Niemcy rezygnują ze stref czystego transportu, polskie miasta chcą je wprowadzać

Już w przyszłym roku w dwóch polskich miastach zaczną obowiązywać tzw. strefy czystego transportu. Ale nie cieszmy się, to dopiero początek ponieważ docelowo „strefy” mają pojawić się we wszystkich polskich miastach. Dlaczego, skoro za naszą zachodnią granicą miasta, które miały „strefy” obecnie z nich rezygnują?

Heidelberg, Karlsruhe, Pfinztal, Schramberg, Wendlingen am Neckar, Schwabisch Gmund, Ilsfeld oraz Urbach – miasta kraju związkowego Badenia Wirtembergia zdecydowały o likwidacji „Umweltzonen” – „Stref ekologicznych” czyli inaczej stref czystego transportu. Jak przyznaje portal pch24.pl, wiele tych stref funkcjonowało nawet ponad 10 lat. Wjazd do „Umweltzonen” nie był możliwy bez posiadania zielonej nalepki, której otrzymanie wymagało spełnienia przez pojazdy określonych norm emisji spalin. To już jednak historia. „Teraz doprowadza się do sytuacji, że przez miasta, które były niemieckimi pionierami stref czystego transportu, będzie można przejechać kopcącym gratem” – komentuje pch24.pl.
Zupełnie inaczej niż w polskich miastach, przynajmniej w niektórych, których samorządy zapowiadają wprowadzenie takich stref, zupełnie ignorując niemieckie doświadczenia. Wprowadzenie „stref czystego transportu” zapowiadają m.in. samorządy Krakowa oraz Warszawy. Na początek ponieważ  takie strefy mają „obowiązkowo” pojawić się we wszystkich polskich miastach liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców w których przekroczone zostaną poziomy emisji szkodliwych substancji. Ale niewykluczone, że „obowiązek” „zostanie rozszerzony na wszystkie obszary miejskie, niezależnie od liczby mieszkańców w terminie do 30 czerwca 2024 roku” – straszy pch24.pl. „Miasta, na terenie których stwierdzono przekroczenie średniorocznych norm emisji dwutlenku azotu, będą miały 9 miesięcy od dnia otrzymania informacji o przekroczeniu poziomu NO2, na utworzenie na swoim terenie strefy czystego transportu”.
Jak wyjaśnia portal, jest to konsekwencja zobowiązania podjętego przez obecny rząd w ramach tzw. Krajowego Planu Odbudowy – programu Unii  Europejskiej.

Warto zauważyć, że póki co, Polska z KPO nie otrzymała jeszcze ani jednego eurocenta pod absurdalnym pretekstem niespełniania „norm praworządności” ale pomimo tego polski rząd wyjątkowo gorliwie wypełnia narzucone nam przez KE szkodliwe dla Polski rozwiązania.

Wracając jednak do stref. Od pierwszego lipca przyszłego roku, wjazd do strefy w Warszawie będzie możliwy wyłącznie dla aut benzynowych spełniających normę Euro 2 oraz diesli spełniających normę Euro 4. A za kolejne dwa lata obowiązującymi będą normy – Euro 3 (dla benzyny)  a w przypadku diesli – Euro 5. 

Co o pomysłach wprowadzania stref czystego transportu myślą Polacy?
Z badań przeprowadzonych przez serwis Autobaza, publikowanych przez portal samorządowy, „za” wprowadzaniem stref w polskich miastach jest 25 procent ankietowanych a 40  procent opowiedziało się „przeciw”.  (pp)

Źródło: pch24.pl
Foto: portal samorządowy