Nowe oblicze Starówki już w przyszłym roku

– Jestem przekonany, że rewitalizacja kaliskiej starówki nie będzie wyłącznie zabiegiem czysto estetycznym, ale przede wszystkim impulsem do tego, by do ścisłego centrum miasta wróciło życie. Już są widoczne pierwsze oznaki tego ożywienia – ocenia Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza

   Na ten moment kaliszanie czekali dwie dekady. Wreszcie, z końcem maja tego roku rozpoczęły się prace przy rewitalizacji ścisłego centrum miasta, czyli Głównego Rynku i ulicy Kanonickiej. Znaczna część placu przed siedzibą kaliskiego magistratu została ogrodzona płotem, a w ostatnich dniach ulica Kanonicka została wyłączona z ruchu. Pojawiły się ekipy budowlane, ciężki sprzęt i głęboki wykop przed frontem ratusza, które odsłoniły m.in. fragmenty starych fundamentów. – Zaczęliśmy wykopy od tego miejsca, spodziewając się, że możemy coś znaleźć. I rzeczywiście tak się stało. Są to najprawdopodobniej pozostałości po kamienicach, które były w tym miejscu do pierwszej wojny światowej. Powołany do zbadania sprawy rzeczoznawca wydał już opinię, a teraz czekamy na decyzję pani konserwator. Liczę na to, że z uwagi na niewielką wartość historyczną znaleziska, fundamenty zostaną rozebrane, co umożliwi nam kontynuację prac ziemnych, czyli m.in. budowę kanalizacji deszczowej z prawdziwego zdarzenia, której rolą będzie czasowe magazynowanie wody podczas deszczów nawalnych. Jak wiadomo, Główny Rynek jest najniżej położonym fragmentem miasta, do którego spływają wody z wyżej położonych terenów, dlatego modernizacja, a w zasadzie budowa kanalizacji deszczowej od podstaw, jest tak ważnym elementem rewitalizacji starówki – wyjaśnia prezydent Krystian Kinastowski, odnosząc się do pojawiających się tu i ówdzie zarzutów, że na rewitalizacyjnym froncie robót niewiele się dzieje. – Ewentualne opóźnienia czy przestoje nie wynikają ze słabego zaangażowania wykonawcy, bo tempo prac jest dobre, a z trwających prac archeologicznych.  Czekamy na ocenę pani konserwator co do ujawnionych elementów, ale jednocześnie, by nie tracić czasu, wykonawca rozpoczął pracę na ulicy Kanonickiej  – dodaje K. Kinastowski.
Tempa prac nie przyspiesza również fakt, że podziemna infrastruktura Głównego Rynku jest dla ekip remontowych w dużej mierze zagadką. – Część instalacji jest zinwentaryzowana, a część nie, w związku z tym pracujemy trochę po omacku; nie wszędzie możemy użyć ciężkiego sprzętu. To oczywiście musi mieć przełożenie na tempo prowadzonych prac – mówi Dariusz Sulejewicz, kierownik robót firmy ETP SA.

Rynek zmieni się nie do poznania!
  Pierwotny plan modernizacji płyty Głównego Rynku uwzględniał częściowe wyeksponowanie rząpi poprzez budowę wgłębienia z amfiteatralnie ułożonymi schodami. Kiedy jednak okazało się, że „znalezisko” nie przedstawia wielkiej, (a raczej – żadnej) wartości historycznej, zmianie musiała ulec również koncepcja zagospodarowania tego fragmentu placu. – Ten element zostanie zabezpieczony i zasypany. Zamiast schodów zaplanowaliśmy rodzaj klombu z nasadzeniami krzewów, z ławeczkami wokół i mapą Europy pośrodku, na której zaznaczony będzie przebieg Szlaku Bursztynowego. Od tego miejsca, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wokół placu zostaną umieszczone tablice z datami najważniejszych wydarzeń z historii Kalisza. Będzie to swoista lekcja historii, przede wszystkim dla turystów odwiedzających nasze miasto. Ratuszowy plac będzie z pewnością obowiązkowym punktem programu zwiedzania Kalisza przez pielgrzymów przyjeżdżających do kaliskiej Bazyliki. W jednym narożniku płyty Głównego Rynku pojawią się zatopione w betonie monety znalezione podczas prac archeologicznych. Co prawda nie będzie fontanny, ale projekt przewiduje systemy rozpylające wodę – nie będzie już konieczności rozstawiania wodnych kurtyn w upalne dni. Wzdłuż wszystkich czterech boków placu zostaną posadzone 24 lipy, pomiędzy którymi, wzdłuż krawędzi płyty rynku, pojawią się pawilony restauracyjne, a w okolicy skrzyżowania ulicy Zamkowej z Kanonicką postawimy pawilony dla kwiaciarek. Myślę, że właściciele punktów gastronomicznych zadbają też o to, aby przed ich lokalami pojawiły się stoliki z krzesełkami – wymienia szczegóły projektu prezydent Kalisza.
Odnowiony plac będzie również idealnym miejscem dla wszelkich uroczystości o charakterze patriotycznym. 

