Reklama

O prostytucji w dawnym Kaliszu i okolicach słów kilka

05/02/2022 07:00

Świadczenie usług seksualnych za pieniądze, seks komercyjny, sponsoring, najstarszy zawód świata  – to współczesne i bardzo taktowne określenia prostytucji. O tych nietaktownych pisać nie wypada i nie trzeba, wszyscy je znamy. Szacuje się, że na świecie „pracuje” w tym biznesie ok. 42 miliony prostytutek, a wartość rynku prostytucji oceniana jest na około 655 miliardów złotych. Jak widać intratny to interes i cieszy się nieustającym powodzeniem co widać m. in. na skraju szos wiodących przez lasy, w miejscach postoju ciężarówek, no i oczywiście w przestrzeni cybernetycznej. W dawnym Kaliszu i okolicach proceder ten też rozkwitał dziarsko o czym świadczą materiały znajdujące się w Kaliskim Archiwum 

   Praktycznie do końca istnienia I Rzeczypospolitej zjawisko prostytucji nie było administracyjnie uregulowane, chociaż istniały i były akceptowane domy publiczne. Na przełomie XVIII i XIX w. rozpoczęto rejestrację kobiet nierządu, najpierw w zaborze pruskim, a następnie w rosyjskim. Prawdopodobnie jedną z przyczyn było szerzenie się chorób wenerycznych, głównie wśród wojska. W Kaliszu w latach 20. XIX wieku z pewnością istniał dom publiczny, a dodatkowo niewątpliwie co bardziej przedsiębiorcze nierządnice działały na własny rachunek w karczmach lub szynkach. Co niektórzy uczestnicy powstania listopadowego „w niezbyt dobrym stanie fizycznym” się znaleźli, a to z powodu chorób wenerycznych, które były ubocznym skutkiem nieobyczajnych swawoli. Rada Obywatelska Kaliska zaapelowała więc do Komisji Województwa o badanie nierządnic. Nawet sam namiestnik Józef Zajączek o to się upominał. Rosjanie ochoczo zajęli się uregulowaniem prostytucji dzięki czemu wiemy, że w latach 40. XIX w. w guberni kaliskiej było 59 prostytutek, z czego w samym Kaliszu 44. Według nowego prawa, miały być skoszarowane w burdelach prowadzonych przez dojrzałe kobiety o nieskazitelnej opinii, a od każdej pracownicy – nierządnicy należało odprowadzić składkę w wysokości 15 kopiejek. Z tego funduszu pomagano tym, które chciały zmienić profesję. Każda zarejestrowana prostytutka musiała badać się raz na tydzień i posiadać książeczkę lekarską. 
19 marca 1919 r. wprowadzono w Polsce zasadniczą ustawę sanitarną, a  6 września 1922 r. rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia o nadzorze nad nierządem. Na podstawie tych przepisów zlikwidowano domy publiczne. Nastąpiła więc wolna konkurencja w zawodzie seksu za pieniądze, którą miały kontrolować lokalne komisje sanitarno-obyczajowe. Posunięcie to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów i prostytucja rozlała się szeroko, szczególnie w regionach przemysłowych i budownictwa inwestycyjnego.  Istniał wprawdzie obowiązek rejestracji ale większość prostytutek wolała działać „na czarno”, za co groziła im kara gdy schwytano je na „gorącym uczynku”. W materiałach Archiwum Państwowego w Kaliszu znajdują się fotografie, które służyły do „katologowania” kobiet trudniących się nierządem. W sukurs władzom przyszli mieszkańcy Kalisza i bacznie obserwowali co dzieje się w sąsiedztwie i o obserwacjach donosili tam gdzie trzeba. „Mam zaszczyt zawiadomić... celem ostrzeżenia sfer wojskowych i cywilnych, że trudniąca się zawodowo nierządem........ chora jest wenerycznie przyczem nadal prowadzi swój proceder awanturniczy zamiast leczyć się” – to jedno z doniesień. Zapewne komisja obyczajowa przeprowadziła śledztwo (ciekawe byłoby poznać tajniki śledztwa) i skierowała kobietę na leczenie, któremu owa poddała się – lub nie. 
 
  Korzystanie z usług nierejestrowanych prostytutek nie kończyło się dobrze dla mężczyzn, zwłaszcza żonatych. Groziło chorobą lub wpadką przed żoną, lub jednym i drugim, o czym przekonał się pewien klient miłości za pieniądze, który zaraził się chorobą weneryczną. Jak pisze „nie dość, że jestem chory to słyszałem, że nawet  inni obywatele są chorzy. Wszyscy leczą się pod ukrytką”. Zacytowany fragment pochodzi z listu do Policji Państwowej w Kępnie. 

  Problemy z nierządem występowały na ogół w większych miastach. Ze sprawozdania z walki z chorobami wenerycznymi w Szpitalu Św. Trójcy w Kaliszu wynika, że w latach 1933/34 liczba chorych na rzeżączkę to 161 osób, w tym 12 mężczyzn, 145 kobiet i 4 dzieci, a na kiłę leczono tam 139 osób, w tym 33 mężczyzn, 99 kobiet i 7 dzieci. Natomiast taki Odolanów w tym samym okresie wykazał 0 zachorowań.  Ciekawostką jest fakt, ze przepisy prawne z lat 1919 i 1922  za nielegalny nierząd karały tylko kobiety, ich klienci byli bezkarni. Wracając do słownictwa określającego nierząd warto dodać, że onegdaj było ono równie bogate, jako że; rajfurstwo, życie bujackie, urządzanie orgii, wyprawianie rzeczy niemożliwych były powszechnie używaną terminologią określającą prostytucję. 
Artykuł powstał na podstawie materiału z wystawy on-line Kaliskiego Państwowego Archiwum. Zdjęcia pochodzą z tego samego źródła.  
Eleonora Nowak Serwański

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do