Reklama

Młodzi uzależnieni

02/08/2017 12:33

Najmłodszy uzależniony miał 9 lat. 11-latkowie przyznawali, że próbowali już alkoholu. 14-latek przez miesiąc prawie nie jadł i siedział w pampersie, bo nie mógł przerwać gry. Szokujące? A to jedynie wycinek tego, co dzieje się z kaliskimi nastolatkami.

Z jednej strony wakacje to czas beztroski, zabawy i odpoczynku. Z drugiej – rodzice nie mają tyle wolnego co dzieci i pozwalają nastolatkom robić, co chcą. – W okresie wolnym od szkoły, w wakacje, ferie, weekendy, policjanci notują najwięcej przypadków nastolatków, którzy znajdują się pod wpływem alkoholu. Kontrolowane są w tym okresie również sklepy i niestety okazuje się, że nieletnim sprzedawany jest w niektórych z nich alkohol – mówi Anna Jaworska-Wojnicz z zespołu prasowego kaliskiej komendy policji. Więcej pracy ma także ośrodek Karan, który pomaga pokonywać uzależnienia. – Rzeczywiście, teraz częściej trafiają tu osoby z interwencji, również tych policyjnych – przyznaje Aneta Lis-Kotowska, specjalista terapii uzależnień i prezes stowarzyszenia Karan. – Często rodzice znajdują lufkę albo inny ślad po narkotyku. Zdarza się, że dziecko wraca do domu pijane albo pod wpływem narkotyków i wtedy zgłaszają się do nas – dodaje.

Najgorszy sierpień i wrzesień
Najwięcej zgłoszeń notuje się jednak na przełomie sierpnia i września, kiedy młodzież wraca do szkoły. Jak pokazuje doświadczenie, inicjacja alkoholowa czy narkotykowa zdarza się często na początku roku szkolnego, zwłaszcza gdy młody człowiekiem trafia do nowej szkoły, gimnazjum czy liceum. Być może wynika to z chęci dostosowania się do nowego środowiska albo zaimponowania nowym znajomym. – Młodzi mówią, że nie chcieli czuć się gorsi, zostali zaproszeni na imprezę, poczęstowani i nie potrafili odmówić – mówi A. Lis-Kotowska. Młodymi kieruje ciekawość, moda i przyzwolenie, w ten sposób również się buntują. Ale najczęściej próby odurzania się są wynikiem problemów występujących w samej rodzinie. – To się zaczyna na początku, kiedy wyznacza się dziecku granice. Jeśli ich nie było przez lata, to trudno je wyznaczyć 17- czy 18-latkowi. Inaczej jest, kiedy ta relacja pomiędzy dzieckiem a rodzicem była dobra, a inaczej kiedy rodzice na wszystko przyzwalali. Dziecko za parę lat nie będzie pamiętało, co rodzice kupili, tylko czy byli z nim, czy mogło na nich liczyć. Żyjemy w świecie, w którym ciężko o więzi, młodzi ludzie zastępują je światem wirtualnym, jeżeli rodzina nie będzie ostoją tych więzi, to będziemy bardzo ubodzy i dzieci szybko będą próbować tego, czego nie powinny. Są przypadki, gdy w wieku 13 czy 14 pozwalają napić mu się alkoholu albo sami nalewają, „żeby wiedziało, jak to jest, jak to smakuje”. To jest absolutnym błędem wychowawczym i pokazuje, że rodzic daje takie przyzwolenie: „możesz próbować”. Przepisy prawa stanowią, że osoby do 18. r.ż. nie powinny sięgać po alkohol – mówi A. Lis-Kotowska. Badania jednak pokazują, że dziś alkoholu próbują nawet 11-latkowie, później nierzadko sięgają również po narkotyki.

Więcej w papierowym wydaniu Życia Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do