
Piłkarze KKS Kalisz coraz gorzej spisują się w rozgrywkach eWinner II Ligi. W zaległym meczu z Pogonią Siedlce doznali jeszcze jednej porażki i nadal zajmują piąte miejsce w tabeli. Cierpliwość zaczynają tracić kibice, którzy coraz głośniej mówią o pozasportowych przyczynach wiosennych porażek niebiesko-biało-zielonych
Trzy porażki, dwa remisy i dwa zwycięstwa – to bilans wiosennych meczów KKS Kalisz, który w międzyczasie rozbił 3:0 Śląsk Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski, a w półfinale tych rozgrywek walczył jak równy z równym z Legią Warszawa.
W lidze tak dobrze jednak podopieczni Bartosza Tarachulskiego się nie spisują. W zaległym meczu z Pogonią Siedlce kaliszanie byli faworytem, ale podobnie jak kilka dni wcześniej we Wrocławiu w tej roli się nie sprawdzili. Już w pierwszej połowie na wysokości zadania musiał natomiast stanąć Maciej Krakowiak, który dwukrotnie świetnie interweniował po groźnych strzałach gospodarzy.
Jeszcze więcej pracy kaliski bramkarz miał w drugiej połowie meczu, w której wygrał m.in. pojedynek „oko w oko” z zawodnikiem Pogoni. Katem kaliskiej drużyny okazał się były piłkarze KKS – Mateusz Majewski, który wykorzystał dwa rzuty karne. W 56. minucie pokonał Krakowiak po „jedenastce” podyktowanej przez arbitra po faulu Kasjana Lipkowskiego. W 64. minucie Nikodem Zawistowski faulował w „szesnastce” Cezarego Demianiuka, a Majewski ponownie trafił z 11 metrów. Niebiesko-biało-zieloni odpowiedzieli jednym trafieniem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Daniela Kamińskiego piłkę w bramce Pogoni umieścił Bartosz Gęsior.
Po przegranej w Siedlce w mediach społecznościowych wylała się fala komentarzy dotyczących postawy drużyny w rozgrywkach ligowych. Dominuje pogląd, że KKS po prostu nie może awansować do Fortuna I Ligi. Kaliski klub jest bowiem „obsługiwany” przez tę samą agencję menadżerską, co I-ligowa Arka Gdynia. Żona właściciela agencji jest współudziałowcem spółki KKS, a syn jest związany z Arką. Klub z Pomorza od kilku sezonów ma plany awansu do ekstraklasy, ale również w tym sezonie może być z tym problem. Między Kaliszem i Gdynią trwa wymiana zawodników, ale oba kluby nie mogą grać w tej samej lidze. Kibice zarzucają też włodarzom kaliskiego klubu brak jakichkolwiek ruchów kadrowych przed rundą wiosenną, co także odbija się na wynikach zespołu. Póki co jednak, KKS nadal liczy się w rywalizacji o awans, a wiele w tej kwestii może wyjaśnić domowy mecz ze Zniczem Pruszków (17 kwietnia, g. 18.15).
(dd)
Pogoń Siedlce – KKS Kalisz 2:1 (0:0)
Bramki: Mateusz Majewski (56. - rzut k., 64. - rzut k.) - Bartosz Gęsior (77.)
Pogoń: Maciej Kikolski – Przemysław Misiak, Tomasz Lewandowski, Michał Rutkowski, Krystian Miś – Marcinho (83. Jakub Sinior), Bartosz Wicenciak (70. Tomasz Mamis), Ernest Dzięcioł, Damian Szuprytowski, Cezary Demianiuk – Mateusz Majewski (70. Damian Nowak).
KKS: Maciej Krakowiak – Nikodem Zawistowski, Wiktor Smoliński (77. Karol Smajdor), Mateusz Gawlik, Filip Kendzia, Kasjan Lipkowski (57. Daniel Kamiński) – Bartłomiej Putno (66. Jakub Głaz), Michał Borecki, Mateusz Wysokiński, Kamil Koczy – Piotr Giel (66. Bartosz Gęsior).
Żółte kartki: Marcinho, Dzięcioł, Misiak, Demianiuk (Pogoń) i Lipkowski, Kendzia, Kamiński, Borecki (KKS).
Fot. Pogoń Siedlce - facebook
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
to samo dzieje się z piłką ręczną, siatkówka też zaczyna zwalniać do tego piłkarze. Nie długo w Kaliszu nie będzie żadnej drużyna na wysokim poziomie zostaną A klasowe drużyny. Nie ma co się dziwić bo w Kaliszu co dobre to zaraz jest likwidowane tak jest w prawie każdej dziedzinie.ABY TAK DALEJ TO KALISZ będzie tylko na mapie jako mały punkt.
Odwrót Kołakowskiego. :(