Reklama

Czy do gniazda i kota naprawdę trzeba jechać na sygnale?

04/09/2022 11:24

Dawniej samochód jadący na sygnale można było usłyszeć średnio raz na tydzień, teraz słyszymy takie sygnały kilka razy na dobę i staje się to naprawdę coraz bardziej uciążliwe. Jeśli jeszcze widzisz, że na sygnale dojeżdżają do likwidacji gniazda owadów w parku, które było tam sobie od dwóch miesięcy, albo kota na drzewie... Albo jak ostatnio, policja mająca ochraniać mecz, przyjechała i odjechała na sygnale z innego miasta. To budzi pytanie, czy z tymi syrenami, to aby nie przesada? Szkodliwa przesada

Jeśli ktoś, może raz w życiu,  będzie miał problem z jakimiś  sublokatorami  błonkoskrzydłymi,  to wezwana straż jadąc na sygnale przyjedzie może 5 minut szybciej, ale tych przypadków jest obecnie tak wiele, że wzywający będzie także słyszał setki, a może i tysiące razy kolejnych wyjazdów do likwidacji innych gniazd owadów. Zatem czy opłaca się zyskać 5 minut, by potem do końca życia wysłuchiwać wielu syren codziennie?

Przyglądając się niedawnej akcji usuwania gniazda szerszeni w Parku Grona (patrz zdjęcia) zapytałem jak często OSP Sulisławice jest wzywana od tego typu akcji. 

- W sezonie letnim jesteśmy wzywani do likwidacji takich gniazd kilka razy w tygodniu. Najczęściej są to zgłoszenia ze 112, gdzie ktoś prosi o usunięcie szerszeni albo os. Inne, sąsiednie jednostki wyjeżdżają w tych sprawach równie często. Wyjeżdża ta jednostka, w której rejonie jest zgłoszenie - mówi biorąca udział w akcji Martyna Wytwer.

 Poza tym jadący na sygnale samochód bez ważnej potrzeby, zmusza setki innych mijanych po drodze pojazdów do ustąpienia pierwszeństwa, czyli zwyczajnie okrada tych innych z czasu. Jeśli takie niepotrzebne hałasowanie i okradanie z czasu  przemnożyć przez tysiące przejazdów i setki miast i miasteczek, to problem staje się wręcz gigantyczny. 

Trzeba jeszcze zauważyć, że nieruchomości w pobliżu straży, czy pogotowia narażone są na bardzo częste emanacje syren, więc mocno tracą na swej wartości rynkowej.

Kolejny minus to przyzwyczajenie i zobojetnienie kierowców. Jeśli auto na sygnale mija ich rzadko, to bardziej zdecydowanie ustępują pierwszeństwa, jeśli mija ich często to się zobojętniają i opóźniają dotarcie pomocy w razie istotniejszych potrzeb.

Jeżeli ktoś zauważy gniazdo os czy szerszeni gdzieś w parku i zadzwoni na 112, albo stary numer straży 998, który także jest przekierowywany na 112, to dyżurny siedzący w Poznaniu nie mający wiele czasu na zastanawianie, gdyż ciągle odbiera telefony z całego województwa, natychmiast kieruje zgłoszenie  do oficera dyżurnego w Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.

- Jesli operator z  systemu WPCR z Poznania przesyła taką informację, to komenda w Kaliszu jest zobligowana do usunięcia zagrożenia i dojazdu jednostek ochrony przeciwpożarowej w ciągu 15 minut od momentu wejścia zgłoszenia do komendy. Z tego tytułu syrena i sygnały świetlne są włączone, tak jak do każdego wyjazdu ochrony przeciwpożarowej. Taki rodzaj interwencji przewiduje ustawodawca - mówi młodszy aspirant Jakub Pietrzak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu

Ale czy można wyjechać do likwidacji gniazda owadów bez używania syren?

- Według  procedur jakie funkcjonują w PSP i systemu prawnego w Polsce nie ma innej możliwości - kontynuuje Jakub Pietrzak

Czy do kota na drzewie też trzeba jechać na sygnale?

- Tak. Jeśli operator z systemu 112 zgłosi zagrożenie pod tytułem "kot na drzewie", zagrożenie dla zwierzęcia, to po otrzymaniu takiej informacji wyjeżdżamy alarmowo - informuje rzecznik

Jak zatem widzimy ustawodawca w zapędzie do większej władzy i centralizowania bezdusznie wszystkiego, zrównał wyjazd alarmowy do ratowania ludzkiego życia z wyjazdem  w celu usunięcia z parku starego gniazda owadów. 

Jest jeszcze jedna kwestia. Szefowie służb wyjeżdżających na sygnale mogą być żywotnie zainteresowani tym, by prawo pozwalało im jak najcześciej korzystać z syren. Przecież włączając syrenę i koguty, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, uwalniają się z winy w razie wypadku drogowego, 

A.W.  

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    jan - niezalogowany 2022-09-04 14:56:13

    Kiedyś używano sygnału w razie wielkiego zagrożenia ,teraz inaczej się nie jeździ.Do każsego przejazdu używa sie sygnału.Jest to beznadziejne,bo po co?Teraz wszystko musi być z wielkim szumem.Kilka karetek ,kilka wozów strazackich do wszystkiego.kogo to obchodzi ile to wszystko kosztuje?Widze jak jeden strazak np zamiata ,inni mu się przyglądają

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ok - niezalogowany 2023-08-24 23:49:25

    Totalna bzdura, że sygnałów używa się by wymigać się od konsekwencji w razie wypadku. To właśnie PU w większości przypadków jest uznany za winny i kierowca takiego pojazdu ponosi karę. A co do ogólnego nadużywania sygnałów to jest to problem jak zwykle u góry, a ci na dole nic nie mogą zrobić.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do