
23-letni mieszkaniec powiatu kaliskiego najpierw spowodował kolizję, a potem oddalił się od swojego samochodu
i zgłosił jego kradzież. W dodatku okazało się, że był nietrzeźwy
Do zdarzenia doszło w Skarszewie. Jak ustalili policjanci, w pojeździe marki Opel Vectra urwało się koło i uderzyło w przód samochodu marki Suzuki, jadącego z przeciwnego kierunku. – Mężczyzna kierujący oplem próbował namówić kierowcę drugiego pojazdu do niezgłaszania tego faktu policji. Jednocześnie zaoferował pieniądze na naprawę uszkodzeń powstałych w pojeździe. 18-letni kierowca suzuki nie zgodził się jednak na takie „załatwienie” sprawy, ponieważ miał podejrzenie, że sprawca kolizji znajduje się pod wpływem alkoholu. Pokrzywdzony niezwłocznie zawiadomił mundurowych. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, okazało się, że sprawca nie zamierzał na nich czekać. Postanowił odjechać z miejsca zdarzenia innym pojazdem, ze swoimi znajomymi – poinformowała st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Po godzinie od opisywanych wydarzeń do KMP zadzwonił mężczyzna, który zgłosił, że skradziono mu opla vectrę. Przyjmujący zgłoszenie dyżurny skojarzył, że może to mieć związek z niedawną kolizją w Skarszewie. Patrol policji przywiózł zgłaszającego kradzież do Skarszewa. – Świadkowie rozpoznali, że jest to ten sam mężczyzna, który prowadził pojazd w chwili zdarzenia. Mężczyzna nadal utrzymywał, że auto zostało mu skradzione. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 23-latek miał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu przyznał, że bojąc się konsekwencji prawnych, powiadomił dyżurnego o kradzież pojazdu – stwierdziła Anna Jaworska-Wojnicz. Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie