
Zakład karny w Kaliszu przy ulicy Łódzkiej 2 funkcjonował przez 170 lat, do 2015 roku. Teraz, po kilkuletniej przerwie, rozpoczyna nowy rozdział swej historii, choć również związany z więziennictwem. Jak zapewnia nowy właściciel obiektu, będzie to wyjątkowe miejsce
Decyzja o likwidacji kaliskiego więzienia w 2015 roku była ogromnym zaskoczeniem. – W uzasadnieniu decyzji Borys Budka, ówczesny Minister Sprawiedliwości tłumaczył, że obiekt nie spełnia standardów a koszt jego modernizacji byłby zbyt wysoki. Decyzja niezrozumiała, choćby z uwagi na fakt, że dużym nakładem środków przygotowane były już plany modernizacji kaliskiego więzienia – wspomina por. Andrzej Gałdusiński, inspektor Działu Inwestycji i Logistyki.
Klamka jednak zapadła i po 170 latach obiekt przy Łódzkiej opustoszał – osadzonych oraz kadrę kaliskiego więzienia rozlokowano po zakładach w Ostrowie, Rawiczu, Sieradzu i innych.
Obiekt z konieczności przejęło miasto, ale był dla lokalnego samorządu ciężarem, którego ten najchętniej by się pozbył. Chętnych jednak nie było − ani też sensownych pomysłów, jak zagospodarować gmach. Pojawił się pomysł zagospodarowania byłego więzienia na hotel, ale w tym przypadku koszty adaptacji byłyby ogromne i przedsięwzięcie uznano za nieopłacalne. Podobnie upadł pomysł przeznaczenia „zamku” na siedzibę jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej.
Tymczasem opustoszały budynek niszczał, a sytuacji nie poprawiały ani okazjonalne imprezy kulturalne organizowane przez lokalne stowarzyszenia ani wizyty filmowców, którzy wyraźnie upodobali sobie byłe więzienie. Tak było do 2020 roku, kiedy obiektem zainteresowała się Wyższa Szkoła Kryminologii i Penitencjarystyki, a obecnie Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości w Warszawie, której Kampus Mundurowy funkcjonuje również w Kaliszu, przy ulicy Wrocławskiej.
169 lat historii
Kaliskie więzienie wybudowano w latach 1842- 46. W 1840 roku w Kaliszu zawiązał się Komitet Budowy i Organizacji Więzień, który uzyskał zgodę rządu gubernialnego na zakup działki w wiosce Tyniec, na prawym brzegu Prosny obok Rogatki Warszawskiej. Projektantem budowli był warszawski architekt Henryk Marconi, a prace rozpoczęto dwa lata później pod nadzorem urodzonego w Kaliszu architekta Franciszka Tournelle`a. Budowa zakończyła się cztery lata później, w 1846 roku. Architektura neoromańskiego obiektu, z murami i basztami, nawiązywała do średniowiecznej budowli obronnej. „Budynek główny wewnątrz posiadał charakter gankowy – szeroki korytarz, a po jego obu stronach i na dwóch piętrach znajdowało się łącznie 120 jednoosobowych cel z wysoko usytuowanym zakratowanym okienkiem, a podłoga pokryta była asfaltem. Cele wyposażono w wiszące łóżka, sedes, obok pojemniki z wodą, ławę i rurę spełniającą rolę kaloryfera. W obiekcie przygotowano pomieszczenie dla chorych (lazaret), a w części piwnicznej pomieszczenia gospodarcze. Do obiektu przeniesiono sąd poprawczy policyjny. Od początku w wyznaczonych celach zamieszkiwali dozorcy z nakazem do przebywania w nich także po służbie. Wygrodzono plac na spacery dla osadzonych” – pisze dr Krystian Bedyński w pracy „Historia więzienia w Kaliszu (1846-2015)”.
Zakład karny funkcjonował przez 169 lat – w carskiej Rosji, dwudziestoleciu międzywojennym, w czasie okupacji niemieckiej, potem stalinowskiej, PRL-u oraz wolnej Polsce. – Więźniami byli mężczyźni i kobiety, pospolici przestępcy, kryminaliści, młodociani, więźniowie polityczni i bojownicy walczący o wolność. Bodaj najsłynniejszym z nich był obecny patron kaliskiej ulicy – Wojciech Jabłkowski, młody bojowiec PPS, rozstrzelany za działalność rewolucyjną w 1906 roku na dziedzińcu kaliskiego więzienia i pochowany pod murem. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, ekshumowany i z honorami pochowany na kaliskim Cmentarzu Miejskim w 1926 roku – przypomina por. Gałdusiński.
W ostatnim okresie przed likwidacją w kaliskim Zakładzie Karnym przebywało około 200 osadzonych, czyli po 2 w jednej celi. Ale nie zawsze było tak „komfortowo”. – W okresie represji stalinowskich w celach przebywało nawet po 10 skazanych. W takich warunkach osadzeni musieli... spać na zmianę – przyznaje por. Andrzej Gałdusiński i przypomina, że jeszcze w latach powojennych w kaliskim więzieniu były wykonywane wyroki śmierci.
Więzienne kroniki wspominają również o częstych buntach i o jednej ucieczce zakończonej powodzeniem.
Jedyne takie miejsce na świecie
Plany Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości związane z edukacyjną funkcją niegdysiejszego zakładu karnego wyglądają niezwykle ambitnie. SWWS chce bowiem stworzyć w tych murach jedyny w swoim rodzaju, unikalny nawet w skali globu, obiekt służący nie tylko edukacji służb penitencjarnych ale szeroko pojmowanego wymiaru sprawiedliwości. Chce – to mało powiedziane, uczelnia już go tworzy. – Będzie to obiekt dydaktyczno-szkoleniowy Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, jedynej takiej uczelni w kraju, w którym będzie można symulować sytuacje, jakie mogą zdarzać się w jednostkach penitencjarnych a także ćwiczyć współpracę z innymi służbami. Symulować np. pożar w więzieniu, ćwiczyć ewakuację.
Część pomieszczeń obiektów przy Łódzkiej już została zaadoptowana na sale wykładowe i pracownie, w których odbywają się zajęcia. Prace porządkowe prowadzone są we własnym zakresie, w ramach uczelnianego budżetu – podkreśla por. Gałdusiński.
Na tym jednak nie koniec. Plany modernizacji i adaptacji obejmują również starszą część obiektu. – Planowane jest m.in. odtworzenie warunków, jakie panowały w celach więziennych na przestrzeni lat. Będziemy to robić również po to, aby studenci penitencjarystyki czy prawa mogli spędzić noc w celi, aby móc wczuć się w rolę osadzonego. Ponadto planowane jest utworzenie Izby Muzealnej Służby Więziennej w historycznym budynku. Będzie to jedyna tego typu placówka w kraju. Inicjatorem jej powstania jest kaliszanin generał dr Marcin Strzelec, Rektor-Komendant Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości. Ideę utworzenia Izby poparli też włodarze Kalisza – wymienia por. Andrzej Gałdusiński.
Prace związane z realizacją tego ambitnego projektu mają rozpocząć się jeszcze w tym roku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
powodzenia :)