
Od października w Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej prezentowana jest wystawa poświęcona „Skarbowi ze Słuszkowa” – jednemu z największych znalezisk archeologicznych w Polsce. Wystawa będzie czynna do końca roku
- W zbiorach kaliskiego muzeum znajdują się w zasadzie dwa skarby ze Słuszkowa. Pierwszy pochodzi z 1935 roku. Składa się z ponad 13 tysięcy zabytków – głównie srebrnych monet i placków srebra o łącznej wadze ponad 11 kilogramów. Ale jego wyjątkowość nie polega wyłącznie na ilości monet a chronologii i składzie. Są to denary krzyżowe wybijane w Kaliszu w mennicy księcia Zbigniewa datowane na pierwszą dekadę XII wieku, denary Sieciecha, oraz palatyna księcia Władysława Hermana. W sumie to 122 denary, zarówno pierwszego jak i drugiego typu, z około 200 znanych w ogóle. Prezentujemy je na wystawie stałej, można je oglądać przez cały rok – zachęca Marcin Magdziński, dyrektor Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. Zwraca uwagę na niezwykłe okoliczności odkrycia drugiego „skarbu Głuszkowskiego”.
- W 2020 roku celem prac archeologicznych w Słuszkowie była próba odnalezienia miejsca zdeponowania pierwszego skarbu, odkrytego w 1935 roku. Ale zamiast trafić na pozostałości tego pierwszego znaleziska, archeolodzy oraz wolontariusze znaleźli drugie, pochodzące z tego samego okresu. I co niezwykłe. Okazało się, że znalezisko znajdowało się o około metr od słupa energetycznego, wkopanego tu przed laty. Na szczęście nie zostało zniszczone podczas prac ziemnych a ponadto z uwagi na sąsiedztwo słupa, miejsce tego niezwykłego depozytu omijały prace polowe. Przy innej lokalizacji, z uwagi na płytkie usytuowanie znaleziska, mogłoby ono ulec dewastacji. I co jeszcze ważne – podczas odkrycia na miejscu byli archeolodzy, dzięki czemu skarb został odpowiednio zabezpieczony. Takiego szczęścia nie miał pierwszy skarb z 1935 roku, który prawdopodobnie liczył 20 tysięcy srebrnych zabytków a do naszych czasów zachowało się nieco ponad 13 tysięcy. Jak bowiem wynika ze wspomnień świadków, część znaleziska została sprzedana lub przetopiona. Dopiero w 1958 roku udało się odkupić resztę od potomków znalazców i od tego momentu pierwszy skarb słuszkowski jest prezentowany w kaliskim muzeum – informuje dyrektor Magdziński.
Drugi skarb składa się z 6700 obiektów. Są to denary krzyżowe przypisywane księciu Władysławowi Hermanowi oraz Zbigniewowi oraz niezwykle rzadkie denary Sieciecha, palatyna Władysława Hermana. W depozycie zachowało się także kilkanaście monet zachodnioeuropejskich, placki srebra, fragmenty srebrnych paciorków oraz cztery niezwykle cenne wyroby ze złota – dwa pierścienie oraz dwie obrączki. Niewykluczone, że jedna z nich należała do Marii Dobroniegi, córki Włodzimierza Wielkiego, żony księcia Kazimierza Odnowiciela i babki starszego syna Władysława Hermana, Zbigniewa. Wskazuje na to wyryty cyrylicą napis: „Panie, dopomóż służebnicy swojej Marii”.
Ta wyjątkowa wystawa w ubiegłym roku była prezentowana na Zamku Królewskim w Warszawie a do końca tego roku mogą ją jeszcze oglądać kaliszanie. Ale niewykluczone, że to się zmieni.
– Dzięki współpracy z urzędem konserwatorskim oraz instytutem archeologii i etnologii, jesteśmy w trakcie włączania drugiego skarbu słuszkowskiego do naszych zbiorów muzealnych. Oznacza to, że po zakonserwowaniu, oba zbiory mogą być prezentowane razem, na stałe – wyjaśnia dyrektor Magdziński. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie