No i klops w Wągrowcu!

Nadal bez punktów są piłkarze KKS Kalisz grający w III lidze. W drugiej kolejce kaliszanie ulegli Nielbie Wągrowiec

Porażka z Jarotą na inaugurację rozgrywek to miało być frycowe, które każdy beniaminek musi zapłacić. Tak przynajmniej próbowano sobie tłumaczyć tę przegraną. Po meczu w Wągrowcu niepokój w kaliskim obozie jeszcze bardziej się pogłębił, bo rywale znów byli lepsi. Kaliszanie jeszcze nie tak dawno w bardzo dobrym stylu ograli obie ekipy w rozgrywkach pucharowych, ale liga rządzi się jednak swoimi prawami i po dwóch meczach zespół trenera Krzysztofa Pawlaka nie ma na koncie ani jednego punktu. W pierwszej połowie spotkania w Wągrowcu gole nie padły, ale jedni i drudzy mieli doskonałe okazje do otwarcia wyniku. W kaliskiej drużynie taką szansę zmarnował Michał Kucharski (uprzedzony w ostatniej chwili przez obrońcę), a po strzale Mateusza Piechowiaka piłka trafiła w słupek bramki KKS. Gospodarze zdobyli co prawda bramkę, ale ze spalonego, na którym był Rafał Leśniewski. Wszystkie gole padły w drugiej połowie, niestety, większość z nich zdobyła Nielba. Co prawda drugą część meczu lepiej zaczęli kaliszanie, często goszcząc w polu karnym zespołu z Wągrowca, ale już w 59. minucie mogli stracić gola po szybkiej kontrze miejscowych. Marcin Żółtek nie dał się jednak pokonać w sytuacji „sam na sam” Mateuszowi Piechowiakowi. Gospodarze dopięli swego w 67. minucie. Najpierw wykonywali rzut rożny, potem było dośrodkowanie z drugiej flanki, po którym do piłki zgranej głową dopadł Szymon Kłosiński i strzałem z przewrotki zaskoczył „Żółtego”. Na to trafienie KKS szybko jednak odpowiedział. Rzut rożny wykonywał Konrad Chojnacki, a piłki trafiła do Michała Kucharskiego, który idealnie przymierzył w lukę między obrońcami Nielby i słupkiem bramki. Goście nie poszli jednak za ciosem i to wągrowiecka drużyna zadała dwa kolejne ciosy. Najpierw z rzutu wolnego zasłoniętego Marcina Żółtka pokonał Rafał Leśniewski, a w doliczonym czasie gry wynik ustalił Adrian Marchel, po kolejnej kontrze Nielby.

Więcej w Życiu Kalisza