
W 1912 roku na tzw. łęgu rypinkowskim urządzono wielką wystawę ogrodniczą. Uporządkowany dzięki ekspozycji teren zostaje włączony w obręb kaliskiego parku. Kontynuując wędrówkę w czasie i przestrzeni, spróbujemy naszkicować dalszą historię tej części miasta, dziś nazywaną ogródkiem jordanowskim
Pod koniec września 1912 r. wystawa zostaje zamknięta, a prezentowane eksponaty sprzedane. Najlepsi wystawcy mogą być zadowoleni, bo za ich trud fachowe jury przyznaje medale. Z terenu łęgu znikają pawilony i wystawowe uprawy. Swoje podwoje zamyka też prowizoryczna kawiarenka na terenie Borku-Lasku (dziś cmentarz żołnierzy radzieckich). Jedyną pozostałą dłużej ozdobą jest pawilon ziemianek sieradzkich – ośmiokątna, kryta dachówką altana. Nowy Park, jak nazywany jest teren byłej wystawy, uzyskuje nowoczesną funkcję. Oprócz tradycyjnych form wypoczynku, jak spacerowanie i pikniki na trawie, uznanie zyskuje wypoczynek o charakterze sportowym.
Sport a „subtelność kobiecych uczuć”
Początki sportu w II poł. XIX w. nie mogły być łatwe. Na przeszkodzie stają konwenanse zakazujące ekstrawagancji w zachowaniu. Zastanawiano się, czy damy mogą się gimnastykować czy jeździć na rowerze. Jedno z pism niemieckich ogłosiło w ostatnim czasie bardzo interesującą ankietę na temat, czy kobiety powinny oddawać się sportom. Zapytanie bardzo aktualne wobec coraz większego rozkwitu sportów, aktualne także i przez to, że ma równie gorących popleczników, jak zaciętych wrogów. Minęły już wprawdzie czasy, kiedy buty turystyczne lub aparat gimnastyczny uważano za największe niebezpieczeństwo dla kobiecości (…) Ale z drugiej znów strony odzywają się głosy, że ten udział w życiu sportowem powinien się ograniczyć do bardzo skromnych rozmiarów, gdyż inaczej zagraża wdziękowi kobiecemu, wpływa niekorzystnie na subtelność uczuć (…) – dywagowała jeszcze w pierwszych latach XX w. „Gazeta Kaliska”. Odchodzący wiek, choć docenia sport, za stosowne uważa ubranie zasłaniające całe ciało, a więc niewygodne. Rozwiązaniem kompromisowym (tylko dla panów) są tzw. kostiumy jegerowskie, tj. jednoczęściowe wełniane wdzianko, najczęściej zdobione charakterystycznym wzorem w poprzeczne pasy. Dopiero szok wywołany makabrą I wojny światowej ostatecznie unieważni XIX-wieczne spekulacje, torując drogę nowej mentalności.
Match
W 1917 r., kiedy miasto leżało jeszcze w gruzach, plac znajdujący się w Nowym Parku staje się sceną nietypowego widowiska z udziałem młodzieży Szkoły Realnej i gimnazjum. Oddajmy głos dziennikarzowi „Gazety Kaliskiej”: I oto w niedzielę 27 [maja 1917 r.] odbył się pierwszy w Kaliszu match (pis. org.) piłki nożnej. Nowy Park pokryły wielkie roje publiczności. Przyglądano się grze z dużym zacięciem. Wygrała 4:1 drużyna gimnazjalistów. Redaktor oszacował liczbę widzów na około 3000 i dało mu to okazję do ciekawych rozważań: emocjonowano się w najwyższy sposób, co kazałoby myśleć, że tego typu widowiska sportowe ciekawe są nie tylko dla zawodowych sportowców, ale i dla szerszego tłumu. Myśl okazała się prorocza, choć zapewne redaktor bardzo by się zdziwił, jakie formy w przyszłości przyjmie futbolowa gorączka. Informacja podana przez gazetę nie jest precyzyjna, bo – jak wyjaśnia sam autor – piłkę nożną znano w Kaliszu już przed wojną. Pierwszy udokumentowany „match” (wyłącznie z udziałem gości z Warszawy i Łodzi) odbył się już w 1911 r. A ponieważ nie było jeszcze Nowego Parku, rozegrano go na tzw. placu jarmarcznym na łęgu majkowskim. Miejsce łatwo zlokalizować – to teren przy ulicy Złotej w pobliżu dawnej rzeźni miejskiej, dziś zajezdni KLA.
Raj wioślarzy?
W międzywojniu sport jest mocno wspierany przez odrodzone państwo. Hasło „W zdrowym ciele zdrowy duch” wydaje się wszechobecne; tylko zdrowi, silni obywatele mogli zapewnić Polsce utrzymanie z takim trudem wywalczonej niepodległości. Wśród przeżywających swój renesans dyscyplin wyróżniają się sporty wodne. To czasy, kiedy cały kraj nuci słowa popularnego szlagieru „Ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal”. Z uroków przejażdżki łodzią Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego skorzysta sam marszałek Józef Piłsudski. Charakterystyczny pod tym względem jest dokument z 1927 r. Spowodowani chęcią rozwinięcia wśród młodzieży szkolnej zamiłowania sportu zwłaszcza wodnego, gimnazjum państwowe [im. Tadeusza Kościuszki] rozpoczęło kroki celem wybudowania przystani dla młodzieży. Sporządzenie projektu powierzono inżynierowi Czyżewskiemu, a pod budowę wykorzystano działkę bezpośrednio przylegającą do KTW . Uroczyste otwarcie przystani, z udziałem ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, odbyło się w 1932 r. Z tego samego roku pochodzi projekt rozbudowy, istniejącej od 1912 r., siedziby KTW. Obiekt poszerzono, dobudowując drugie skrzydło.
