Zagorzynek nie ma planu zagospodarowania przestrzennego i po zrealizowaniu swojego pomysłu Pan Prezydent może bez problemu nowopowstały teren zielony przekształcić w teren zabudowy mieszkaniowej. Myślę, że niektórzy deweloperzy już ostrzy sobie apetyt na ten teren.
Nie! Dość już tych budynków i dróg! Kalisz się wyludnia! Liczba mieszkańców spadła poniżej 100 tysięcy, młodzi ludzie wyjeżdżając na studia już tu nie wracają. Wszędzie budują markety - 5 lidlów, aldi, biedronki, brico marche i psu na budę potrzebne kolejne sklepy! Człowiek jest poniżony do roli konsumenta. Żyje po to, żeby pracować, a pracuje po to żeby kupować w supermarkach... Dzisiaj coraz częściej słyszy się o ekologii, ochronie środowiska, zielonym ładzie. Ja się pytam po cholere niszczyć ostatnie dzikie i dziewicze zaciszne miejsca w Kaliszu? Są to piękne zielone, zarośnięte tereny tak blisko osiedla, gdzie można znaleźć wyciszenie po ciężkim dniu pracy. Oprócz flory jest też urozmaicona fauna - Sarny, jelenie, lisy, dzikie koty, jeże, bażanty, kuropatwy, jaszczurki, nad okolicą w lecie pojawiają się bociany, a przez cały rok można zaobserwować sowy i Jastrzębie patrolujące z wysoką teren. No i mieszkańcy mogą wyjść na spacer z psem. Pytam się - kiedy wreszcie się opamietacie i przestaniecie z małego, sennego miasta robić komercyjną metropolie, niszcząc przy tym ostatnie naturalne zielone zakątki podmiejskie?
Polecam właścicielowi gruntów ornych znajdujących się za Zagorzynkiem, gdzie ma powstać Kaliski ,,Wilanów" tyle że o bardziej niewdzięcznej nazywie - na część pasożyta grzybnego bytującego na drzewach - huba, aby postawił turbine wiatrową! Gwarantuje, że nikt nie będzie chciał mieć takiego sąsiedztwa, a i nowe prawo zabrania budowania się w pobliżu 2 km od elektrowni wiatrowej!