
Z zewnątrz nowo uruchomiony PSZOK przy ul. Piwonickiej wygląda bardzo profesjonalnie. Jak jest w środku i jak działa obsługa?
W środę, pierwszego dnia po otwarciu nowego PSZOK-u natychmiast skorzystało z niego ponad 60 kaliszan. Nie było kolejek, a odbiór odpadów przebiegał sprawnie.
Tuż przy bramie zamontowano wagą samochodową i kontenerowe biuro, od którego zacząć trzeba wizytę. Dalej wieżdża się do środka nowo wyasfaltowaną jednokierunkową uliczką, wzdłuż której ustawiono stalowe kontenery na poszczególne frakcje odpadów. Oddzielnie na papier, plastyki, meble, stolarkę budowlaną, resztki materiałów budowlanych, opony czy sprzęt elektryczny. Przewidziano nawet specjalny profesjonalny kontener z podwójnym dnem na odpady chemiczne. Jak na razie nie sprawdzają się obawy związane z nieprzyjemnymi zapachami wokół PSZOK.
Przed przyjazdem warto przeczytać regulamin (patrz fotografia), gdyż przewidziano tam ograniczenia i wymagania. Trzeba np. zabrać dokument potwierdzający adres zamieszkania w Kaliszu, a w przypadku przywiezienia odpadów innej osoby posiadać pisemne upoważnienie zleceniodawcy.
Obowiązują też ograniczenia wagowe dla odpadów budowlanych i na razie nie jest możliwe nawet odpłatne przekazanie nadwyżek ponad normę przewidziana w regulaminie. Jednak jak informuje Paweł Bąkowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Kaliszu, sytuacja ma się zmienić w najbliższej przyszłości, gdyż trwają prace nad przygotowaniem uchwały umożliwiającej dodatkowe odpłatne i usługowe przekazanie odpadów.
PSZOK przy ul. Piwonickiej czynny jest dwa razy w tygodniu, w środy od g. 10. do 18. i w soboty od g.. 8. do 16.
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A w puk nie było ograniczeń,to już wiadomo dlaczego będzie taniej
W PUK-u co prawda ograniczeń nie było, ale nie było też ważenia na wadze. Masa oddawanych odpadów "ważona była na oko". Potem pewnie PUK podawał zawyżoną masę odpadów dostarczonych przez mieszkańców i wystawiał zawyżonych rachunek miastu i w konsekwencji nam wszystkim. Jak będzie dalej po tych zmianach? Pożyjemy - zobaczymy. Co do ograniczenia wagi odpadów budowlanych: 300kg to wg. mnie za mało, a przecież nie każde gospodarstwo co roku remontuje się i wytwarza takiego typu odpady. A niektórzy nie remontują się latami... Trzeba by np. z sąsiadami dogadywać się i dzielić się tymi odpadami. Inna sprawa, że ktoś np. miał w nadmiarze takich odpadów i mógł je oddawać do PUK-u bez takich ograniczeń ilościowych... Nadal problem z niemożnością oddania odpadów problematycznych typu stare klocki hamulcowe, zużyty olej silnikowy. Drodzy urzędnicy. Co mieszkańcy mają z tym robić? Do śmieci zmieszanych ludzie wrzucać będą... Zaradźcie coś...