Już wtedy formuła wioślarstwa jako sportu zarezerwowanego dla mężczyzn należała do przeszłości. Ideałem staje się świadoma własnego seksapilu (słowo na początku XX wieku nieznane, znany przedwojenny przebój „Sex appeal” w 1937 r. jako pierwszy zaśpiewał… Eugeniusz Bodo), wysportowana kobieta. W 1926 r. powstaje pierwszy projekt przystani Towarzystwa Wioślarek. Parterowy obiekt miał ozdabiać kolumnowy ganek i ręcznie kute ozdobne balkony. W 1932 r. architekci przedstawiają kolejną propozycję – budynek przypominający obszerną modernistyczną willę. Realizacji żadnego z projektów nie potwierdzają przechowywane w archiwum dokumenty, ani znany materiał fotograficzny. Budynek miał stanąć kawałek za przystanią młodzieży.
W tym miejscu kończył się Nowy Park, ale trzeba wspomnieć o ciągnących się wzdłuż rzeki siedzibach innych towarzystw wioślarskich. Źródła wymieniają przystanie: harcerską, policyjną, wojskową, poczty i klubów żydowskich. Niewątpliwie najciekawsza z nich jest zachowana do dziś przystań policyjna (1934 r.), powstała według projektu Jerzego Dreszera. Tuż za nim swój obiekt wzniosło Żydowskie Towarzystwo Wioślarskie Makabi. Jeszcze jedna przystań, należąca do starozakonnej społeczności, była zlokalizowana już po drugiej stronie rzeki w pobliżu dzisiejszego Aquaparku. Śladem po niej są prowadzące do Prosny schodki.
Dlaczego jordanowski?
Wiele ciepłych słów Nowemu Parkowi poświęcił autor znanych wspomnień Tadeusz Pniewski. Autor rysuje dokładny obraz miejsca z lat 20. XX stulecia. W pamięci zapisały mu się nie tylko boisko do gry w piłkę i dwa korty tenisowe, ale również białe kostiumy graczy: dla panów długie (…) spodnie, dla pań krótkie plisowane spódniczki, no i koniecznie białe pantofle. W pobliżu placów sportowych można było też spotkać osoby snobujące się na tenisistów, tj. posiadające kompletny strój i akcesoria, a jednak nieuczestniczące w grze. W Nowym Parku dzieci uczyły się jeździć na rowerze, często oglądano też mecze piłki nożnej. Tu wspomnienia zbiegają się z urzędowymi dokumentami. Pamiętnikarz przypomina sobie, że na płatne rozgrywki sprytniejsi kaliszanie dostawali się poprzez dziury w ogrodzeniu od ulicy Nowoparkowej (obecnie Parkowa). O tym samym fakcie mówi pochodzące z 1926 r. pismo do kaliskiego magistratu: Urządzenie jakichkolwiek imprez (…) połączone jest ze stałym niedoborem kasowym, gdyż przez parkan z drutu, który jest umyślnie (…) w tak wielu miejscach pocięty dostaje się na boisko prawie cała publiczność nie wykupując biletów (…) Droga prowadząca do Nowego Parku przez otwory jest powszechnie znana.
Dwa lata później boisko zostaje zlikwidowane, a na terenie parku władze postanawiają urządzić miejsce zabaw dziecięcych. Idea oddzielnych miejsc zabaw dla najmłodszych sięga 1889 r., kiedy to krakowski lekarz dr Henryk Jordan zakłada pierwszy w kraju ogród dziecięcy. Pomysł bardzo się podoba, a tworzone według wzorca miejsca zabaw nazywane są właśnie ogródkami jordanowskimi. Droga od idei do realizacji okazuje się jednak niezwykle długa. Dopiero w 1935 r. powstaje w naszym mieście Towarzystwo Ogródka Jordanowskiego. Stawiało ono sobie za cel stworzenia dla dzieci ich własnego państwa, gdzie mogłyby pod fachowym kierownictwem, nieskrępowane surowymi przepisami, obowiązującymi w parku miejskim, rządzić się wg własnego upodobania, bawiąc się w kostiumach kąpielowych na trawnikach, w betonowym piaseczniku [piaskownicy] lub na przyrządach gimnastycznych. Dwa lata później Albert Nestrypke projektuje przebudowę Nowego Parku. Projekt zatwierdzony w 1938 r., jak można przypuszczać, na skutek wybuchu wojny nigdy nie został zrealizowany.
Informacje o początkach piłki nożnej opracowano na podstawie artykułu Bronisława Krakusa „Futbol w Kaliszu ma 100 lat”. Autorzy składają też podziękowanie p. Halinie Marcinkowskiej za udostępnienie informacji o działalności żydowskich towarzystw wioślarskich.
Anna Tabaka, Maciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie