
Rozbuchane wydatki na sport, nierozwiązany problem braku obwodnicy, przedłużające się inwestycje oraz zagrożenia ekologiczne w Kaliszu i wokół niego – to tylko kilka spośród wielu dziedzin i tematów, którymi na łamach „ŻK” zajmowaliśmy się w 2016 r. Jaki był, poza tym, że był rokiem przestępnym?
STYCZEŃ
Mocne wejście w rok 2016 zapewniła nam rozbudowa stadionu przy ul. Łódzkiej, a zwłaszcza koszty tego przedsięwzięcia. Nagle wyszło na jaw, że zamiast planowanych 6 mln zł stadion kosztował będzie 26 mln zł. Już wcześniej na rozbudowę obiektu przy Łódzkiej Miasto wydało ponad 9 mln zł, w zamian za co zyskaliśmy wadliwie zbudowany budynek trybuny wschodniej. Doliczyć do tego należy koszty przyszłej eksploatacji stadionu i zadać sobie pytanie, czemu ma on służyć? Trybuny przy Łódzkiej nigdy się nie zapełnią, bo nie ma w naszym mieście takich sportowców ani takich drużyn, na których występ przyszłoby kilka tysięcy osób. Mimo to będziemy mieli obiekt na miarę piłkarskiej ekstraklasy. Tekst na ten temat w pierwszym numerze „ŻK” z 2016 r. zatytułowaliśmy „Rozbudujemy stadion, skarbonkę bez dna”.
LUTY
Temat stadionu kontynuowaliśmy w lutym, donosząc, że sprawie tej przyjrzy się Centralne Biuro Antykorupcyjne: „Kaliscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości chcą, aby procedurę decyzyjną w sprawie rozbudowy stadionu przy ul. Łódzkiej zbadali funkcjonariusze CBA. Zdaniem Joanny Lichockiej jest zbyt wiele niejasności w tej sprawie. Chodzi m.in. o to, że projekt ten ani razu nie został przedstawiony kaliskim radnym”.
Jednak temat stadionu nie był jedynym, który zaprzątał naszą uwagę w pierwszych tygodniach nowego roku. W tekście pt. „Wody geotermalne w Kaliszu warte ryzyka” prof. Zdzisław Małecki przekonywał, że temperatura podziemnych złóż wodnych w rejonie Kalisza może sięgać nawet 85 st. C na głębokości 2 tys. metrów, przy czym są to wody charakteryzujące się dobrymi parametrami fizykochemicznymi. „Władze Kalisza, nie podejmując ryzyka badań w tym zakresie, opóźniają możliwość wdrożenia oszczędnościowej polityki w szeroko pojętej energetyce” – podsumował prof. Małecki.
MARZEC
Stanisław Zalejski jest prezesem Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Środkowopolskiego. Wyniki wyborów parlamentarnych w 2015 r. i wypowiedzi niektórych polityków PiS rozbudziły w Kaliszu nadzieje na odzyskanie statusu miasta wojewódzkiego. S. Zalejski zacytował na łamach „ŻK” zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą utworzenia województwa środkowopomorskiego i opinię, według której optymalna liczba ośrodków regionalnych w Polsce to 25 – 30, a nie 16, jak dziś. O problemach regionalizacji naszego kraju dyskutowano podczas konferencji w Tarnowie, która zgromadziła czołowe polskie autorytety w tej dziedzinie. „Kalisz we wszystkich koncepcjach przedstawiany był tam jako czołowy ośrodek regionalny. Zaprezentowano świetne opracowania – pod każdym względem: demograficznym, gospodarczym i infrastrukturalnym, a nawet potencjału intelektualnego. Kalisz zawsze wypływał w rankingu na czoło największych samodzielnych miast. Te opracowania wskazują, że idea województwa środkowopolskiego z Kaliszem ma poważny sens” – przekonywał S. Zalejski.
KWIECIEŃ
„Dariusz Mencel, nowy dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu, kierowców samochodów osobowych stawia na ostatnim miejscu, za rowerzystami, pieszymi i transportem zbiorowym. I choć swoją posadę objął 1 kwietnia, nie jest to żart primaaprilisowy” – pisaliśmy w kwietniu. D. Mencel wkrótce przestał być dyrektorem MZDiK, ale problem pozostał: kierowcy prywatnych samochodów, którzy stanowią większość użytkowników dróg, nadal ustępować muszą miejsca rozmaitym mniejszościom.
Tematy komunikacyjne zawsze zajmowały sporo miejsca na łamach „ŻK” i dotyczy to również miejskiego transportu zbiorowego. Mariusz Wdowczyk, nowy prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego, wyliczył że w latach 2003-2009 komunikacja miejska w Kaliszu weszła w posiadanie 41 używanych autobusów. W chwili zakupu najmłodszy z nich miał 5, a najstarszy 11 lat. Kosztowały od 117 tys. zł (11-letnie) do 500 tys. zł (7-letnie volvo). Teraz 12-letni autobus udało się kupić za 46 tys. zł, a więc ponaddwukrotnie taniej niż 11-letnie autobusy kupowane wcześniej. Inaczej mówiąc, kiedyś przepłacaliśmy, a teraz tego już nie robimy.
MAJ
O tym, jak zwijano kaliski PKS, opowiedzieli nam kierowcy tego przedsiębiorstwa. Nierentowność, likwidacja kolejnych kursów i starzejący się tabor to nie jedyne problemy, przed którymi stanął i stoi do dziś ten przewoźnik. Lada dzień zapadną decyzje, które przesądzą o jego „być albo nie być”.
W maju przejęliśmy się także planami budowy stacji przeładunku odpadów komunalnych, która miała powstać na Zagorzynku. Dziś wiadomo już, że nie powstanie. Niestety, jest inny problem, którego tak łatwo nie rozwiążemy. Kalisz znalazł się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Sklasyfikowano go na 41. miejscu, ale z pewnością znalazłby się wyżej, gdyby pomiary czystości powietrza przeprowadzano w nisko położonym śródmieściu, zamiast na położonym wyżej i dobrze przewietrzonym Dobrzecu. Pierwszą dziesiątkę mielibyśmy w zasięgu ręki. A raczej w zasięgu płuc.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jaki pan taki kram!!! A kto ponosi odpowiedzialność ???