
Mimo wielokrotnych apeli o ostrożność w kontaktach z nieznajomymi, kolejne dwie starsze kobiety padły ofiarą oszustów. Tym razem nie podszywali się oni pod wnuczków seniorek, lecz pod ich syna i córkę.
Na numer stacjonarny telefonu 85-letniej kaliszanki zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako jej syn.
- Nieznajomy przekonał seniorkę, że jadąc samochodem, potrącił pieszą i aby polubownie załatwić sprawę, potrzebuje pieniędzy. Gdy okazało się, że 85-latka nie dysponuje wystarczającą ilością gotówki, oszust nakłonił ją, aby dodatkowo przekazała mu biżuterię – relacjonuje asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Kobieta była przekonana, że pomaga swojemu synowi, więc oddała pieniądze i biżuterię nieznajomej kobiecie, z którą spotkała się w mieście.
W drugim przypadku do innej 85-latki zatelefonowała kobieta podająca się za jej córkę. Powiedziała jej, że spowodowała wypadek i potrzebuje gotówki na zadośćuczynienie dla potrąconej pieszej. 85-letnia kaliszanka uwierzyła w tę historię i przekazała oszustom wszystkie swoje oszczędności.
(kord)
Fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Skad qiedza ze stRuszka ma kase i bizuterie??????
skąd wiedzą ,ze staruszka ma kasę?próbują ,aż w końcu trafią.dzwonią na stacjonarny,który w większosci maja starsi ludzie.Albo się uda ,albo nie,Starsi nie moga uwierzyc ,ze ktoś ich chce oszukac.Mierza ludzi swoją miarą.Oni by nie oszukali ,to dlaczego ktos to ma zrobić?Nie ma litości.Światem żadzi pieniądz obojętnie jak zdobyty