Owacje dla Majewskiej

Wzruszający, przepełniony ciepłą atmosferą koncert z udziałem Filharmonii Kaliskiej, prezentujący wiele znanych przebojów, stał się okazją do podziwiania talentu znanej wokalistki, Alicji Majewskiej

Na kilka minut przed piątkowym koncertem znana z przebojów  Być kobietą czy Odkryjemy miłość nieznaną Alicja Majewska mówiła o recepcie na królowanie na estradzie  przez tak wiele lat. – Nie wiem, czy jestem prawdziwą gwiazdą na polskiej estradzie. Trudno o receptę na gwiazdę. Czasy, w których ja zaczynałam drogę zawodową, kiedy  wiodła ona przez festiwal w Opolu czy udziały w innych festiwalach, minęły. Kiedyś dobre wystąpienie na festiwalu recenzowanym przez właściwych ludzi, dawało możliwość bycia w mediach. Dostawaliśmy propozycje na miarę swoich talentów, ambicji i możliwości, które trzeba było realizować. W ten sposób piosenki, które także jeszcze teraz śpiewamy, zostawały w pamięci na dłużej. Ciągle budzą emocje i są niezmiennie piękne. Moją receptą na to, że jestem w tym momencie, w którym jestem, było to, że miałam ogromne szczęście, intuicję w doborze ludzi, z którymi najchętniej współpracowałam oraz chęć pracy i ambicję – powiedziała Alicja Majewska.

Iść do przodu
Artystka podkreślała, że żyjemy obecnie w diametralnie innych czasach, niż jeszcze kilkanaście lat temu. – Nie wiem, czy w tej chwili można podać receptę na bycie „gwiazdą”, że trzeba pracować, że trzeba wyławiać prawdziwe talenty czyli w mojej dziedzinie – śpiewaniu – tych, którzy się wyróżniają. Okazuje się, że znamy nazwiska osób z pierwszych stron gazet, które specjalnie nie wyróżniają się cechami artystycznymi, a są. Nie mnie tu dawać recepty. Teraz recepta to chyba iść do przodu. Żyjemy w czasach, kiedy media tworzą ludzi publicznych, nie chcę powiedzieć gwiazdy, artystów... Media dają popularność. Zresztą zawsze dawały. Żyjemy w czasach, w których nie sięga się głębiej. Dziś liczy się powierzchowność. Sukienki, stroje, fryzury są najważniejszym tematem opisywanym w gazetach – przyznała.
Wokalistka dodała, że zmiany widoczne są także przy powstawaniu nowych utworów. (ab)

Więcej w Życiu Kalisza