
Jak media i policja psują opinię polskim kierowcom?
Na polskich drogach od 1 do 2 proc. kierowców jest nietrzeźwych. U około 80 proc. kierowców przyłapanych na jeździe na podwójnym gazie stężenie alkoholu we krwi mieściło się w przedziale 0,2-0,5 promila. Takie stężenie jest dopuszczalne
w większości państw Starego Kontynentu, np. w Niemczech, Hiszpanii, Holandii czy we Francji. W 2016 r. nietrzeźwi kierowcy byli sprawcami zaledwie 6,6 proc. wypadków, do których doszło na polskich drogach. W latach 2014-2015 w Kaliszu i powiecie wskaźnik ten był jeszcze niższy – wyniósł 4,9 proc., a w przypadku kolizji był wręcz śladowy (0,8 proc.)
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem nietrzeźwych kierowców. Dlatego tekst nie jest obroną tych osób. Jednak nie można pozostawać obojętnym na urabianie przez policję opinii, że po polskich drogach jeżdżą tabuny nieodpowiedzialnych pijanych kierowców. W okresach weekendów i świąt jesteśmy bombardowani informacjami o pijanych kierowcach. Budowana jest wręcz psychoza strachu. Po takich komunikatach mniej doświadczeni kierowcy nie powinni wyjeżdżać z garażu. Jednak twierdzenia policji mają się nijak do faktów. Nawet analiza policyjnych statystyk przeczy głoszonym hasłom, że największym zagrożeniem na drogach są pijani kierowcy. Nietrudno domyślić się, dlaczego policja buduje taki wizerunek polskich kierowców.
Pijemy mniej niż wynosi średnia europejska
Należy skończyć również z mitem, że polscy kierowcy postrzegani są w całej Europie jako osoby często zasiadające za kierownicą pojazdów po alkoholu. Spójrzmy, jak wygląda spożycie alkoholu przez Polaków w porównaniu z innymi nacjami. Według danych Europan Health Indicators przez lata pod względem spożycia umownego 100 proc. alkoholu na jednego mieszkańca byliśmy poniżej średniej unijnej. Trend ten utrzymuje się nadal. Spożycie alkoholu w Polsce porównywalne jest ze spożyciem w takich krajach, jak: Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy.
W Polsce pijak, a w Europie trzeźwy
W naszym kraju kierowcy muszą jeździć niemal trzeźwi. Przekroczenie 0,2 promila alkoholu we krwi skutkuje już poważnymi konsekwencjami prawnymi. Stężenie alkoholu w przedziale 0,2-0,5 promila kwalifikowane jest jako wykroczenie. Tymczasem w większości państw Starego Kontynentu dopuszczalne wskaźniki stężenia alkoholu u kierowców są wyższe. W Polsce przekroczenie wartości stężenia 0,5 promila jest przestępstwem. Tymczasem aż w 14 europejskich krajach jest to dopuszczalna norma stężenia alkoholu we krwi kierowcy. Ten próg obowiązuje w państwach, które bezpieczeństwo na drogach traktują bardzo poważnie (Finlandia, Szwecja, Austria, Holandia, Niemcy, Belgia, Francja). Najwyższe dopuszczalne stężenie alkoholu w organizmie kierującego obowiązuje na terenie Wielkiej Brytanii. Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi 0,8 promila.
Bylibyśmy w czołówce najtrzeźwiejszych kierowców
Nie można wykluczyć sytuacji, że gdyby w Polsce – podobnie jak w 14 wspomnianych krajach – dopuszczalny wskaźnik wynosił 0,5 promila, nasi kierowcy nie należeliby do czołówki najtrzeźwiejszych. Co zatem decyduje, że w innych krajach przepisy są tak liberalne? Z pewnością nie głupota i brak odpowiedzialności tamtejszych decydentów. Takie decyzje podejmowano, bazując na wynikach badań naukowych. Okazuje się, że ryzyko udziału w wypadku istotnie rośnie dopiero od poziomu wyższego niż 0,4 promila (za www.brd24.pl). Ryzyko wypadku przy prowadzeniu pod wpływem alkoholu jest wyższe wśród młodych kierowców (do 20 lat) i mniej doświadczonych. Dlatego np. w Holandii obowiązują dwa wskaźniki. Jeżeli kierowca ma prawo jazy krócej niż pięć lat, musi stosować się do limitu trzeźwości 0,2 promila. Natomiast pozostali nie mogą przekroczyć 0,5 promila.
Bezprawne „przesiewanie” kierowców
W ostatnich latach policja nasilała tzw. przesiewowe kontrole trzeźwości. Zakłada się, że każdy kierowca jedzie na podwójnym gazie. Jeszcze kilkanaście dni temu policjanci czynili to bezprawnie. Paradoks polegał na tym, że przyłapanego kierowcę czekały poważne konsekwencje, a służba, która w szczególności powinna działać praworządnie, bezkarnie łamała prawo. W ubiegłym roku stan trzeźwości skontrolowano u ponad 17 mln użytkowników dróg. W ostatnich latach systematycznie maleje odsetek kierowców na podwójnym gazie.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I bez alkoholu polscy kierowcy jeżdżą jak idioci.
skoro tylko 6,6% kierowców spowodowało wypadek po alkoholu to oznacza, że 93,4% sprawców wypadków to trzeźwi kierowcy. Statystyka jest nieubłagana , więc kto tu jest zagrożeniem na drodze?
Najlepsze stężenie to 0,0 promila, wówczas nie trzeba będzie się domyślać, czy alkohol przyczynił się do wypadku, czy nie, a i kierowca będzie miał czyste sumienie. A co do statystyk - z alkoholem jak z cholesterolem - można urzędowo manipulować dopuszczalną dawką i nagle przybędzie lub ubędzie nam mnóstwo chorych, w zależności od tego, czy zostanie podniesiona, czy obniżona.
Wybór ,być kierowcą trzeżwym lub pijącym zabójcą wybór należy do każdego ,i bez komentarzy !!!!
Jeśli nie ma pokrzywdzonego to za co kara?