Reklama

Napad doskonały?

11/07/2012 13:37

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie głośnego napadu na Kaufland

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie napadu na supermarket Kaufland. Wygląda więc na to, że złodzieje pieniędzy nie tylko perfekcyjnie zaplanowali skok, ale również doskonale potrafili zmylić tropy policji i prokuratury

Była ostatnia, handlowa niedziela przed świętami Bożego Narodzenia. Jak zawsze w gorącym okresie zakupów wielu kaliszan wybrało się do marketu, by zaopatrzyć się na czas świąt. Dzienny utarg w tym okresie zazwyczaj przekraczał 300 tys. zł, ale część klientów sklepu płaciła kartami kredytowymi czy bonami. Dlatego też w kasie marketu było ,,zaledwie’’ 160 tys. zł.

Jak w szwajcarskim zegarku
Wieczorem – jak zwykle – do supermarketu przyjeżdżają ochroniarze, którzy odbierają gotówkę. Ich zadanie polega na przewiezieniu pieniędzy i pozostawieniu ich w nocnej wrzutni. Wszystko odbywa się tak, jak zwykle – ochroniarz, który podejmuje pieniądze okazuje swoje dokumenty i pozytywnie przechodzi weryfikację. Podaje imię i nazwisko, które znajduje się na liście osób uprawnionych do odebrania pieniędzy. Po chwili mężczyzna dostaje pieniądze i spokojnie odjeżdża. W sklepie nikt nawet nie podejrzewa, że doszło do napadu. Bolesna prawda wychodzi na jaw dopiero w momencie, gdy do marketu przyjeżdżają właściwi ochroniarze, by podjąć gotówkę i zawieźć do banku. Natychmiast o napadzie zostaje powiadomiona policja, ale po złodziejach nie ma już ani śladu. Jedyne, co udało się zabezpieczyć, to nagranie monitoringu, ale jak pokażą kolejne tygodnie i miesiące, żadnego pożytku z niego nie ma.

Nie ma sprawców – nie ma śledztwa
Kaliska policja w miarę szybko ustaliła, że sprawcy doskonale orientowali się nie tylko w zwyczajach panujących w sklepie, ale również doskonale znali wszystkie procedury – złodzieje wiedzieli, o której godzinie powinni przyjechać do Kauflandu, by bez podejrzeń zabrać utarg, ale również, aby nie natknąć się na właściwych ochroniarzy. Prawdopodobnie wszystko dokładnie wyliczyli, by zostawić sobie spory zapas czasu. Byli kompleksowo przygotowani do weryfikacji ochroniarza – mężczyzna, który odbierał pieniądze podał autentyczne imię i nazwisko pracownika ochrony, który... owszem, kiedyś w firmie pracował i miał uprawnienia do podejmowania pieniędzy z marketu. Mężczyzna nie był już zatrudniony w firmie ochroniarskiej, ale z listy, która była przechowywana w supermarkecie, nie został usunięty. To kolejny dowód, że złodzieje byli perfekcyjnie przygotowani do przeprowadzenia skoku. Funkcjonariusze prowadzący śledztwo przesłuchali więc ochroniarza, za którego podawał się złodziej, ale jego zeznania nie wniosły nic do sprawy. Nie pomogło również zabezpieczone nagranie z monitoringu, ani wnikliwa analiza zachowanych zapisów z innych kamer, zamontowanych w mieście. Śledztwo stanęło więc w martwym punkcie.
– Właśnie ze względu na niewykrycie sprawców, Prokuratura Rejonowa w Kaliszu podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa – przyznaje Janusz Walczak, zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. – To oznacza, że nie będą wykonywane żadne czynności procesowe. Ale jeśli, np. policjanci drogą operacyjną ustalą nowe okoliczności, dzięki którym uda się wskazać podejrzanych, wtedy na pewno zapadnie decyzja o wznowieniu śledztwa.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do