Centrum miasta wypięknieje, ale czy ożyje?
  „Rewitalizacja to nie tylko remonty. Jej celem jest przywrócenie do życia zdegradowanej części miasta i uzupełnienie jej o nowe funkcje. Mówiąc najprościej – jest to wprowadzenie takich zmian na obszarze części miasta, dzięki którym będzie się lepiej żyło, przebywało i pracowało” – czytamy na stronie rewitalizacja.uml.lodz.pl. 
Są kaliszanie, którzy są sceptycznie nastawieni do projektu rewitalizacji centrum miasta, obawiając się, że poprawa estetyki starówki z przyległościami nie będzie rewitalizacją z prawdziwego zdarzenia a jedynie powierzchownym działaniem. Rewitalizacja nie przywróci życia i znaczenia tętniącej gwarem od zawsze tej części miasta, gdzie po ulicach od rana do wieczora przelewały się tłumy, witryny sklepów kusiły towarami a pojęcie „pustostan” nie istniało. I trudno się dziwić sceptykom, skoro przez ostatnie dwie dekady „znakiem czasów” Śródmieścia – Zamkowej, Śródmiejskiej, Kanonickiej czy Mariańskiej, były jedynie pojawiające się w zastraszającym tempie na witrynach lokali kartki z napisami „wynajmę” i numerami telefonów. Ale chętnych nie było.
Takich obaw nie ma obecny włodarz kaliskiego ratusza. – Jestem przekonany, że odnowienie śródmieścia będzie impulsem do rewitalizacji z prawdziwego zdarzenia, która zgodnie z łacińską etymologią oznacza nie tylko poprawę estetyki miasta, modernizację, ale przede wszystkim przywrócenie do życia na wielu płaszczyznach – gospodarczej, kulturowej oraz społecznej. Przykładem choćby wyremontowana ulica Piskorzewska, na której już otwierają się lokale, które jeszcze do niedawna świeciły pustkami – pojawił się sklep, zakład fryzjerski, remontowane są kolejne. Podobne ożywienie dostrzegamy na wyremontowanych niedawno Śródmiejskiej oraz Zamkowej. Już mamy zapytania przedsiębiorców, nie tylko z Kalisza, ale na przykład z Ostrowa Wielkopolskiego którzy dostrzegają zmiany i chcą tu inwestować. Oczywiście nie można oczekiwać, że stanie się to z dnia na dzień. Ale jest wiele przykładów na to, że jeśli stworzone są odpowiednie warunki, to pożądane efekty pojawią się prędzej czy później. Kalisz nie będzie tu wyjątkiem i mamy już na to dowody – ocenia prezydent Krystian Kinastowski. Przypomina o miejskich dotacjach przeznaczonych na remonty kamienic, których efektem jest to, że rośnie zainteresowanie zamieszkaniem w śródmieściu, również wśród młodych ludzi. – Wszystko zależy od polityki właścicieli. Są tacy, którym zależy na lokatorach, ale są i tacy, którym zależy wyłącznie na wynajmie lokali handlowych, a z lokatorami nie chcą mieć kłopotów. Kamienice, które są zarządzane przez Miasto, są remontowane i w pełni zasiedlone – podkreśla prezydent. 

Nie tylko Główny Rynek
Prezydent przypomina, że rewitalizacja śródmieścia nie skończy się na ratuszowym placu z przyległościami i ul. Kanonickiej, ponieważ metamorfoza obejmie również Nowy Rynek. – Zapadła już decyzja o budowie dużego – na 100 pojazdów – podziemnego parkingu pod płytą Nowego Rynku. Projekt przewiduje również parkingi wokół płyty obecnego, jeszcze, targowiska. To z pewnością z nawiązką zrekompensuje ubytek miejsc parkingowych po rewitalizacji Zamkowej, Piskorzewskiej i Śródmiejskiej. Dodam także, że po przeniesieniu kupców z obecnego targowiska na plac przy ul. 3-Maja, który będzie w najbliższym czasie modernizowany, funkcje handlowe Nowego Rynku zostaną utrzymane. Koncepcja zakłada bowiem, że w miejscu dawnej „kozy” miejskiej, rozebranej na początku lat 70., którą starsi kaliszanie doskonale pamiętają, w okolicy ulicy Chopina, powstanie wielofunkcyjny pawilon, który będzie miejscem spotkań kaliszan, organizacji różnorakich imprez, ale również dobrym punktem do organizacji wystaw czy targów  – wyjaśnia prezydent miasta. 

Miejmy nadzieję, że określenie „Kalisz – miasto piękne ale zaniedbane” na długo trafi do lamusa.  
(pp)